czwartek, 23 czerwca 2016

S04 - Raphael Malavine!

KONTAKT: Lukrecja~ || nilagunashi@gmail.com
ORGINALNE ZDJĘCIE: >>klik<<
 http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO: Raphael Malavine, jak już pewnie widać będzie ciężko z wymową jego pięknego imienia dlatego powiem wam, że czyta się to: Rafael Malavajn
PSEUDONIM: Często mówią do niego zdrobniale, czyli Rafa, aczkolwiek częściej zdarza się by nazywali go Liberta, co w języku włoskim oznacza "wolność". Jest to również nazwa jego Arcany.
WIEK: Prawie 19-stka mu wybiła. Staruszek, co nie?
PŁEĆ: Mężczyzna
STOSUNKI:
  • Leo Vreinh - Co można powiedzieć o ich stosunkach? Wychowywali się razem jako mali, nieporadni chłopcy, którym zachciało się przygody w postaci wszczepienia sztucznej Arcany. "Prawdziwą już mamy to dlaczego nie spróbować z sztuczną?" - właśnie takimi myślami się kierowali mając zaledwie 13 lat. Mimo, że nie zna swojej rodziny to tego dzikusa traktuje jak brata, pozostałe osoby z Team'u jak rodzinę. 
  • Joelle Malavine - Młodsza siostra, która poznał dopiero po trafieniu do ośrodka. Skoro wymazali mu wspomnienia to ciężko by było, żeby ją pamiętał. Kiedy okazało się, że również posiada Naturalną Arcanę i sprowadzoną ją tutaj, dopiero wtedy miał okazję ją poznać. Do teraz ma z nią bardzo dobre kontakty i traktuje ją jak swoje oczko w głowie. Mimo wybuchowego charakteru przy niej staje się poważny i rozważny.
  • Hyou Yukimura - oh tak do tej laski trzeba podchodzić z naprawdę dużym dystansem, bo z jego charakterkiem to ich spotkanie sam na sam może się bardzo źle skończyć. Leo by na niego krzyczał. Jego Kicia! I co by wtedy było? Załamałby się biedny. Jeśli chodzi o tą białowłosą piękność to... Rafa nie zna umiaru mimo, ze traktuje ją jak swoją bardzo dobra koleżankę. Najchętniej zabrałby ją gdzieś sam na sam~
SYMPATIA: No to chyba jego lustrzane odbicie. Hehe, nieee on kocha wszystkie kobiety, zwłaszcza te z pokaźnymi kształtami.
W ZWIĄZKU Z: Jak na razie nadal szuka wybranki swojego serca, ale coś opornie mu to idzie.
CHARAKTER:  Rafa to jak widać 19-sto letni chłopaczek, który stwierdził, ze jego życie jest nudne i trzeba je jakoś urozmaicić w postaci wszczepienia sobie dodatkowej Arcany. Naturalnie on zawsze miał nie równo pod sufitem, to bez wątpienia, jednak wraz z nowymi mocami zaczęło mu się jeszcze bardziej wszystko przewracać. To takie dziecko buszu, które nie umie samo o siebie zadbać i potrzebuje niańki na pełen etat (ktoś może się nim zaopiekuje? Bez skojarzeń). Wszystko rozpiernicza co jest w zasięgu jego dłoni, wzroku i wszystkiego... na dodatek nie polecam dawać mu czegoś ostrego w ręce bo nie dość, że pokaleczy wszystkich dookoła to jeszcze jest taki zdolny że sobie palce poodcina. Ogólnie jest miły, przyjacielski, bardzo łatwo nawiązuje się z nim kontakt, jednak jeśli nie jesteś masochistą to lepiej nie podchodź, dobrze ci radzę. To taka przyjacielska rada. On potrafi być poważny tylko w pewnych życiowych momentach, których i tak jest bardzo mało, także no. Nawet prawdziwą jadkę na śmierć i życie traktuje z dystansem i zazwyczaj dostaje mnie niej takiego powera że ciężko go ogarnąć. Najlepszą i najbezpieczniejsza metodą opanowania tego dzikiego zwierzęcia byłoby związanie wszystkich jego kończyn, a następnie przywiązania do nogi kotwicy, albo czegoś równie ciężkiego. W każdej sytuacji, czy miałby rację czy tez nie ukazuje swój uparty sposób bycia, nawet ze swoich kochanym "braciszkiem" potrafi się kłócić do samego rana, tylko po to by w końcu przyznał mu rację. Coś w stylu: "Rafa ma zawsze rację, a jeśli nie ma to patrz punkt pierwszy". Nie staraj się go zdenerwować, jest to naprawdę bardzo łatwo zrobić wbrew wszystkim pozorom, które chłopak sprawia. Niby taki śmieszek, który wszystkich ma w dupie, ale tak naprawdę, jeśli uderzysz w jego czuły punkt to możesz pożegnać się z zębami i... czymś bardziej wartościowym mieszczącym się miedzy brzuchem a nogami. Jest przepełniony pozytywnymi uczuciami, ale miewa takie dni (jak kobieta normalnie) kiedy swoim apatycznym spojrzeniem zabija wszystkich dookoła. Przynieś mu wtedy czekoladę, najlepiej truskawkową to jesteś mój drogi wielbiony i czczony do końca tego dnia jako jego Bóg. Z drugiej strony jak już wspomniałam jest to takie beztroskie dziecko, które za bardzo nie rozumie świata i nie wyciąga z niego żadnych konsekwencji. Nie uczy się na swoich błędach, woli popełniać je dalej, a co tam! Nie będzie się przecież ograniczać! W sytuacjach, w których lepiej byłoby wykazać się jakimś rozsądkiem to raczej on nie zabłyśnie, aczkolwiek miewa takie chwile kiedy wydaje się dosyć bystry (to tylko tak wygląda, spokojnie). Teraz może trochę o jego podejściu do ludzi, jest otwarty i raczej każdego lubi od razu... zajdziesz mu za skórę? Człowieku to już możesz się pożegnać z życiem, bo on cie psychicznie wykończy, bywa naprawdę chamski kiedy chce. A może chodzi tutaj o jego bezpośredniość szczerość? Nie, no powiem wam, że dosyć dobry z niego kłamca, ale jak mu się coś nie podoba to nie będzie się pierd*lił w tańcu i powie głośno i wyraźnie co mu nie pasuje. Do kobiet raczej nie ma żadnych zastrzeżeń, każda dla niego jest dobra, jest po prostu tak chciwy, że nawet nie za bardzo patrzy na ich nastawienie do życia. Szaleniec by się tylko bawił (wy dobrze wiecie o jaką zabawę mi tutaj chodzi dziewczyny), najlepiej to w towarzystwie kilku pań, nie jednej. Swoją drogą to straszna z niego maruda, nie potrafi być cierpliwy i wszystko chciałby na tupnięcie nóżką, normalnie gdyby nie ta piękna klata to można by go wziąć za pełnoprawną kobitkę. Możecie sobie wyobrazić jakim zboczeńcem jest kiedy się perfidnie narąbie z kolegami - taki dodatek.
APARYCJA: Dobra mam nadzieje, ze co do jego płci to jesteście pewnie, a jeśli nie to jeszcze was upewnię, że on na pewno w bokserkach ma strażaka i nic innego. Dobrze zbudowany w dodatku, ma się czym pochwalić, a dziewczyny potem mają się do czego przytulać no nie? ;) Co do wzrostu to nie jest niziutki jak typowy Japończyk, ma prawie 190 centymetrów wzrostu (dokładnie 189cm), więc jednak jest troszkę ymm.. duży? No jego wygląd jest dość specyficzny to muszę wam przyznać, ciemnoskóry "latynos" w dodatku z blond włosami sięgającymi prawie do kolan. Gdyby ubrał się w tradycyjny strój japoński (yukate), rozpuścił włosy (bo zazwyczaj są one związane lub przewiązane czarną opaską) to wyglądał by jak nie jeden przystojny Japoński minister, czy coś. Z przodu (na twarzy) ma jeszcze kilka krótszych pasm imitujących grzywkę, a na końcówkach są one lekko pomarańczowe (imitują ogień). No dobra koniec o jego włosach bo jest o wiele więcej ciekawszych miejsc w jego ciele (hihi). Gdybyście zapytali mnie gdzie on jeszcze nie ma tatuażu to wskazałabym wam tylko jedno miejsce, ale to znów wyszłoby, że jestem zboczona. Jeszcze nie wpadł na taki debilny pomysł, żeby sobie wytatuować słonika z trąbą i... dobra już. Ogólnie na swoim ciele ma chyba 4 większe tatuaże i 2 mniejsze. Cała prawa ręka jest pokryta czarnym tuszem (smok), na klatce piersiowej z prawej strony ma tygrysa, na plecach znajduje się wilk, a na lewej ręce waż. Jeżeli chodzi o te mniejsze cudeńka to jest to kod kreskowy umiejscowiony na karku, oraz czaszka umiejscowiona na jego środkowym palcu u prawej ręki. Pewnie wszyscy się teraz domyślają po co ona się tam znajduje. Jakby tego było mało to ma on jeszcze 5 kolczyków: dwa po każdej stronie w uszach (złote kółeczka), a do tego złota kulka na języku. Często na jego twarzy widnieje czarna opaska zakrywająca prawe oko. W dzieciństwie dostał on kolbą od karabinu przez co odkleiła mu się siatkówka i takim sposobem stracił wzrok. To oko jest niezmiernie wrażliwe na światło dlatego chłopak postanowił je zakryć. W sumie jego tęczówki nawet teraz za bardzo się od siebie nie rożnią, gdyż chłopak naturalnie posiada ciemno szare oczy, prawe zaś jest teraz nieco jaśniejsze, wygląda jakby było jeszcze pokryte białą powłoczką. Zakończymy może na tym, ze najczęściej jest on ubrany w kolory ciemne (czarny lub szary), a na nadgarstkach szyi i głowie nosi chusty czarne lub czarno-szare w kratę. To taki jego element rozpoznawczy (arafatki i bandamki ohio)
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Nadmiernie przeklina, no po prostu w każde zdanie musi wcisnąć jakieś przekleństwo. A co się dzieje kiedy dziecko się skaleczy, albo zdenerwuje? Wtedy puszcza takie wiązanki, że aż uszy więdną. 
  • Jest jaki jest i raczej można by go wziąć za tępego dzieciaka, ale tak naprawdę on wie co robi, a jeśli chodzi o kobiety to lepiej, żeby się za bardzo do niego nie przywiązywały. On lubi się czasem rozerwać, a potem zapomina jak owa osóbka miała na imię. Tak właśnie~
  • Uwielbia grac na gitarze, ale śpiewanie nie wychodzi mu mimo wszystko najlepiej. To dla niego taka ucieczka od rzeczywistości, dlatego woli kiedy nikt mu przy tym nie przeszkadza.
 http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA {1}
NAZWA: Liberta (wło. wolność)
RANGA: 5
PD: 8000pkt
KOLOR AURY: Ciemno Szary
OPIS: Właściwie to jego Arcanę jest bardzo ciężko sprecyzować ponieważ cała opiera się na dziwnych zjawiskach w ogóle nie realnych. Można powiedzieć, ze jest to bardzo związane z podświadomością i psychiką chłopaka. Jest on w stanie np. zmaterializować wszystko co przez niego uważane jest za atrybut wolności. Ściśle związane pragnienia wolności stają się rzeczywistością.
ATAKI:
  • Clameur - zazwyczaj używa tego kiedy działa na niego strach, nie myśli co robi i powoli przestaje też myśleć racjonalnie. Jest to trochę nie kontrolowane bo też nie wie co może za sobą przynieść. Zazwyczaj jeśli jest pod wpływem głębokiego strachu, wypowiedzenie tych słów sprawi, że cała okolica stanie w ogniu, wybuchnie, lub podda się jakiejś innej nie określonej destrukcji. 
  • Désir - kiedy chłopak wyobrazi sobie coś lub mocno czegoś zapragnie, jeżeli jest to tylko rzecz materialna wtedy pojawia się to w jego ręku lub bardzo blisko niego. Bardzo przydane jeżeli brakuje broni, a nieprzyjaciel siedzi ci na karku. 
  • Aucun Obstacle - sama nazwa Arcany wskazuje do czego jest ona przeznaczona. To zaklęcie jest w stanie zniszczyć każdą magiczna barierę czy tez fizyczną. Skoro chce być wolnym to będzie i żadna bariera nie stanie mu więcej na drodze. 
  • Illusion - niestety nie jest w stanie powielić samego siebie, ale może zmienić otoczenie wokół przeciwnika na takie jakie mu się podoba. Znając słabe punkty lub lęki jest w stanie idealnie wyznaczyć miejsce walki, by zniszczyć swojego przeciwnika.Gorzej, kiedy ten domyśli się, że to iluzja.
 ARCANA {2}

NAZWA: Lame Sacrée (fra. święte ostrza)
RANGA: 5
PD: 8000pkt
KOLOR AURY: Ciemno Szary
OPIS: Ohoho tutaj to się może dziać! Raphael może sobie dosłownie wyczarować każdą broń białą o jakiej tylko zapragnie. Szkoda, ze to działanie jest krótkotrwałe bo tak to by sobie stworzył własny magazynek z bronią w domu (zamknęli by go w izolatce~). Jak już wspomniałam... broń ta jest nietrwała i może być używana tylko przez właściciela Arcany, w przeciwnym razie od razu zmienia się w pył. Kiedy broń zostaje zniszczona dzieje się dokładnie tak samo.

