piątek, 8 lipca 2016

Od Hyou - C.D Shion'a

 No charakter to miał ciekawy. Ale jeju, ta urocza twarzyczka! Gdyby nie jego wiek i słownictwo to wzięłabym go za swojego wychowanka! (Hyou jako opiekunka? Nope) Jednak ciągle dręczyła mnie myśl: dlaczego akurat na mnie wypadło? Przecież ja jestem kompletnie nieodpowiedzialna i znając przebieg wydarzeń, to prędzej ja coś złego zrobię, niż on. Ale cóż, nic nie wiadomo. Jedyny pozytywny aspekt to taki, że to mój dom i jestem władczynią (tu powinny pojawić się błyskawice). Chociaż na miejscu naukowców poważnie bym się zastanowiła nad wyborem. I to najlepiej kilkaset razy. Może ruch ze szklanką wody nie był zbyt trafny, ale nie miałam innego pomysłu widząc palące się włosy.
 – No dobra, umowa stoi – westchnęłam cicho, odwracając wzrok. – Ale jak ty będziesz mi groził to też porozmawiamy inaczej – gwałtownie spojrzałam na niego, czując jak w oczach tlą mi się małe, złote iskierki.
 Mimo wszystko po chwili znów posłałam mu szeroki uśmiech i wstałam z łóżka.
Zaczęłam usilnie rozglądać się za kluczami. A co, jeśli je zgubiłam? Nie będzie zadowolony. Szperałam dłonią po wszystkich szafkach, zrzucając przy okazji jakieś papiery i gazety na zimne kafelki. Potem podniosłam ją trochę do góry, by otworzyć regał i tam zacząć dokładną penetrację, aż w końcu coś metalowego zabrzęczało mi pod wewnętrzną stroną dłoni. Uśmiechnęłam się odruchowo, zabierając klucze, a następnie kręcąc nimi na palcu. Nie zamierzałam jakoś specjalnie tego przedłużać, dlatego po prostu pochyliłam się nad naszym płomyczkiem i rozkułam jego dłoń. No cóż, jeśli zrobi coś głupiego to nie ja będę z nim rozmawiać tylko naukowcy, dlatego jego wybór. Tylko niech pomyśli jaką wygodę straci~ No bo wiadomo, że jak ja nie będę w stanie go upilnować to naukowcy po prostu go zabiorą. I przy okazji zastanowią się nad tym, dlaczego pod żadnym pozorem nie powinni powierzać mi opieki nad agresywnym Alfą.
 – Później cię oprowadzę po domu, dowiesz się co i jak, ale myślę, że to nie jest jakieś muzeum – wzruszyłam ramionami. – Jeśli jesteś głodny to obok stoi jedzenie, chociaż nie wiem czy jesteś w stanie cokolwiek jeść. Jesteś zmordowany. – wskazałam palcem wskazującym na jego brzuch, gdzie zapewne ciągle rozciągało się parę ran pod bandażami.
Pewnie niedługo dojdzie do siebie, ale póki co kroplówka sprawuje nad nim opiekę na pewno lepszą niż ja.
 – Jak tu trafiłem? – zapytał, masując sobie obolałe nadgarstki.
 – W wielkim skrócie? Naukowcy robili ci jakieś badania, zwiałeś im i grasowałeś po mieście, rozwalając wszystko co popadnie – zaczęłam – potem z moją seksi towarzyszką dostałyśmy misję, by cię złapać i cudem nam się to udało, ale udało. W efekcie jesteś tu, bo jeden z nierozważnych naukowców powierzył mi opiekę nad tobą. Cieszysz się? – wzięłam duży oddech, po czym momentalnie puściłam oczko w jego stronę.
Ni stąd ni zowąd usłyszałam gwałtowne pukanie w drzwi wejściowe. Mimowolnie moje uszy podskoczyły, a cała uwaga skupiła się na korytarzu, na którym końcu znajdowały się wrota do mojego małego królestwa. Ohoh, mam nadzieję, że to nie mój kochany team. A jednak... otworzyłam spokojnie drzwi, widząc całą trójkę stojącą we framudze.
 – Hej! – przywitała się cała gwara, bez pozwolenia rozgaszczając się wewnątrz korytarza. No cholera jasna, w stodole ich chowali...?
Wszyscy skierowaliśmy się do pokoju, w którym wypoczywał Shion. Chłopak od razu, gdy ujrzał przed sobą tak dorodną liczbę osób, odskoczył na drugi koniec łóżka. Zaś mój team zamiast grzecznie zapytać o jego dane, wolał rzucać zbędnymi komentarzami. I mam tu na myśli Rafe:
 – Huh? Co to za twój niewolnik seksualny? – zapytał blondyn zauważając rozkute kajdanki. Jednak gdy tylko poraziłam go złowrogim spojrzeniem, uciszył się. Juz oddadzą mi głos? Cudownie.
 – To jest Shion, niegdyś groźny Alfa, którego miałam złapać razem z Sorą.
 – Aha, i ty teraz masz się nim opiekować? – zapytał Leo, przyglądając się nowemu znajomemu.
 – Mhm. Nie miałam wyboru, ale to nie tak, że narzekam – zacisnęłam zęby w delikatnym uśmiechu. –  Płomyczku, może się przywitasz? Jeśli będziesz mieć więcej kontaktu z ludźmi to może i agresja z ciebie wyparuje –  usiadłam na mięciutkiej kanapie.

< Shion? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz