niedziela, 9 października 2016

Od Sebastiana - C.D Anjiki

Spojrzałem na dziewczynę która trwała bez ruchu w ukłonie. Musiała bardzo żałować tej sytuacji choć według mnie nie było czego. Jej zachowanie było całkowicie naturalne i uzasadnione.  Z uśmiechem ułożyłem palce na jej brodzie by podnieść główkę dziewczyny i zmusić ją tym do spojrzenia mi w oczy. Gdy to zrobiła oznajmiłem przyjacielsko:
-Nie ma za co przepraszać.-Po tych słowach czarnowłosa wyprostowała się ukazując pięknie zdobioną czarną sukienkę z koronkami i wstążkami. Po chwili ciszy spytałem przeczesując włosy palcami:
-Jak masz na imię?-Dziewczyna dygnęła pośpiesznie oznajmiając z zakłopotaniem wywołanym brakiem przedstawienia się:
-Anjika Lävelova-Ukłoniłem się delikatnie oznajmiając:
-Sebastian Trompeur do usług-Wyprostowawszy się wskazałem ruchem głowy na notatnik oznajmiając:
-Wybacz że przeszkodziłem ci w rysowaniu ale byłem ciekaw co rysujesz-Przyglądałem się badawczo kartce na której widniała moja osoba. No nie powiem. Poczułem lekkie zakłopotanie jednak zamiast  przejmować się tym że dziewczyna akurat mnie obrała mnie sobie na swój ołówkowy celownik stwierdziłem z uśmiechem:
-Pięknie rysujesz-Anija cała czerwona na twarzy zakryła mój portret czystymi kartkami. Ci artyści. Kto ich zrozumie? Przewróciłem oczami pozostawiając to bez komentarza. Anija wydawała się naprawdę miła a co najważniejsze spokojna. Nie to co niektóre już poznane przeze mnie osoby. Warto by było pozwolić naszej znajomości rozwinąć pierwsze listki dlatego też stwierdziłem:
-Skoro ty mnie narysowałaś to ja powinienem to samo zrobić z tobą. Bo jak to się mówi oko za oko, ząb za ząb, rysunek za rysunek-Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona po czym z niepewnym uśmiechem  podała mi swój szkicownik i ołówek. Odsunąłem się od swej modelki po czym paroma szybkimi ruchami zakreśliłem kontur jej sylwetki, który zacząłem uzupełniać detalami takimi jak rysy twarzy czy marszczenia materiału. Gdy skończyłem pokazałem pracę Anjice:
-Całkiem nieźle-Stwierdziła dziewczyna kiwając głową jakby ważąc słowa przez siebie użyte czy są odpowiednie i nie przesadne:
-Dzięki-Uśmiechnąłem się dodając ze śmiechem:
-Z takimi pazurkami to nie lada wyzwanie utrzymać prawidłowo ołówek więc dla mnie to nie lada wyczyn tak rysować
-To fakt-Odparła Anji przyglądając się moim dłoniom. Schowałem je zakłopotany do kieszeni mrucząc z udawanym fochem:
-To nie jakaś wystawa proszę pani, proszę więc tak dziwnie na mnie nie patrzeć -Dziewczyna odwróciła  wzrok nie wiedząc zapewne co powiedzieć, wykorzystując to wyciągnąłem z kieszeni płaszcza  wielkiego lizaka mającego kształt  kwiatka po czym wsadziłem jej go do dłoni. Gdy napotkałem pytające spojrzenie mej towarzyszki oznajmiłem z szerokim uśmiechem:
-To za to że jesteś grzeczna- Panienka Lävelova uśmiechnęła się zdziwiona moim dość nietypowym zachowaniem. No nie powiem sam sobie się dziwiłem w końcu nie codziennie tak łatwo i gładko rozmawiałem z innymi, zazwyczaj każde osobne słowo trzeba było ze mnie wyciągać.  Nastała cisza. I temat się urwał jak wyniszczona od użytkowania klisza z mieszczącym się na niej filmem. Hmmm....pomagając Anji spakować swoje rzeczy spytałem od niechcenia:
-Chciałabyś pójść na lody?-Gdy zawiał wiatr liście poruszyły się pozwalając promieniom słońca przedostać się do samej ziemi, nie które z nich wylądowały na dziewczynie. Dopiero wtedy dostrzegłem jaką ma bladą cerę. Jednogłośnie można by stwierdzić iż to trupia biel, która z chudym ciałkiem tej istoty składała się w spójną całość zakreślając mi problem jaki dręczył Anji niedowaga, anoreksja albo anemia, któreś z tych chorób musiała być powodem jej mizernego wyglądu. Automatycznie włączył się u mnie tryb starszego brata, który to kazał mi przy niej czuwać by nie spotkały jej żadne przykrości, dlatego też wziąłem od niej torbę i zarzuciłem ją sobie na ramię czekając na odpowiedź która jak miałem nadzieje, będzie twierdząca.

(Anji? W końcu powróciłem do żywych! :D Wybacz, że tak długo, długo dłuuugo czekałaś ;-; )