ATAKI:
  • Sept épées Divines - impreza zaczyna się kiedy miecze wirują dookoła ciebie a ty wiedząc, że nie możesz sie poruszyć: stoisz jakbyś co najmniej był przykuty do podłogi. Właśnie tak. Rafa tworzy dookoła przeciwnika siedem mieczy, które wirują wokół osóbki wyznaczonej do wyrżnięcia i jeszcze wokół własnej osi. Atakują tylko wtedy gdy ofiara się poruszy.
  • Sol épineux - Rafa może zostawić na swojego przeciwnika pułapkę w postaci kolczastego dywanu. Jest on kompletnie nie widoczny a aktywuje się dopiero po paru sekundach od nadepnięcia na nie stopą. Genialne co nie? Wysuwają się z ziemi, ostre szpikulce, jak igła przez co nie zabijają ofiary, a zadają jej ogromny ból fizyczny. 
  • Marquises Saints - W rączce Rafy pojawia się bicz, a właściwie łańcuch z uchwytem oraz ostrymi zakończeniami. No dobra... czasami jest ich pozbawiony. Może tym złapać dosłownie wszystko, aczkolwiek dla ofiary może być to dosyć bolesny zabieg, tym bardziej kiedy będzie próbowała się wyrwać.

Od Hyou - C.D Leo

Normalnie gdyby nie nagła pobudka, spałabym jeszcze parę godzin... Jestem taka leniwa... Kocham to w sobie. Jednak nieoczekiwane pojawienie się w moim domu Yuki'ego, zmusiło mnie do opuszczenia domu. Po drodze wytłumaczył mi wszystko, a raczej jedno: naukowcy wypowiedzieli niespodziewany trening. Bez żadnych postojów ruszyliśmy do kolejnych domów, by na nowo zbierać drużynę. Słońce niesamowicie grzało, czułam, że temperatura niedługo przekroczy termometr. Jak Yuki mógł mi podle kazać założyć na sobie coś więcej niż bieliznę... Teraz cała się spocę, a to nie będzie miłe. Tak bardzo im to przeszkadza? Cóż, o powód nigdy się nie doproszę!
Po kilkuminutowej podróży w ten upał, dostrzegliśmy dom naszego kapitana. Nie był zamknięty, więc z łatwością wdarliśmy się do środka. Wnet uciszyły się wszystkie dźwięki, jakie znajdowały się na zewnątrz: szum liści, radosne ćwierkanie ptaków – wszystko to ucichło w zastraszającym tempie. Leo leżał, a raczej spał w swoim pokoju. Jego oddech był płytki. Rzekłabym, iż nawet niespokojny. Taak, mogłam dokładnie to sprawdzić, kiedy wdrapałam się na niego. Odkąd pamiętam, to naszego kapitana dręczyły koszmary. Tak naprawdę nie wiem czy można to tak nazwać... Nie mówił o nich zbyt dużo, a my również nie się nie dopytywaliśmy.
(...) Gdy w końcu udało nam się sprowadzić go na ziemie, myślałam, że będzie gorzej: zacznie się wkurzać czy coś w tym stylu. Tymczasem był on tylko zmieszany.
 – Czemu wy tak właściwie tutaj jesteście? – wyrwał się z własnych zamyśleń, rozciągając się. Nagle ziewnął przeciągle, po czym wstał mozolnie z łóżka. – Coś się stało? – spojrzał zastanawiająco na nasza dwójkę, w tym samym czasie mierzwiąc swoje gęste, niepoukładane czarne włosy.
 – Nic takiego – gdy tylko zszedł z materaca, od razu rzuciłam się w tamtą stronę.
Wtuliłam się w jego miękką, białą poduszkę zamykając powoli oczy. W jego łóżku mogłam leżeć godzinami... Jednak z kilku oczywistych powodów było to niemożliwe, ale nie chce mi się ich wymieniać. Podczas długiej ciszy rozciągnęłam się niczym kot, by za chwilę skulić się pośród miłych pościeli. Yukimaru zabrał głos, w pełni uświadamiając naszego kapitana:
 – Naukowcy wypowiedzieli poranny trening. Mamy się niedługo całą drużyną zjawić na arenie.
 – Poranny? Która godzina? – zerknął w moją stronę, a ja wtedy spojrzałam na niego zamyślona.
 – Hm... Około dwunastej. Przynajmniej ta godzina się zbliżała, gdy Yuki perfidnie mnie obudził – chyba każdy już tutaj wiedział, że jestem ogromnym leniem. To nie ulegało żadnej wątpliwości.
 – Byliście u Raphaela? – chyba szybko oswoił się z tą informacją, bo powzdychał chwilę i wstał na równe nogi, ubierając na gołą klatkę piersiową koszulkę, która wisiała na skraju łóżka. Ojej, jakie ładne mięśnie~ Nie dał mi się długo napatrzeć. W sumie to zrozumiałe, bo moja zboczona mina z pewnością go pospieszyła.
 – Nie – pokręciłam głową, przekręcając się na łóżku. Wydawało się, jakbym nie potrafiła się usadowić, a ja po prostu usypiałam z nudów. Znowu te treningi, które doszczętnie niszczyły mój układ nerwowy... ale cóż zrobić. Nie mam pojęcia, co się szykuje i najchętniej w ogóle bym się nie dowiadywała. Jednak w końcu musiałam zaakceptować to, że jako sigma musiałam stać się bardziej odpowiedzialna... Niedoczekanie.
 – Ruszać się... – pospieszył nas, doprowadzając do wyjścia. Nic nie zrobił więcej, zwyczajnie zamknął drzwi... Nawet nie zjadł śniadania! To najważniejszy posiłek dnia. Gdzie on będzie miał energię?
– Hmm.. ciekawe dlaczego naukowcy najpierw nie poinformowali o tym mnie – westchnął, wsadzając ręce do kieszeni swoich luźnych spodni. Odruchowo cała nasza trójka skierowała się wzdłuż wąskiego chodnika, zapewne w stronę domu Raphaela. Już czekałam na to, aż zacznie denerwować Leo i stworzy się ta codzienna, radosna atmosfera. Chociaż... to wyglądało tak z mojej perspektywy. Wydawało mi się, że dogadują się nad wyraz dobrze. Gdy byliśmy pod drzwiami, Yukimaru powstrzymał mnie od natychmiastowego popchnięcia drzwi i po prostu zapukał kilka razy. Nagle rozległ się charakterystyczny dźwięk otwierania zamku.
 – Kociak! – zawołał Raphael do Leo. Mężczyzna wciąż przesiadywał w piżamie, a przez jego głowę przelatywała czarna chusta, ozdabiająca blond włosy.

< Drużyna? Przepraszam, kompletny brak weny xd postaram się bardziej następnym razem, obiecuje! >

S59 - Natsume Takashi

KONTAKT: Horo || dhirenwilk1@gmail.com|| 57105792 || 

http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO: Natsume Takashi - problemu z wymową chyba nikt nie ma co nie?
PSEUDONIM: Po prostu Natsume, chłopak nie lubi, kiedy mówi się do niego inaczej.
WIEK: dziewiętnaście - chociaż nie jest to jego prawdziwy wiek.
PŁEĆ: Mężczyzna
STOSUNKI: Kiedyś może z kimś tam się znał, jednak przez ponad dwadzieścia lat był jakby w... kapsule? To chyba dobre określenie, przez ten czas życie ludzi na zewnątrz mijało, jego nie. Kiedy już postanowili go przywrócić tutaj ponownie, o nikim nie pamiętał.
ORIENTACJA: Ciężko mi stwierdzić, przeczytajcie cały formularz to może zrozumiecie.
SYMPATIA: Natsume nie interesuje się nikim, znaczy nie w takim sensie... po prostu nie potrafi kogoś pokochać i nawet nie chce.
W ZWIĄZKU Z: Nie pamięta nic, więc sam nie wie.
CHARAKTER:  Natsume to urocze, ciche i spokojne stworzenie. No dobra, trochę przesadziłam. Taki był jeszcze jakiś czas temu. Teraz się nieco bardziej otworzył na ludzi, znaczy nadal panicznie boi się rozpoczynać jakąkolwiek rozmowę... ale po jakimś tygodniu ciągłego unikania będzie w stanie najnormalniej w świecie pogadać! Mało tego, jak tylko się upewni, że nie jesteście jakimiś gryzącymi potworami to będzie was nachodził. Bez względu na godzinę, jak zechce się z kimś spotkać to się spotka, nawet jeśli jest po drugiej w nocy. Natsume potrafi śmieszkować chociaż ma naprawdę dziwne poczucie humoru. W ogóle jest zmienny jak pogoda. Raz potrafi być wesołym a innym razem zachowuje się jakby miał jakąś depresje. Kiedy ma zazwyczaj ten drugi ''stan'' udaje się na dach gdzie siedzi w samotności nawet po kilka godzin. Nie lubi płakać, więc żeby tego nie robić po prostu się wycisza. Często ma takie zawahania najpewniej z powodu odejścia wielu ważnych dla niego osób. O i tutaj nawija się kolejny temat, a mianowicie miłostek. Chłopak raczej unika zakochania się, już nieraz serduszko mu pękło podczas pobytu w tym ośrodku. Tak więc Matka Boska musi zstąpić z nieba, żeby on się w kimś zakochał. Nie lubi osób wrednych i takich które mają się za kogoś lepszego od innych, preferuje towarzystwo osób takich jak on, spokojnych... chociaż różnie to bywa.
Ha Ha Ha
Tak nasz drogi Natsu zachowywał się jakieś dwadzieścia lat temu, wróćmy na ziemię drogie dzieci. Ten osobnik jakby cofnął się w swoim rozwoju... albo to po prostu niedojebanie? Nazywajcie to jak chcecie. Na nowo całkowicie unika ludzi, a czasami zdarza się i tak, że potrafi zignorować kogoś kto łazi za nim od paru minut i coś do niego gada. Albo udawać, że słucha i nagle wyjść. Nie chce z nikim się przyjaźnić, nawet ''kolegować'' po prostu wystarcza mu towarzystwo duchów, które aktualnie starają się mu chociaż przypomnieć co to za miejsce, co on tutaj robi, kim jest, jak się nazywa. Dobrze zgadliście, chłopak nic, zupełnie nic nie pamięta, jednak jego duchy perfekcyjnie pamiętają każde wydarzenia które miały miejsca tutaj przed laty. Z jakiegoś jednak powodu, nie chcą opowiadać o ludziach, których Natsume kiedyś znał. Nadal ma swoje dziwne, nostalgiczne, aspołeczne zwyczaje. Łazi na samotne przechadzki, czyta każdą książkę która wpadnie mu w łapki... o ile nie musi przebywać z drużyną, biedak po prostu się nudzi w ośrodku, no cóż począć na niego. Nienawidzi ludzi, którzy cały czas nazywają go słabym gówniarzem albo takim co to nic nie zrobi. Fakt, swoim wyglądem, zachowaniem... właściwie ogólną postawą nic ciekawego nie reprezentuje. Jednak w gruncie rzeczy, niektórzy powinny srać w gacie na sam dźwięk nazw jego Arcan.
APARYCJA: Natsume to dosyć przeciętny, niczym nie wyróżniający się z tłumu chłopak. Przez tą swoją zwyczajność, sprawia wrażenie jeszcze większego słodziaczka... plus jak się weźmie ten jego charakterek pod uwagę... Chłopak jest średniego wzrostu, przerasta praktycznie każdą dziewczynę jednak bardzo często spotyka mężczyzn, którzy są od niego dużo wyżsi. Nie narzeka na swój jakoś specjalnie, przynajmniej nigdy nie walnął łbem we framugę drzwi. Chłopak jest szczupły, chociaż jakieś tam mięśnie ma. Kiedyś był chuderlakiem jednak ostatnimi czasy trochę przybrał masy, mięśni... wszystko jedno. Ciężko jednak stwierdzić jego sylwetkę przez to, że nosi luźne stroje, po prostu nienawidzi obcisłych rzeczy. Co jeszcze można powiedzieć o jego ogólnej posturze, wszystko jest proporcjonalne w stosunku do jego wzrostu, wagi i tak dalej. Ma wąską, szczupłą twarz oraz drobny nosek. Jego oczy są koloru... no właśnie, ciężko je określić, raz są w kolorze karmelowym a raz złotawe. Źrenica nie jest taka zwyczajna odkąd posiada swoją Arcanę czyli od 30 lat? (biedak był zamrożony cii ;c), zamiast być ładną, okrąglutką źrenicą, jego są jak u takiego kota. No może nie identyczne jak u kota, ale bardzo podobne. Ogólnie wygląda jak taki dzieciaczek, a nie dziewiętnastoletni chłopak (serio już pomińmy to, że miałby prawie 40 lat normalnie). Jego twarz jest okalana gęstymi, prostymi blond włosami które sięgają mu trochę za brodę. Praktycznie codziennie są ułożone zupełnie inaczej, nie pytajcie dlaczego. One po prostu żyją własnym życiem, okej? xd Ubiera się zwyczajnie, zazwyczaj w białą koszulę i luźne ciemne spodnie. Czasami nałoży w chłodniejsze dni dłuższą kurteczkę i leci. I wszystko byłoby już skończone gdyby nie to, że nawet i jego duchy mają jakieś kaprysy i często musi się przebierać w te straszne, kolorowe tradycyjne stroje. Chłopak raczej ubiera się w takie stonowane barwy... więc coś takiego potrafi być dla niego naprawdę stresem. Na prawym barku ma długą, głęboką bliznę która została zadana kiedyś przez demona.
DODATKOWE INFORMACJE:

  • Natsume nie jada śniadań, rankiem po prostu nie czuje smaku.
  • Jeśli widzisz pijanego Natsume, to szybki znak, żeby uciekać. Zazwyczaj nie zdarza mu się pić, ale kiedy jest już w opłakanym stanie klei się do każdego. Nawet do mężczyzn, więc wiać.
  • Często zdarza mu się kłócić z Madarą, jednak pomimo nieporozumień Natsume nie może porzucić ducha. Tak naprawdę, kiedy Natsume miał jakieś... parę lat zginął w wypadku samochodowym. Jednak będący w pobliżu duch postanowił w pewien sposób przejąc ciało, którego dusza ulatniała się. Jednak nie wszystko poszło po myśli Madary i od tej pory Natsume żyje dalej, jednak tylko względem ducha. Utrata któregoś z nich, skończyłaby się śmiercią zarówno Natsume jak i Madary. 
  • Natsume nienawidzi słodyczy, robi mu się niedobrze od nich.
  • Uwielbia muzykę i kiedy wychodzi na zewnątrz w celu samotnego spaceru, zakłada na uszy słuchawki, żeby odizolować się od tego całego świata. Jak na razie, udaje mu się to.

GŁOSKradness - Buraikku Jikorizer 
INNE ZDJĘCIA: W necie macie

http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
  ARCANA {1}
RODZAJ: Sigma
NAZWA:  Seishin 精神[Jap. Duch]
KOLOR AURY: Ciemny złoty
RANGA: 5
PD: 8000pkt
OPIS: Umiejętności chłopaka obejmują zarówno te magiczne jak i fizyczne. Chociaż tych fizycznych będzie mniej, chłopak nie należy do jakichś strongmenów i takich tam... jedyne czym się może pochwalić to tym, że szybko ucieka. Naprawdę, zawsze wykorzystywał ten ''talent'' do biegania kiedy coś zmajstrował. Pyk! I już nie było Natsu na miejscu ''zbrodni''. Jeśli chodzi zaś o umiejętności magiczne... nie jest ciężko zauważyć, że to one właśnie dominują tutaj. Poczynając od tych banalnie prostych, kończąc na potężnych, wymagających niezwykłej kontroli, mogącej wyrządzić naprawdę ogromną krzywdę. Niebezpieczna Arcana tak samo jak druga.
ATAKI: 

  • Kanban - Żeby było ciekawiej, Natsume dysponuje znakami. A jak sprawdza się to w praktyce? Wystarczy, że chłopak pomyśli o danej rzeczy, czynności i przed jego oczyma pojawia się znak znaczący ''to coś'' może być to przykładowo deszcz, ból a nawet nóż. Inni nie widzą tych znaków, co najwyżej mogą je poczuć na własnej skórze [szczególnie jeśli są użyte w formie ataku]. Mało wyczerpująca umiejętność, może używać jej praktycznie przez calutki czas.
  • Bukku - Wielka księga w której widnieją imiona jego przeróżnych duchów. Wystarczy, że wyrwie kartkę z książki (kartki się potem pojawiają) wsadzi kawałek papieru do ust i dmuchnie a z kartki powstaje ów duch. Dlaczego to tak dziwnie wygląda? Ponieważ do przywołania duchów potrzebna jest ślina ''przywoływacza'' jako iż Natsume jest jedynym właścicielem księgi, ta byłaby w stanie sama się do niego przenieść, gdyby została skradziona. 
  • Himeiwoageru - Natsume potrafi przemawiać językami duchów, często wykorzystuje je w atakach. Wydobywa z siebie normalnie niesłyszalne dźwięki, jednak dzięki nim potrafi wkraść się do czyjegoś umysłu i wywołać dowolne odczucia, np. Strach, rozpacz, smutek, gniew - po prostu wszystko co mogłoby rozkojarzyć wroga. 
  • Kyasutā - Jednym skinieniem dłoni może wytwarzać okręgi z przeróżnymi znakami w środku. Jeden może przenosić kogoś w inne miejsce, drugi może nieco spowolnić przeciwnika a jeszcze inny wybuchać poważnie raniąc wroga.
  • Jōchū - Chłopak przez dotknięcie kogoś potrafi odbierać mu energię i w ten sam sposób sam się regeneruje. Nie jest to tak, że po dotknięciu każdego to się od razu dzieje. On musi tego chcieć. 
  • Tsunojō no akuma - Ponieważ Natsume musi jakoś trzymać w ryzach swoje duchy, sam często przybiera postać jednego z nich. W tej dziwacznej, rogatej postaci jego umiejętności stają się kilkakrotnie silniejsze. W dodatku potrafi manipulować wszystkim co związane z żywiołem wody. Dodatkowo wytwarza maski w przeróżnych kolorach, które po założeniu na czyjąś twarz, potrafią przejąć nad wrogim ciałem kontrolę. [X] [X] [X] [X]
  • Karā shibō - Kolejna duchowa postać Natsume, obecnie jednak najsilniejsza. Sam strój, nie jest jakoś specjalnie w jego guście, długi różowy strój z kwiatami za maską która jest po prostu biała za wyjątkiem namalowanych czarnych ''oczu'' i dwóch par kresek pod nimi. Do maski doklejone są również rogi. W owej postaci moce chłopaka są o wiele silniejsze, sam posługuje się długą włócznią. Tak więc można powiedzieć, że umiejętności bojowe również zostają zwiększone. [X] [X] [X] [X] [X

 ARCANA {2}
RODZAJ: Sigma
NAZWA: Kitsune no seishin  キツネの精神 [Jap. Lisi Duch]
KOLOR AURY: Ciemny złoty
RANGA: 5
PD: 8000pkt
OPIS: Ciężko stwierdzić, jaka właściwie jest natura tej Arcany. Może dlatego, że kieruję nią wyłącznie Madara? Znaczy dobra, nie wyłącznie bo Natsume jest w jakiś sposób połączony z tym duchem, no ale załóżmy, że Arcana w 100% należy do naszego dużego, futrzastego liska. Sama jego ogromna postura, daje dużo do myślenia, jednak umiejętności są jeszcze gorsze. Gdyby taki Madara uciekł z tej kopułki, rozwaliłby całe ogromne miasto w... mniej niż godzinę? Dużo mniej. Jednak spokojna wasza rozczochrana! Nic takiego nasz ten misiol [a właściwie lisiol] nie zrobi ;3
ATAKI: 

  • Suchīru - kły i pazury lisa, są w stanie zniszczyć dosłownie każdą rzecz, bez względu na to z jakiego materiału została owa rzecz stworzona. Nie ma dla nich ograniczeń. Potrafi również wydzielać jad, który nie jest w stanie zabić a jedynie pozbawić pewnej ilośći mocy. 
  • Janpu - Madara skupiając swoją moc w łapach, jest w stanie wykonać ogromny skok, który niszczy wszystko w promieniu dwóch kilometrów. Umiejętność jest ta jednak bardzo wyczerpująca, przez co duch nie może ją wykonywać kiedy tylko sobie zapragnie. Tutaj już musi się pilnować
  • Bashirisuku - Wzrok tego wielkiego duchowego lisa potrafi paraliżować, dlatego podczas walki lepiej nie spoglądać w jego ogromne, żółte oczy.
  • Tori - Z kolei ta umiejętność, nie wymaga od wspaniałego ducha ani odrobiny wysiłku, może sobie ją nawet używać parę dni i nie poczuje osłabienia. No dobra, ale o co takiego w końcu chodzi? A no o najzwyklejsze w świecie latanie - a konkretnie coś na wzór ''biegania'' w powietrzu.
  • Fōmu - Madara rzadko kiedy przebywa w swojej prawdziwej, tak naprawdę bojowej formie. Większość czasu spędza w formie małego, grubego kotka w kolorach biało-brązowych, a jeszcze rzadziej w postaci dorosłego mężczyzny z długimi białymi włosami, lisimi uszami i ogonem. Prościej mówiąc umiejętność pozwala mu na zamianę w obojętnie z wymienionych trzech postaci.
  • Fūsa  Jaki byłby z niego ''ochroniarz'' gdyby nie umiał blokować ataków? Swoim ogonem po prostu odbija większość magicznych ataków.
  • Kaze - Dzięki tej umiejętności, lisi duch potrafi przywołać wiatr który jest w stanie wręcz wyrywać drzewa z korzeniami. Niestety ten atak kosztuje go wiele energii.

Od Leo

Sny bywają naprawdę piękne, zwłaszcza kiedy śni się coś za czym tęsknisz, nie możesz tego dotknąć a jednak masz to przed sobą, widzisz to, a z drugiej strony wiesz, że jest dla ciebie nie osiągalne. Tym razem było podobnie. Moja Arcana nie pozwalała mi nocy przespać spokojnie bez obawy przed jakimś kolejnym chorym lub całkiem przyjemnym snem. Zawsze to kończyło się tak samo, a kładąc się do łóżka miałem nadzieje, ze tym razem koszmary nie będą zaśmiecały mojej głowy. I tak po części nie chciałem w nie uwierzyć, nawet biorąc pod uwagę to, że zazwyczaj jest to coś w rodzaju proroczego snu. Tym razem stałem w jednym miejscu a dookoła mnie był las. Nic nie znaczący, zielony las, w którym jedyne co było słychać to liście obijające się o siebie. Powodowały taki przyjemny i charakterystyczny dla tego miejsca szum. Delikatnie powiewający wiatr miał na tyle dużo siły by porwać moje kruczo czarne włosy. Falowały tak delikatnie obijając się o moje blade policzki i przy okazji odsłaniając duże fiołkowe oczy. Z takich snów mógłbym się już nigdy nie budzić….
Czułem wewnętrzny spokój, ta sceneria mnie odprężała i uspokajała za jednym zamachem. Wziąłem jeden, głębszy oddech napawając się zapachem kwitnącej akacji. Swoją droga to teraz pachniała bardzo intensywnie. Uniosłem brodę do góry, zamknąłem oczy… miałem wrażenie, ze lecę, a przynajmniej moja wyobraźnia teraz płatała mi takie figle.
-Leo… - cichy, subtelny i na pewno kobiecy głos wyrwał mnie z chwilowego zamyślenia. Ostrożnie otworzyłem oczy nadal stojąc w miejscu, nie ruszyłem się choćby na krok. Skierowałem swój wzrok dokładnie w to miejsce z którego dochodził dźwięk, cichy dźwięk, prawie w ogóle nie dosłyszalny. Co najdziwniejsze: nie udało mi się nic dojrzeć, a przestrzeń przede mną jak i za mną nadal pozostawała kompletnie pusta. Jedynie drzewa i długa trawa ją wypełniały. Co miał ten przekaz znaczyć. Spokój to pojęcie, którego znaczenia nigdy w życiu nie byłem w stanie pojąć i pewnie nie chce. Teraz kojarzy mi się z jedna wielką pustką, ale czy ja aby na pewno chce żyć w takim świecie? „Kim jesteś?” padło za chwile z moich ust, ale można rzec że była to bezdźwięczna mowa pozbawiona jakiegokolwiek tonu. Głuchy krzyk, który słyszałem tylko ja sam. Dlaczego tak panicznie zacząłem szukać źródła dźwięku? Odwróciłem się na pięcie w zastraszającym tempie, a wiatr, który do tej pory był spokojny teraz uderzył we mnie z taką siłą, że moje oczy, tak wrażliwe mimowolnie zamknęły się chcąc uniknąć tej nieprzyjemnej fali powietrza. Nie zauważyłem kiedy na mojej szyi zacisnęła się jakaś macka (bez skojarzeń plis)… macka? O dziwo nie dusiła mnie, jedyne co zrobiła to pociągnęła mnie do tyłu. Chciała sprawić, bym położył się na ziemi? Ciągnięty przez jakąś tajemniczą siłę, nie mając wyboru, zrobiłem to co chciała. Przykuty do zimnego podłoża obserwowałem jak chmury przesuwają się po niebie i wtedy… znowu usłyszałem ten sam głos dochodzący z lasu, aczkolwiek kiedy chciałem się wyrwać, sprawdzić co to: macka zacisnęła się mocniej powodując u mnie kaszel. Brak tlenu… ta informacja tak szybko doszła do mojego mózgu, ze nawet nie zdążyłem zareagować. Złapałem dłońmi za pnącze chcąc jak najszybciej je odciągnąć, zamknąłem oczy i wtedy…. Obudziłem się? To tylko sen?
Leżąc tak rozebrany do połowy zastanawiałem się co się właściwie stało, próbowałem ułożyć to sobie w głowie. Nie miałem na sobie koszulki, jedynie spodnie, luźne dresy. Na dodatek ktoś na mnie siedział.. co tu się do cholery dzieje? Jeszcze zaspane, fiołkowe oczy otwarte do połowy zwróciłem w  tym momencie na postać dziewczyny pochylającej się nade mną. Dłoń trzymała na mojej szyi w taki sposób jakby chciała sprawdzić czy mam tętno. Rozchyliłem lekko usta wypuszczając z siebie powietrze, to już koniec tej katorgi, już nie chcę.
-Leo, żyjesz? Znowu coś ci się śniło? - wyrwała mnie z częściowego amoku roześmiana twarz towarzyszki. W ogóle czemu ona na mnie siedzi? To trochę krępujące..
-Ciesz się, że jeszcze nie dostałeś z liścia, albo ewentualnie że nie spotkała cie szklanka pełna zimnej wody. - teraz dołączył się do tego jeszcze jeden, tym razem męski głos. Yukimaru stał przy drzwiach pokoju trzymając rękę na karku i spoglądając na mnie z takim samym zatroskaniem co Hyou. Kiedy nie spotkali się z żadną moją odpowiedzią czy reakcją, dziewczyna oparła swoje zimne dłonie na mojej nagiej klatce piersiowej i pochyliła się jeszcze bardziej. Jej ręce były teraz niczym kostki lodu, ale nie wiem czym to było spowodowane. W oka mgnieniu doszedłem do siebie i złapałem za jej malutkie, kościste nadgarstki. Przeniosłem się do pozycji siedzącej za chwilkę łapiąc się za głowę, nagle zaczęła mnie dziwnie boleć.
-Może zejdziesz już z niego? - zaproponował chłopak widząc, że dziewczyna siedzi teraz centralnie na moich biodrach. Mogło się to z boku trochę źle kojarzyć. Sigma kiwnęła głową robiąc dokładnie to o co prosił ją białowłosy. Rozejrzałem się dookoła siebie teraz uświadamiając sobie dopiero, ze był to kolejny sen, który miał mi na celu coś powiedzieć, a ja już kolejny raz nie potrafię odkryć jego znaczenia.
-Czemu wy tak właściwie tutaj jesteście? - wyrwałem się z własnych zamyśleń rozciągając się i zsuwając leniwie nogi z łóżka. Ziewnąłem przeciągle przez co w moich oczach zebrało się kilka pojedynczych, słonych kropel. - Coś się stało? - totalnie odbiegając od tematu spojrzałem na nich po czym wstałem i zmierzwiłem swoje czarne włoski.

(Hyou? Teraz możesz się wykazać *^*)

S01 - Leo Vreinh!

KONTAKT: xxtavve || xxtavvee@gmail.com ||
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO:Leo Vreinh
PSEUDONIM: Jeżeli chodzi o jego imię to chyba nie da się go już bardziej skrócić niż jest. Często chłopaki, żeby go troszkę po wkurzać mówią do niego: Kicia. Jest to spowodowane jego tatuażem, który mieści się na karku. Jest w kształcie kociej łapki z pazurami. Czasami się zdarza, że mówią do niego "Venir", ale to naprawdę chyba chcesz mu zaleźć za skórę.
WIEK 19 lat
PŁEĆ: Mężczyzna
STOSUNKI: 
  • Hyou Yukimura - Jako że to jedyna dziewczyna w jego drużynie, to poświęca jej chyba najwięcej uwagi. Nie można powiedzieć, że traktuje ją jak siostrę, bo jej kobiece atuty mu na to nie pozwalają (nie gwałciłby własnej siostry przecież xD). Jeżeli chodzi o uwagę to mam tutaj na myśli również te mniej przyjemne aspekty jak na przykład: nagana za nieodpowiednie zachowanie. Często przesadnie dba o jej bezpieczeństwo z racji tego, ze jako jedyna w ich drużynie jest kobietą. 
  •  Natsume Takashi - Jako, że to kapitan drugiej drużyny, a nie lubi mieć z nikim konfliktu to raczej żyje z nim na relacjach pokojowych. On się dobrze dogaduje z każdym, cóż się dziwić. 
  • Raphael Malavine - Ten debil działa mu tak na nerwy, że czasami nie potafii utrzymać swojej ręki, żeby mu czasem nie przyfandzolić w ten durny łeb. Nie.... no Leo nie jest aż taki agresywny, a z Rafą łączą go co najmniej... CO NAJMNIEJ (to nie znaczy, ze jest gejem) stosunki przyjacielskie. Leo też go pewnie bardzo często denerwuje więc no.. raczej żaden z nich nie narzeka na brak wrażeń. 
  • Yukimaru Miyagi - można powiedzieć, ze jest dla niego również ważny co każdy członek drużyny. Zaprzyjaźnił się z nimi no co poradzicie. To w końcu z nimi przezywał wzloty i upadki oraz uczył się jak być odpowiedzialnym kapitanem. Yuki'ego na pewno nie wymieniłby na żadną inną osobę. Można powiedzieć, ze jego przywiązanie jest tak duże, ze spokojnie można ich porównać z braćmi.
ORIENTACJA: Heteroseksualizm

SYMPATIA: Ciężko z tym będzie ^^ Ma nietypowe wymogi co do dziewczyny.
W ZWIĄZKU Z: W życiu miał wiele dziewczyn, ale tylko jedna zapadła mu w pamięć. Tak samo jak i jej bolesne słowa. Mimo wszystko nie potrafi o niej zapomnieć i właśnie to utrudnia mu zawarcie związku z inną.
CHARAKTER: Osobowości Leo nie można zmieścić w jednym zdaniu tak jakby to wszyscy chcieli. Jest on tak dziwnym i specyficznym na swój sposób człowiekiem, że ciężko jest go rozgryźć nawet jeśli zna się go dobry rok. Pierwszą sprawą i pewnie jedną z ważniejszych jest to, ze każdego traktuje równo i stara się nikogo nie oceniać po pozorach czy urodzie. Jak każdy mężczyzna jednak czasem ulega pięknej buzi (ale to zazwyczaj u kobiet i to też nie zawsze). Niestety nie znaczy to od razu, że któraś mu się spodobała. Jest to typ chłopaka, który spełnia raczej swoje potrzeby niż zachcianki. Jak już wspomniałam... nikogo nie ocenia po okładce i nawet jeśli udało ci się zrobić dobre wrażenie za pierwszym razem to w dalszym ciągu musisz się mieć na baczności, bo kiedy coś wyda mu się nadzwyczaj podejrzane, nie spocznie dopóki tego nie sprawdzi. Jako Kapitan drużyny Sigm wymaga się od niego nie małej odpowiedzialności... oczywiście posiada ją, a jakże, aczkolwiek.... czasami przejawia się to zupełnie inaczej niż moglibyście sobie wyobrazić. On też czasem potrzebuje zaszaleć, rozerwać się, a jego "plany" nie zawsze trzymają się tych najbardziej normalnych i przyzwoitych. On tylko na takiego grzecznego wygląda, niestety (albo i stety :P). Przynajmniej stara się być zawsze taktowny i dobrze wychowany, mniej więcej wychodzi zawsze tak jakby chciał. Tylko przy znajomych pokazuje różki, ale żebyście tez sobie za dużo nie pomyśleli, bo to doprawdy bardzo spokojny chłopak... on tylko czasem ma takie przewroty i wydaje się być całkiem kimś innym. Nie jest jakimś super śmieszkiem, ale jeśli go coś rozbawi to tez nie będzie tego ukrywał. Uśmiech to jego drugie imię, twierdzi, ze lepiej jest ukryć za nim prawdziwe emocje niż pokazywać swój prawdziwy stan emocjonalny. Tak naprawdę ten chłopak nie potrafi rozmawiać o swoich uczuciach i szybciej wyciągniesz od niego szyfr do sejfu niż informację czy jakaś dziewczyna jest w jego guście. Znaczy nie... o tym jeszcze jest w stanie rozmawiać, ale jeżeli chodzi o kogoś kogo kocha to już grubsza sprawa. Często podczas takich rozmów (dla niego krępujących) milczy i nie potrafi odpowiedzieć nic sensownego. Dla większości kobiet wydaje się to bardzo słodkie i urocze, ale to naprawdę przestaje takie być kiedy w grę wchodzi zazdrość. On potrafi być chorobliwie zazdrosny, a nie przyzna się do tego choćby go zarzynali i podpalali żywcem. Jest dobry w rozwiązywaniu sporów, ale jeśli chodzi o kłótnie z kobietą to jednak woli się wycofać, żeby czasem nie powiedzieć czegoś durnego. Zdarza mu się palnąć coś zanim nad tym pomyśli, a potem żałuje. Może jeszcze ktoś w takim momencie nazwie go tchórzem? Bardzo nie lubi tego określenia i wtedy może być na tyle gwałtowny by komuś zrobić krzywdę. Mimo wszystko Leo nie da sobą pomiatać i jeśli się nad wyraz zdenerwuje to może być lekko brutalny. Na szczęście to tylko względem mężczyzn, bo na żadną kobietę nigdy nie podniósł ręki i raczej nie zamierza. Nie cierpi oglądać czyjegoś płaczu, a kiedy jeszcze ktoś uroni łzę z jego powodu to czuje się jak największy "przegryw" życia. Pod tym względem i pod kilkoma innymi jest bardzo delikatny i czuły. On ogólnie kisi w sobie bardzo dużo uczuć tych pozytywnych jak i negatywnych, ale... niestety nie chce ich pokazać. Stara się trzymać zimną krew nawet w tych najbardziej skrajnych sytuacjach. Czymś dziwnym na co warto zwrócić uwagę jest jego podejście do kłamstwa. Nie lubi kiedy ktoś go okłamuje, zwłaszcza w momencie kiedy chłopak zna prawdę, a osoba przed nim troszeczkę za bardzo koloryzuje, aczkolwiek sam dopuściłby się kłamstwa jeśli miałoby to być dla dobra ogółu. Jeżeli taka jest potrzeba to potrafi być też stanowczy. Nie staraj się sprzeciwić jego słowom, bo on naprawdę zna swoje miejsce i nie będzie rozkazywał komuś, komu nie powinien. A jeśli już zaczniemy mówić o jego związkach... Kiedy Leo się zakocha to nie ma już odwrotu, on będzie tak wierny jak pies i nie opuści tej osoby choćby miał za nią wskoczyć w ogień.
APARYCJA: Co do wyglądu.... wysoki chłopak, dobrze zbudowany, ale tez nie jest z niego jakiś przesadny osiłek z wypchanymi mięśniami. Ma się czym pochwalić, ale nie jest to na pewno zasługa używek i białek. Cera raczej... normalna? Nie no, nie jest jakiś specjalnie opalony, wręcz powiedziałabym, że ma karnacje ma białą, bladą... coś koło tego. Na jego brzuszku i rękach spokojnie można liczyć wyróżniające się wyraźnie mięśnie, nawet jeśli z niego taki chudzielec. Długie jak na chłopaka, kruczo czarne włosy są nieco bardziej przycięte z tyłu i nieco mniej ogarnięte, dłuższe z przodu. Ciemna grzywka opada mu na prawe oko, którego praktycznie pod tą czarną lawiną nie widać. Oczka... ach no oczka to on ma naprawdę piękne. Fiołkowe perełki, jeżeli tylko uda ci się je ujrzeć po włosami, które są wszędzie (ten artystyczny nieład~), to z pewnością będziesz chciała patrzeć w nie jeszcze dłużej i częściej. W sumie to w jego wyglądzie nie ma nic takiego nadzwyczajnego. Zwykły chłopaczek wchodzący w dorosłość. Kilka jego cech charakterystycznych to z pewnością małe tatuaże: jeden na karku w kształcie łapki kota, jeden na szyi w kształcie gwiazdki i ostatni nieco większy w postaci krwawiącej róży po lewej stronie na brzuchu.
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Koty są całym jego życiem. Uwielbia te małe, puszyste stworzonka, które na każdym kroku tylko udowadniają, że są najsłodszymi zwierzętami na ziemi. Jeżeli chcesz go jakoś przekupić to tylko używając w swojej wypowiedzi słowa "kot".
  • Mimo, ze ma taki a nie inny charakter to czasami jest w takiej depresji, że jest w stanie nawet przespać się z przypadkową dziewczyną. Wszczyna bezsensowne bójki i również mówi rzeczy, których nigdy w życiu by nie powiedział. Często też wtedy płacze.
  • Urodził się w Niemczech, ale nie przyznaje się do swojego pochodzenia.
GŁOS: >>na razie brak<<
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA {1}
RODZAJ: Sigma
NAZWA: Prédire l'avenir (fra. przewidzieć przyszłość)
KOLOR AURY: Fiołkowy
RANGA:5
PD: 8000pkt
OPIS: Jego Arcana jest bardzo mało przydatna w walce wręcz, aczkolwiek sprawia, że bardzo ciężko jest go zaskoczyć. Wszelkie ataki kierowane w jego stronę czy to bezpośrednie czy z większej odległości są praktycznie niemożliwe. Leo potrafi przewidzieć przyszłość tak jak sama nazwa wskazuje. Tutaj wszystkie jego umiejętności skupiają się na tym by ochronić siebie i towarzyszy od ataku, przewidzieć w którym momencie przeciwnik zaatakuje i z której strony nadejdzie atak. Czy to nie przydatna umiejętność, która zadziała zanim jeszcze rozpęta się piekło? Wadą tej Arcany jest to, że chłopak miewa wizje, które są kompletnie nie pożądane. Zazwyczaj są one tak nie jasne, że Leo nie jest w stanie ich logicznie wytłumaczyć. 
ATAKI:
  • Prophetic Eye - ta umiejętność niestety (lub stety) działa tylko na krótka odległość. Przewiduje ruch przeciwnika kilka sekund przed atakiem dzięki czemu nie jest on w stanie zauważyć, ze jego plan spalił na panewce, a dzięki szybkości Leo jest on w stanie bardzo szybko zablokować atak. 
  • Mauvaise Décision - dzięki temu jest w stanie zmylić swojego przeciwnika. Dajmy na to, że chce on zaatakować w prawo, ale Leo spoglądając mu prosto w oczy zmienia jego decyzje mimo, ze sam napastnik nie jest tego świadomy. Atakuje na lewo nawet nie myśląc nad atakiem. Jest to tak wielki błąd, że może przypłacić go dana osoba nawet życiem. 
  • Pantin - przewidując ruch innego człowieka, Leo musi być przygotowany dosłownie na wszystko. Nawet na utratę życia, gdyż nie zawsze jest w stanie w ciągu tych kilku sekund obrać najlepszą drogę ucieczki i uniku. Czasami zdarza się tak, ze po dotknięciu swojej ofiary (tylko podczas kontaktu fizycznego i ataku z bliska) staje się ona jego marionetką. Mimo, ze właściciel nadal widzi i czuje to nie może panować nad swoim ciałem. Jest totalnie posłuszny. 
 ARCANA {2}
RODZAJ: Sigma
NAZWA: Toxic Acid (ang. toksyczny kwas)
KOLOR AURY: Zielony
RANGA:5
PD: 8000pkt
OPIS: Arcana ta nie jest niczym innym jak jednym wielki, zielonym bagnem. Posługiwanie się kwasem nie jest niczym fajnym.... przynajmniej mogłoby się tak wydawać. Kiedy natomiast uświadamiasz sobie fakt jak fajnie jest znęcać się nad ludźmi i nad ich ciałem wprowadzając do ich żył truciznę, życie zaczyna nabierać sensu. Leo zaś jest całkowicie odporny na trucizny i wszelkie inne kwasy na niego nie działają. Jest to w większej mierze zasługa jego Arcany. 
ATAKI:
  • Toxic Touch - wszystkie przedmioty nie zależnie od tego z czego są zbudowane ulegają... rozpadowi? Tak najodpowiedniej to ująć. Po zetknięciu się dłoni chłopaka z jakąś powierzchnią ona natychmiast się rozsypuje, rozpada, rozkłada czy jak inaczej chcielibyście to sobie nazwać. Po zetknięciu ze skórą człowieka powoduje rozległe oparzenia, które niemiłosiernie bolą i słabo się goją.
  • Toxic Fumes - nie radziłabym wdychać żadnych zielonych proszków czy zielonego dymu nawet jeśli to tylko perfumy. Serio wiem co mówię. Leo potrafi wytworzyć toksyczne opary, które zatruwają organizm od środka oraz powodują liczne obrażenia na zewnątrz. Niestety dym jest nietrwały i szybko opada.
  • Acid Rain - widzieliście kiedyś zielony deszcz? Skoro Leo potrafi panować nad różnego rodzaju kwasami to umie również stworzyć z nich coś w postaci kwaśnych opadów. To również prawie niczym nie różni się skutkami od tych pozostałych zaklęć, aczkolwiek ma o wiele większe pole rażenie i może dotknąć wszystkich nie ważne gdzie się ukryją. Kwaśny deszcz rozpuszcza również ubrania w pewnym stopniu i magiczne bariery.
  • Poisoned Arrows - zatrute strzały nie są w sumie niczym groźnym, nie zabijają, ale wbijając się pod skórę przeciwnika wprowadzają w jego ciało truciznę, która otumania jego zmysły oraz utrudnia widzenia. Obraz jest smętny, rozmazuje się coraz bardziej, a ofiara powoli traci czucie w kończynach. To unieruchamia przeciwnika na co najmniej 10 minut. 
  • Toxic Blade - w ręku chłopaka tworzy się malutki sztylet o złotym ostrzu. Nie jest ono jakieś super trwałe, ale z drugiej strony bardzo skuteczne. Posiada malutkie ząbki, które wypełnione są toksyną a draśniecie takim sztyletem powoduje dość głębokie i ciężkie do wygojenia rany. Potwornie szczypią i powodują obumarcie tkanki.

S99 - Hyou Yukimura!

KONTAKT: 7devils || lasthope636@gmail.com ||
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO: Hyou Yukimura
PSEUDONIM: Zwykle mówią do niej po prostu po imieniu, jednak pojawiają się osoby, które wolą sobie ułatwić i powiedzieć „Yuki”. Pomijając jej nazwisko, wygląd również sprzyjał powstaniu pseudonimu, jakim jest „Złotooka”.
WIEK: 17 lat
PŁEĆ: Kobieta
STOSUNKI: 
  • Leo Vreinh – to osoba, którą szanuje najbardziej. Tylko jego rozkazom potrafi się bez problemu podporządkować, także zaufanie do niego jest bezgraniczne. Warto wspomnieć, że uważa go nie tylko za zasłużonego kapitana, ale i dobrego kolegę, co jakiś czas temu uległo zmianie, gdyż Hyou pewnego dnia zaczęła czuć do niego coś więcej, a nawet się pocałowali. Jako że poświęca jej dużo uwagi i często przesadnie dba o jej bezpieczeństwo, dziewczyna czuje się w jakiś sposób ważna. Odbiera to dosyć łagodnie, czyli nie rzuca się na prawo i lewo z tego powodu, że ją „ogranicza” – jeśli to można określić właśnie tym słowem. Natomiast gdy Leo nie pochwala jej zachowania, potrafi wyrazić skruchę, choć często przy tym zrzędzi. Ostatnimi czasy, gdy z nim rozmawia, często się plączę, jego słowa szybko wywołują na jej policzkach rumieńce, chociaż ona nie jest pewna tego, czy Leo odwzajemnia jej uczucia, które tak nieudolnie kryje. 
  • Raphael Malavine - tego mężczyznę traktuje jak dobrego kolegę. Jako że dziewczyna łatwo dogaduje się z każdym, z tym latynosem też nie większych problemów, mimo jego jakże niepowtarzalnego charakteru. Hyou zazwyczaj się denerwuje, gdy mężczyzna nie zachowuje żadnego umiaru. Kończy się to zręcznym pacnięciem w jego blond czuprynę lub jakimś zgrabnie ułożonym komentarzem. Mimo wszystko raczej go lubi i czuję się przy nim swobodnie (jak przy każdym... ona nie ma wstydu, więc weź to pod uwagę). Ogólnie to Hyou stara się ze wszystkimi członkami drużyny utrzymywać dobre relacje.
  • Yukimaru Miyagi - cóż, traktuje go jak brata, którego nigdy nie miała. W prawdzie jest dla niej ważny, jak choćby pozostali członkowie drużyny. Zawsze uważała, że może mu powierzyć swoje życie. Nic dodać, nic ująć. 
  • Shino Hinji - z opowieści dziewczyny, Hyou jako pierwsza odważyła się z nią porozmawiać. W prawdzie białowłosa postrzega ją jako taką samą jednostkę, jaką są wszyscy, mimo jakże oryginalnego bytu. Zdecydowanie ma z nią dobry kontakt i cieszy się, że oprócz kolegów może mieć też chociaż jedną koleżankę, z którą może zamienić słowo. 
  • Taiga Minist - była zwykłą znajomą, raczej dobrze się dogadywały i wydaje się, że miały trochę wspólnych tematów. 
ORIENTACJA: Heteroseksualizm
SYMPATIA: Można powiedzieć, że czuję pewną sympatię do Leo. 
W ZWIĄZKU Z: Nope

CHARAKTER: Hyou kroczy własnymi ścieżkami niczym kot. Świadczy to o niezależności i wysokim cenieniu sobie życia bez kajdan na nadgarstkach. Bez wątpienia, dziewczyna jest jak otwarta księga; emocje zawsze wypisane są na jej twarzy, stąd łatwo stwierdzić, kiedy się gniewa. Jednak powód znaleźć trudniej – czasami potrafi zdenerwować się o naprawdę małą błahostkę, a urazę żywić tygodniami. Wykazuje duży dystans w stosunku do siebie, co jednak nie znaczy, że nie ma kobiecej delikatności i wrażliwości. Nie zważając na okoliczności, jest gotowa doprowadzić swój cel do końca i nie chwalić się uzyskanym rezultatem, choć tak naprawdę potrzebuje ogromnej motywacji. Z natury jest duuuużym leniem. Mówiąc jednym wielkim ogółem – nigdy nie wiadomo, czego można się po tej dziewczynie spodziewać. Jej charakter jest bliżej nieokreślony, jednak gdyby zagłębić się w jej zachowanie, całość nabiera wyraźniejszego kształtu. Mimo wszystko jest otwarta na ludzi, ale nie znajdziesz u niej zbyt wielu zasobów empatii. Dziewczyna wczuwa się w czyjąś sytuację dopiero wtedy, kiedy wszystko o niej wie. Dzięki swojej pewności siebie i zbiorowisku ciętych słów już niejednokrotnie udało jej się zdobyć dominację nad innymi, nawet jeśli chodzi o typowych twardzieli. Mimo wszystko jest to miła, aż nazbyt energiczna dziewczyna, która nie ma we krwi wkurzania innych, ale niestety czasami tak się dzieje. Pewne jest to, że trzeba do niej dużo cierpliwości. Jest bystra i dość przebiegła, szczególnie wtedy, kiedy na czymś jej zależy, a tego nie dostanie. Nawet się nie zorientujesz, a wykorzysta wszystkie swoje walory, by osiągnąć wymarzony cel. Doskonale wie, że ktoś to kiedyś zauważy, dlatego stara się oszczędzać te przydatną umiejętność manipulacji. Ma w zwyczaju zachowywanie się jak kociak. Tak, chodzi o typowe zwierze, wydające równie identyczne i urocze odgłosy. Robi tak od kiedy pamięta, choć wcale nie jest to jej potrzeba, a nawyk. Dzięki temu jej byt jest dosyć oryginalny. Niektórzy twierdzą, że jest uwodzicielką – widać to w postawie, w oczach, choć prawda jest taka, że nigdy nie miała bliższego kontaktu z mężczyzną, mimo że nie boi się dotyku i wydaje się być odważna. Z tego, iż zazwyczaj chodzi w samej bieliźnie można wywnioskować, że nie wie, co to wstyd albo po prostu nie jest świadoma tego, że to nie do końca stosowne. Mimo dojrzałego wieku, po wielokroć trzeba przypominać jej o zasadach dobrego wychowania, bądź jak należy zachować się w danej sytuacji – no, przykład wyżej. Jednak nie jest dziecinna. Radosne usposobienie i oryginalne podejście do życia zapewniło jej grono przyjaciół, choć tak naprawdę nie wie, co o niej myślą. Hyou ma ogromne poczucie humoru, jednak nie starcza jej chęci, by opowiadać żarty. Reasumując – nie wytrzyma długo w ponurej, smutnej atmosferze, więc albo ją rozluźni, albo zwyczajnie wyjdzie. Gdy zdarzy się sytuacja, w której Hyou będzie przygnębiona, nie ujawni tego. Schowa się w jakimś pomieszczeniu, przeczeka wojnę z myślami i wyjdzie jak nowo narodzona. Stąd większość uważa, że nigdy się nie smuci, nawet gdy mija się to z prawdą. Dziewczyna ma dobrego nosa do ludzi. Z daleka potrafi wyczuć zamiary, które także uprzedzają ją przed tym, czy opłaca się dalej rozwijać powstały zalążek znajomości. Gwarantuję jednak, że jej chwilowa opryskliwość i zbiór interesujących zagrywek szybko postawią Cię przed pytaniem, czy na pewno chcesz brnąć w to dalej. Mimo wszystko to nie jest zła dziewczyna; stara się pokazywać, że nie można zranić jej emocjonalnie. Cóż, nie zawsze jej się udaje. Co można jeszcze o tej istocie powiedzieć... Tak, jest zboczona i nie ma wstydu: nawet do niezbyt znajomej osoby potrafi się przytulić. Oczywiście to nie znaczy u niej wiele, powiedziałabym, iż ma minimalną wagę. Zwykłe okazanie tego, że Cię lubi. Niestety może być to bardzo różne odebrane. Za przyjaciółmi skoczy w ogień.
APARYCJA: Hyou to dość ładna dziewczyna, która odznacza się kocimi cechami; czy jest to chód czy zachowanie. Regularna dieta i rutynowe ćwiczenia pozwoliły jej uzyskać bardzo dobrą formę i niesamowitą figurę, dzięki której staje się obiektem westchnień całkiem dużej ilości mężczyzn, którzy nie są świadomi tego, na jaki trudny charakter trafili. Pociągłą twarz ozdabiają żółte, zwierzęce i wielkie oczy, a zatopiona w nich niewinność jest podkreślana jest przez symetryczne, ciemne brwi, które są uważane za pociągające. Nadają jej spojrzeniu tajemniczości. Łagodne rysy twarzy czynią z niej osobę przyjazną dla oka, co znacznie kontrastuje z jej charakterem. Bez względu na wszystko – Hyou to stuprocentowa kobieta, co można wywnioskować poprzez choćby jedno spojrzenie na jej sylwetkę; ta szczupła, ale nie za chuda, wysportowana budowa idealnie komponuje się z bogatymi, kobiecymi atrybutami. Niejednokrotnie dała po sobie poznać, że siła nie leży w mięśniach. Jeśli chodzi o karnację, to można powiedzieć, iż jest ona blada jak kartka papieru. Jej twarzy uroku dodają jedwabiste, długie białe włosy sięgające poza pas. W większości pokrywają one jej czoło. Najczęściej rozpuszczone lub związane w wysokiego kucyka. Niezwykle charakterystyczną cechą jej wyglądu są duże, kocie uszy. Styl ubierania dziewczyny jest bardzo specyficzny... poważnie, niespotykany. Zamiast ubrać się jak człowiek, uwielbia paradować w czarnym komplecie bielizny i nie chodzi tu o pokazywanie kształtów, ale upodobania. Jest świadoma swojego seksapilu, ale go perfidnie nie wykorzystuje. Zazwyczaj ludzie w otoczeniu zmuszają ją do tego, by zakładała COŚ na siebie i nie świeciła... tym i owym. Jeśli już, to wykazuje zamiłowanie do męskich, przestronnych ubrań. Liczy sobie 170 centymetrów wzrostu.
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Uwielbia słodkie rzeczy.
  • Ma słabość do puszystych zwierząt. 
  • Gdy się zdenerwuje, jej oczy jarzą ostrzejszym kolorem.
  • Uwielbia spać, szczególnie przytulona do czegoś lub kogoś. 
  • To straszny leń, który najchętniej cały dzień spędziłby na łóżku.
  • Zazwyczaj ubiera się w czarny komplet bielizny i potrafi chodzić tak pośród ludzi.
  • Jej ulubione słowo to „meow”.
GŁOS: Ahri Japanese Voice (nie zaleca się słuchać po 14 sekundzie)
 http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA {1}
RODZAJ: Sigma
NAZWA: Arcum runic (łac. Runiczny łuk)
KOLOR AURY: Żółty
RANGA: 5
PD: 8150pkt
OPIS: Umiejętności Hyou opierają się na runach, które wyrzeźbione z kunsztem ozdabiają długi, smukły łuk. Wierzono, że pismo runiczne skrywa w sobie głęboko zakorzenioną moc. I jest to prawda, każda odpowiada za inną potęgę (ma inne właściwości, symbolikę), ale jednak wszystkie tworzą spójną całość. Okej, runy sobie leżą na tym łuku, ale jak ich używać? Hyou podczas oddania strzału wypowiada jej nazwę, a potem grot zaczyna emanować określoną energią. Niech Ci się nie wydaje, że ta kocica nie umie działać bez łuku, bowiem osiada jeszcze wiele umiejętności, które dają jej przewagę w walce z choćby równym przeciwnikiem. Wygimnastykowane ciało daje możliwość wykonywania skomplikowanych akrobacji, co także potęguje kocia zwinność. Jej wyostrzone zmysły stanowią znaczącą część na polu bitwy i już niejednokrotnie uratowały ją z krytycznej sytuacji, wskutek czego wychodziła bez draśnięcia. Przewidywanie ciosów oraz ich omijanie, kocie ruchy, orientacja i koncentrowanie się na kilku celach czynią z Hyou prawdziwą przeszkodę. Niestety każda moc dziewczyny posiada swoje ograniczenia. Co do łuku - warto wspomnieć, iż są to zaczarowane strzały i pojawiają się w ręku chwilę przed strzałem. Kołczan jest zbędny.
ATAKI:
  • Dagaz - symbolizuje dzień i światło, a także nieco dodaje odwagi użytkowniczce. W praktyce wystrzeliwuje dwie świetliste strzały, skupiając całą uwagę na jednym celu. Drugi grot, jeśli przebiję się przez kogoś na wylot, przywiązuje wiązką światła do najbliższego przedmiotu, co unieruchamia i wybija z głowy jakąkolwiek ucieczkę. Bajer, nie? Zabieg ten jednak trwa nie najdłużej i można go z wysiłkiem przerwać czymś ostrym.
  • Eihwaz - symbolizuje cis, drzewo świata. W praktyce jest to trująca strzała, przesączona mocnym jadem z zakażonej rośliny. Gdy Hyou trafi w przeciwnika, ten z czasem poczuje się bardzo źle. Będzie blady, ciało może drżeć wskutek drgawek i dreszczy, a w umysł wkradną się halucynacje. Proces ten trwa dość długo, ale nie zapewnia śmierci. Tylko wybitny mag przerwałby działanie runy Eihwaz.
  • Gebo - jest to specyficzna runa. Symbolizuje podarunek, wymianę, zjednoczenie. W praktyce łączy się z sojusznikiem, co daje korzyści i jej oraz drugiej osobie; wzajemnie wspomagają swoje umiejętności, przyjmują na siebie część bólu, który zostaje zadany albo Hyou, albo sojusznikowi. Ale jest jeden warunek: nie mogą odejść od siebie zbyt daleko, bo więź zostanie przerwana.
  • Thurisaz - dosłownie symbolizuje moc. Sama runa znaczy: przezwyciężyć wszystkie przeszkody, rozgromić wrogów. A rozgromić? Polega to na tym, że łuk Hyou znika, przeistaczając się w żółte płomienie oplatające dłonie użytkowniczki. Ciskają one potężną mocą we wroga. Podczas działania tej runy może latać, a sama umiejętność nie ma określonego czasu na to, by łuk znów się pojawił. Hyou nad tym panuje, jednak kosztuję ją dużo zdrowia psychicznego.
  • Raido - symbolizuje potęgę ukrytą we wspólnym działaniu. W praktyce Hyou przyzywa na krótką chwilę widmowych łuczników, którzy wspomagają i przyłączają się do gradu strzał, czyniąc umiejętność nie do uniknięcia. Po paradzie, widma znikają.
  • Nauthiz - symbolizuje przyszłość i „skakanie w czasie” - te drugie niech nie będzie zinterpretowane przez Ciebie zbyt dosłownie. A chodzi tu o to, że Hyou teleportuje się na niewielką odległość, by później strzelić w nieosłoniętą część ciała przeciwnika. Jest skuteczna szczególnie wtedy, kiedy Hyou chce kogoś zaskoczyć, a jednocześnie uniknąć jakiejś umiejętności wroga, która miałaby wpływ na jej dalsze losy.
  • Isa - symbolizuje lód, początek, źródło oraz wolę. W praktyce Hyou po prostu wystrzeliwuje salwę lodowych strzał o mrożącym grocie. Co to oznacza? Gdy białowłosa trafi, wówczas część ciała, w którą wbije się strzała zostaje zamrożona. Miałeś kiedyś ten niesamowity ból w mięśniach? Szczęściarz.
 ARCANA {2}
RODZAJ: Sigma
NAZWA: Forma spectris tentator (łac. Postać widmowego kusiciela)
KOLOR AURY: Żółty
RANGA: 5
PD: 8000pkt
OPIS: Jak można się domyślić, druga Arcana Hyou nie jest już tak bardzo związana z runami na jej łuku. Powiedziałabym nawet, że ma niewiele wspólnego z łukiem. Jedyne, jakiekolwiek odniesienie to runa Thurisaz. Jest bardzo podobna do niniejszej umiejętności. Gdy Hyou uaktywni ją, zmienia nieco swój wygląd. Po obu stronach głowy pojawiają jej się ozdobne, żółte i przezroczyste pióra. Także strój ulega modyfikacji: po transformacji jej ciało oplata skąpa, destrukcyjna zbroja, która kilkukrotnie sprzyja swobodzie ruchu. Piersi natomiast osłaniane są przez długie bandaże. Okej, wygląd opisany, ale to nie koniec. Co to by była za Arcana, gdyby dawała tylko korzyści estetyczne? Ano nijaka. Dlatego znacznie zwiększa odporności użytkowniczki, jak i jej zwinność oraz szybkość. Pióra, jak można wywnioskować, symbolizują lot i wolność, to znaczy więc, iż Hyou może bez problemu poruszać się w powietrzu, zyskując przy tym premię do prędkości.
ATAKI:

  • Escudo de vento - Hyou osłania się tarczą wykonaną z powietrza. Powoduje to, iż ilekroć ostrze czy inne zagrożenie osiądzie na osłonie, zostaną odepchnięte - to samo dzieje się z właścicielem. Reasumując - nie jest jej trudno na kilka chwil pozbawić Cię broni. Każdy wie, że nic nie trwa wiecznie, w związku z tym tarcza trzyma się parę minut, ale nie można jej ręcznie przerwać czy zwyczajnie zniszczyć.
  • Clave - ta umiejętność bardzo ci zagraża szczególnie wtedy, gdy pozwolisz podejść Hyou zbyt blisko. A co się stanie? Cóż, ta specyficzna moc polega na wyrwaniu fragmentu duszy z przeciwnika. Oczywiście nie traktuj tego dosłownie. Tak więc: gdy znajdzie się obok ciebie, spróbuje położyć dłoń na twoim czole i spojrzeć w oczy. Efekt jest taki, że nie możesz się ruszyć. Okej, kładzie rękę, ale co dalej? Przez ten czas, gdy stoisz i nie możesz się ruszyć, Twoje myśli cię paraliżują (chyba, że masz tak silną wolę i jesteś tak zdeterminowany, że się uwolnisz, w co wątpię). Następnie zagląda w Twoją duszę, a co ma się przez to rozumieć? Patrzy głęboko w umysł, wyczytuje emocje, słabości i jakiekolwiek lęki, co daje jej znaczącą przewagę w walce. Pewnie teraz już wiesz, że Hyou nie da rady Cię złapać tak po prostu, jednak... Jeśli sprytnie zaplanuję sobie skok w czasie (patrz runa Nauthiz) i teleportuje się za Ciebie - jesteś już złapany. Na Twoje szczęście sojusznik może przerwać działanie. 
  • Sombra - ta umiejętność jest efektowna tylko wtedy, gdy Hyou znajdzie się w wirze walki. Na czym ona polega? Białowłosa rozpływa się w powietrzu, po czym pojawia się w cieniu przeciwnika, zaskakując go krytycznym ciosem w nieosłoniętą część ciała (np. szyja). Nie ma jednak większej ucieczki, dlatego ta umiejętność szybko może być obrócona na jej niekorzyść, ale przecież zawsze może coś wykombinować, czy też zdać się na zdecydowany atak ze strony sojuszników, czyż nie? Czym tak właściwie ma zadać ten jakże krytyczny cios? Natychmiast po wyjściu z cienia przeciwnika, w jej ręku pojawia się widmowy sztylet, który znika po udanej lub nieudanej próbie ataku. Proste, nie?
  • Oculis ardentibus - jej oczy jarzą się żółtym, niezwykle ostrym niż zazwyczaj blaskiem. Naturalnie pozwala jej to widzieć w całkowitej ciemności, ale ta moc niesie za sobą większe korzyści, a konkretniej: hipnoza, uwodzenie - co kto woli. Jak to działa? Gdy Hyou podczas działania tej umiejętności spojrzy w oczy człowieka, wówczas ten idzie w jej stronę jakby nigdy nic. Przez parę sekund nie potrafi się bronić, a jego rozum jest kompletnie gdzie indziej. Działa na sojusznikach. 

S02 - Sora Carter!

KONTAKT: xxtavve || xxtavvee@gmail.com ||
PEŁNE ZDJĘCIE: >>klik<<
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO: Sora Carter
PSEUDONIM: Jej prawdziwe imię tłumaczy się z języka japońskiego jako "niebo". Jej pseudonim oznacza dokładnie to samo tylko jeszcze w innym języku. Podobno jej rodzice zastanawiali się pomiędzy dwoma imionami: Sora i Ciel, z czego dla łatwiej wymowy wybrali to pierwsze. Większość osób jednak zwraca się do niej: Ciel.
WIEK 17 lat
PŁEĆ: Kobieta
STOSUNKI: 
  • Mikaela Carter - młodszy o rok brak, który jest dla Sory wszystkim (pomijając cała resztę rodziny, której ma dużo). Tylko przy nim w stanie była do tej pory pokazywać swoje liczne uczucia. Mimo, że nie ma z nim teraz kontaktu i tak często jego imię i sytuacje z nim związane zakrzątają jej pamięć. Byłaby w stanie za niego zabić, nie chce by ktokolwiek inny dotykał go swoimi brudnymi łapskami. Mimo, że to rodzeństwo... kompletnie tego po nich nie widać. 
  • Heaven Carter - do rodziców jest równie przywiązana co do młodszego brata. Mimo, ze charakterkiem jest bardziej podobna do mamy, to jednak ta charyzma i delikatne wkur*ianie się na wszystko nadal pozostało jej po ojcu. CZASAMI! Nie jest aż tak nerwowa xD. Ojciec nauczył ją bardzo wielu rzeczy pokazując jej to na własnym przykładzie. Jak była mała, stwierdziła, że "tata zostanie jej mężem" jak dorośnie - tak bardzo go kochała ^^
  • Vanilla Atsushi - charakterkiem prawie niczym nie różni się od swojej matki, mimo, że nie za bardzo ją pamięta to jednak doskonale wie, że była niezastąpiona i nigdy się na niej nie zawiodła. Nie siedziała z Sorą zbyt długo, dlatego tez nie może powiedzieć nic więcej o jej przywiązaniu.
  • Natsume Takashi - kapitan zespołu i jednocześnie ktoś kogo słowa dziewczyna nie potrafi zignorować od tak sobie. Mimo, ze nie potrafi słuchać rozkazów to jego słowa są dla niej święte i ma świadomość, że musi je bezzwłocznie wykonać. Specjalne przywiązanie ich nie łączy, jest to raczej "kolega  z drużyny" niż ktoś bardziej wartościowy. Może to być też spowodowane tym, ze Ciel bardzo rzadko się do kogoś przywiązuje.
ORIENTACJA: Heteroseksualizm
SYMPATIA: Same laczki~  nic ciekawego xD
W ZWIĄZKU Z: Mimo jej spokojnego charakteru to pod tą niepozorna powłoczką kryje się prawdziwy diabeł. Nie przywiązuje się jakoś specjalnie szybko, a mężczyzn traktuje jako zabawki na chwilę.  
CHARAKTER:  Sora na pierwszy rzut oka wygląda jak zupełnie niegroźna siedemnastolatka. Jest kolejnym przykładem na to, ze patrząc po okładce można się nieźle pomylić i przy tym również stracić życie. Ona z tymi białymi włosami naprawdę wygląda jak aniołek.... który może odgryźć ci palca, a czasami nawet cała rękę. Żeby nie było! Ona nie jest agresywna, wręcz przeciwnie: opanowana, zawsze stara się trzymać swoje emocje w ryzach. Wygląda tak jakby kompletnie nie miała uczuć, a jej serce było zbudowane z litej skały. Charakterek po mamusi, hihi. Na co dzień raczej mało rozmowna, ciężko nawiązać z nią jakikolwiek kontakt, gdyż nie specjalnie interesują ją konwersacje z rówieśnikami. Siedzi w ośrodku, bo musi, bo posiada taką a nie inną moc i nie jest to spowodowane własnym "widzi mi się". Co idzie za tym spokojnym usposobieniem? Jeżeli Sora wstaje z miejsca,a  jej oczy mówią co najmniej "zaraz cie zabije" to najwyższa pora zarządzić odwrót i to jak najprędzej. Jej umiejętności fizyczne są o wiele wyższe od tych magicznych i sama dziewczyna nie potrzebuje używać magii, by powalić dorosłego faceta (umiejętności wujka~). Nie martwcie się, nie często wpada w taki oto szał, chyba, ze przesadnie kogoś nienawidzi i nie może zdzierżyć jego widoku.
Jej twarz nie wyraża kompletnie żadnych uczuć (tak jak wspominałam), a apatyczne spojrzenie wręcz od niej odpycha. Bywa chamsko szczera i arogancka, sama uważa, że szczerość jest najważniejsza, a kłamstwo ma krótkie nogi i tak prędzej czy później wyjdzie na jaw rodząc tylko większe komplikacje. Nie lubi kłamców, nienawidzi. Jeżeli postarasz się ją okłamać to już nigdy więcej w życiu nie uzyskasz jej zaufania. Najchętniej to zaszlachtowała by takich ludzi w najbardziej bolesny i nie humanitarny sposób. Jeżeli chodzi o wczucie w walkę to jest nią czasami tak pochłonięta, ze nie dostrzega kompletnie świata zewnętrznego. Wszystko skupia na jednym punkcie dzięki temu bardzo rzadko zdarza jej się coś ominąć, przeoczyć. Bezwzględna suka dla swoich wrogów, a troskliwa i czuła dla rodziny i bliskich znajomych czy przyjaciół. No popatrzcie! Nawet ona czasami potrafi się zaprzyjaźnić mimo, ze tak ciężko nawiązać z nią jakikolwiek kontakt. Kończąc temat o walce i o jej pozorach, które sprawia.... to naprawdę uczuciowa i wrażliwa kobieta, tylko skrywa to pod grubą maską. Nie potrafi się otworzyć przed nowo poznanymi jej ludźmi, a jej zaufanie zdobyć jest naprawdę ciężko. Jeżeli oczywiście uda ci się wydobyć z niej te wszystkie uczucia to sam to dostrzeżesz, ze jednak nie jest tak zimna jak się wydaje. Jest w stanie oddać życie za osobę, którą kocha, jest w stanie poświęcić wszystko by pomóc. Jeśli zajdzie się już w takim "transie" to lepiej jej nie zatrzymywać. Jest Sigmą i w sumie to powinna współpracować z grupą, ale w momencie kiedy chodzi o kogoś bliskiego, zmienia się w okrutną indywidualistkę. Nie potrzebuje nikogo i tez nigdy nie poprosi o pomoc, gdyż twierdzi, ze jej umiejętności są wystarczające (naiwna trochę, czyż nie?). Nigdy nie działa lekkomyślnie, a każdy jej ruch jest przemyślany z dużym wyprzedzeniem. Nigdy nie stara się działać bez wcześniejszego przygotowania i opracowania planu, twierdzi, ze taki spontan nie jest niczym dobrym i nie ma prawa wypalić. Nie istnieje dla niej coś takiego jak: "może się uda", trzeba zaplanować tak by udało się na pewno, a misja zakończyła się powodzeniem. Mogłoby się wydawać, że jest bardzo nieśmiała, kolejny błąd! Nawet jeśli chodzi o mężczyznę - jest szczera i wyraźnie pokazuje to czego chce. (No mówiłam że to diabeł?). nienawidzi sprzeciwów, ale tez nie często dyktuje własne warunki, jest w zupełności oddana osobom wyższym statusem czy ranga. (Tak, Kapitanie Natsume~). Doskonale potrafi wykorzystać swoje kobiece atuty, a mimo to pozostaje nieosiągalna i niezależna od osób, które za wszelką cenę starają się ją uwiązać. Najważniejsza i najbardziej wyróżniającą się jej cechą jest chyba to, że nigdy się nie poddaje, bo to jest dla niej równoznaczne z przegraną. Twierdzi, ze zawsze trzeba się podnieść, prędzej czy później, z pomocą lub bez.
APARYCJA: Od razu widać chyba, ze jest kobietą (zwłaszcza po zdjęciu, patrząc między jej szyją, a brzuchem xD). Przedstawicielka płci pięknej jeszcze w wieku nastoletnim, aczkolwiek o bardzo dorosłym podejściu do życia. Jak na dziewczynę można powiedzieć, że jest średniego wzrostu: 172 cm. Długie nogi oraz piękne kobiece kształty dodają jej dużo dziewczęcego uroku mimo, że sama kompletnie o to nie dba. Jak jest zbudowana? Hmm... myślę, że jest proporcjonalna, nigdzie nic jej nie brakuje, ani też nic się nie wylewa np. z boczków xD. Smukła talia (osy~), szerokie biodra i jędrne piersi to chyba wszystko czego potrzeba kobiecie, a u niej...nie ma na co narzekać. W jej wyglądzie zdecydowanie wyróżnia się styl ubierania, który bywa dość skąpy, wręcz rozpraszający. W jej szafie nie ma innych ubrać jak tylko tych występujących w kolorze czarnym, granatowym czy szarym. Raczej nie przepada za kolorowymi rzeczami. Ma bardzo jasną wręcz porcelanową cerę, która zapewne odziedziczyła po swojej uroczej mamusi. Tak samo jak i ogromne, niebieskie oczy. trzeba przyznać, ze jednak damskie geny tutaj przeważają, aczkolwiek jest coś o czym z dumą może powiedzieć że przejęła od taty: zmierzwione, krótkie, ale za to jedwabiście miękkie białe włosy. 
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Tak jak i jej mama: panicznie boi się wody, kompletnie nie potrafi pływać, a jeśli już widzi większy zbiornik wodny to dostaje paraliżu, nie jest w stanie się poruszać, czy chociażby mówić. 
  • Jej oczy są bardzo wrażliwe na ostre światło, dlatego często kryje je za maskami, czapkami czy innymi tego typu rzeczami. Bardzo łatwo ją oślepić, jednak długi trening z ojcem pozwolił jej poruszać się bez używania wzroku. Polega na innych zmysłach.
  • Jest uczulona na truskawki i maliny, po tych owocach od razu staje się czerwona, dostaje gorączki i dusi się kaszlem.
GŁOS: Aimer - Rokutousei no yoru
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA {1}
RODZAJ: Sigma
NAZWA: Diamond Lady
KOLOR AURY: Miętowy
RANGA:5
PD: 8200pkt
OPIS: Jej Arcany chyba nie trzeba tłumaczyć, żeby każdy mógł się domyślić jak brzmi w języku polskim. Sora naturalnie jest beta, która wykształciła w swoim ciele kamień szlachetny - diament. Wszystkim wiadomo, ze jest on tak twardy, ze praktycznie nie da się go złamać, przeciąć, a dziewczynie służy on jako tarcza czy też sposób do obrony, lub ataku w postaci szarży. 
ATAKI:
  •  Shiirudo - dzięki wypowiedzeniu tych słów, wokół miejsca wyznaczonego przez Sorę tworzy się diamentowa bariera (tarcza). Jest to pół przeźroczysta powłoka praktycznie nie możliwa do przebicia. Czym większa bariera tym więcej mocy magicznej wymaga od dziewczyny. Jedyną przeciwnością, która może prowadzić do zniszczenia bariery jest rozproszenie Sory. 
  • Daiyamondo Kyōka - zaklęcie pozwalające na chwilowe wzmocnienie pewnych partii ciała przed uderzeniem. Sora jest w stanie wytworzyć diamentowy pancerz w miejscach atakowanych przez przeciwnika. Nie potrzebuje tarczy, ani tym bardziej ochraniaczy, gdyż jej twarda skora w połączeniu z diamentową powłoką jest praktycznie nie do przebicia. Często po uderzeniu biała broń nawet wykonana ze stali (jeżeli użyte jest dużo siły) pęka w pół. 
  • Daiyamondo no Te - dziewczyna nie potrzebuje mieć przy sobie pełnego plecaka roni, gdyż może wytworzyć własną i na dodatek będzie ona z czegoś o wiele szlachetniejszego niż stal. Wyobrażacie sobie diamentową katanę stworzoną z jej ręki, która jest właściwie nie możliwa do złamania czy stępienia? Właśnie dzięki temu zaklęciu Sora może urozmaicić swoją walkę bronią białą stworzoną z diamentu.
  • Saisei - Ciel oprócz wielu właściwości przydatnych w walce musi też się czymś bronić. Nie tyle co potrafi się doskonale bronić, co... regenerować. Dziewczyna jest w stanie zregenerować każdą część swojego ciało (oprócz oczywiście głowy i serca xD) jednak czym większe obrażenia tym dłuższy czas regeneracji. 
 ARCANA {2}

RODZAJ: Sigma
NAZWA: Fleur Céleste (fra. niebiański kwiat)
KOLOR AURY: Miętowy
RANGA:5
PD: 8000pkt
OPIS: Jej drugą, wszczepioną przez naukowców Arcane można również porównać do magii związanej z roślinami. Jest to bezpośrednio moc"kwiatu", dzięki czemu ma ona o wiele więcej właściwości. Ta umiejętność skupia swoja uwagę ogólnie rzecz biorąc na przyrodzie. Wszystko co ja otacza jest jej przyjacielem, a ciebie może zabić w każdej chwili, nawet jeśli się tego nie spodziewasz. 
ATAKI:
  • Fragrance Blue Flower - dookoła Sory i najbliższego otoczenia tworzy się pół przeźroczysta niebieska osłona, która nie tyle co utrudnia widoczność (to też, ale w mniejszym stopniu) co uniemożliwia napastnikowi choćby otworzenie oczy. Kiedy woń dostaje się do oka niemiłosiernie picze i powoduje łzawienie. Przez około 7 minut napastnik pozbawiony jest wzroku. 
  • Heavenly Smoke - w porównaniu do poprzedniej umiejętności, ta różni się jedynie sposobem użycia. Nie jest ona już skupiona w okół jednej lub kilku osób, a rozprzestrzenia się na coraz większa powierzchnię i jest tak gęsta, ze wręcz nie da się w niej dostrzec własnych stóp. Nie ma na celu tylko uniemożliwić ocenę sytuacji za pomocą wzroku, ale tez otumania zmysły przeciwnika.
  • Fleur Vénéneuse - jeśli usłyszysz te słowa, natychmiast się oddal. Naturalnie nie będziesz znać ich znaczenia, jednak to co może się stać z twoją skóra po zetknięciu się z Sora może mieć fatalne skutki. Często natykamy się na trujące chwasty, jednak ten... jest dwa razy silniejszy. Dotknięcie dziewczyny działające bezpośrednio na skórę na początek swędzi, a z czasem zamienia się w przeogromny ból, który tworzy rozległe poparzenia. Podczas drapania ofiary zazwyczaj rozdrapują swoja skórę do krwi, gdyż w pierwszej fazie trucizna uśmierza ból i znieczula.
  • Vignes Célestes - nikt chyba nigdy nie słyszał, żeby rośliny były niebezpieczne do tego stopnia, żeby kogoś związać, obwiązać się mu na szyi niczym waż, który najchętniej zmiażdżyłby wam kręgi szyjne. Sora wykorzystuje tutaj jedne z najbardziej giętkich roślin, związuje swojego przeciwnika i unieruchamia go, zwłaszcza ręce, nogi, a na koniec obwiązuje się dookoła szyi. W zależności od intencji, pnącza mogą się zwężać, lub też tylko ograniczać ruchy. Nie można ich rozerwać gołą ręką, potrzeba do tego ostrego narzędzia. 
  • Vignes Célestes: épines - wizualnie bardzo podobne zaklęcie do poprzedniego i praktycznie tak samo brzmiące, jednak dopowiedzenie jednego słowa całkowicie zmienia losy ofiary.  Nie dość, że pnącza zaplątują ci się na wszystkich ruchomych częściach ciała to jeszcze w pewnym momencie wysuwają się z niego ogromne, różane kolce które głęboko wbijają się w ofiarę. Tutaj również w zależności od intencji Sory, kolce są większe lub mniejsze. 
  • Berceuse Céleste - to już trzeci, albo czwarty rodzaj dymu jakim posługuje się dziewczyna. Ten jest praktycznie przeźroczysty (może delikatnie biały), nie utrudnia widoczności, ani tym bardziej nie dusi przeciwnika. Bardzo ciężko jest go dostrzec, a co gorsza on kompletnie nie opada na dół i cały czas utrzymuje się na jednej wysokości. W ciągu 2 minut powoduje otumanienie przeciwnika, potem utratę przytomności. Z racji tego, ze jest prawie przeźroczysty, uniknięcie go jest kompletnie niemożliwe.