niedziela, 26 czerwca 2016

G42 - Mai Shine!

KONTAKT: ♠lilian 123♠
PEŁNE ZDJĘCIE: >> klik <<
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO: Mai Shine
PSEUDONIM: ---
WIEK: 18 lat
PŁEĆ: Kobieta
STOSUNKI:
  • Jake Shine - brat. Ma z nim niewiele wspomnień gdyż rzadko spędzali ze sobą czas ale gdy jedno potrzebowało drugiego zawsze przy sobie byli.
ORIENTACJA: Heteroseksualizm
SYMPATIA: Brak
W ZWIĄZKU Z: brak
CHARAKTER: O Mai nie można powiedzieć jednego - że, jest słabą dziewczyną. Może i na taką wygląda ale potrafi być silną kobietą. Do każdego człowieka ma nieco inne podejście. Jednak każdemu pomorze w potrzebie. Nie boi się wyzwać. Śmiało zakłada się gdy wie, że może wygrać. Ten kto pobieżnie poznał jej charakter może stwierdzić, że dziewczyna da sobie radę w życiu, nic nie stanie jej na drodze. Lecz jest człowiekiem i też ma swoje limity. Pod skorupą nie ukazującą problemów jest dziewczyna samotna i mająca takie same problemy jak każdy. Czasami jest sarkastyczna, a czasami miła i delikatna. Taka z niej ot mieszanka wybuchowa.
APARYCJA: Na wstępie powiem, że dziewczyna nie należy do osób, które można nazwać żyrafami. Jest całkowitym ich przeciwieństwem. Mierzy bowiem ona zaledwie 159 cm. Przez co trudno dosięgnąć jej wyżej położonych rzeczy. Słoniem też jej nie nazwiesz, gdyż waży jedyne 42 kilogramy. Jej cera jest jasna, niemalże kredowo-biała. Nie ważne ile by się opalała zbytnio jej skóra nie nabierze koloru. Włosy są kolory bieli, krótkie i proste. Z tej białej jak kartka papieru dziewczyny wyróżniają się niesamowicie, wręcz nie naturalnie intensywnego koloru oczy - karaibskiego błękitu . Jest to jedyna cecha wspólna z jej bratem. Pod każdym innym względem różnią się ogromnie, Mai nie jest zbyt napakowaną osobą. Raczej bliżej jej do osoby wysportowanej choć nie do końca. Jej siła również nie jest wielka ale i tak duża jak na jej aparycję.
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Nie potrafi pływać
  • Gra na skrzypcach i fortepianie/pianinie/keyboardzie (pochodzi z “dobrego domu”)
  • Uwielbia słodycze (szczególnie czekoladę)
  • Może dużo jeść, a nie utyje
GŁOS: ---
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA

RODZAJ: Gamma
NAZWA: Odoru honō ( taniec płomieni)
KOLOR AURY: #ffcc00
RANGA: 1
PD: 450pkt
OPIS: Arcana jest powiązana bezpośrednio z jednym z pierwotnych, podstawowych żywiołów - z ogniem. Takie powiązanie daje jej wiele możliwości rozbudowania ataków. Mogą być zarówno krótko jak i długo dystansowe. Ataki są najpotężniejsze i najskuteczniejsze gdy nie jest zbyt wilgotno ( za dużo pary wodnej w powietrzu osłabia i zmniejsza zasięg).
ATAKI:
  • Moeru yōna yoroi - czyli dosłownie ognisty pancerz. Jest to raczej moc defensywna polegająca na wykształceniu się u niej odporności na ataki arcan powiązanych z żywiołem ognia. W przypadku czystego ognia zapewnia 90% skuteczność i ochronę, a przypadku powiązanych
  • Hinoseppun - Z pozoru słaby lecz za to oddziałujący na całe ciało wroga. Powoduje oparzenia I i II stopnia na znaczne powierzchni ciała
  • Hōka - Po prostu samozapłon. Powoduje iż jej ciało płonie. Jednak płomnienie nie parzą jej ani nie spalają jej ubrań
  • Hinotama - Tworzy kulę z ognia, którą może ciskać w przeciwników.
  • Henka katachi - jej płomienie mogą przybrać dowolne kształty. Może nie jest to zbyt przydatne ale robi wrażenie gdy atakuje cię smok z ognia.
  • Hibashira - Atak ten tworzy kilka słupów ognia.
  • Fureimushīrudo - Moc defensywna polegająca na tworzeniu ognistej tarczy.

G28 - Mei Misaki!

 
 KONTAKT: Celica
PEŁNE ZDJĘCIE: >>klik<<
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO: Mei Misaki
PSEUDONIM: Another
WIEK: 16 lat
PŁEĆ: Kobieta
STOSUNKI: Dopiero co trafiła do ośrodka więc nie wie.
ORIENTACJA: Heteroseksualizm(chociaż nie przejawia żadnego zainteresowania żadną z płci)
SYMPATIA: <...ERROR...404...PAGE...NOT...FOUND…>
W ZWIĄZKU Z: -
CHARAKTER:Mei jest poważną, ponurą dziewczyną. Zbytnio sie nie odzywa. Rzadko też się odzywa. Nie jest jakąś rozbudowaną osobistością. Rezerwa i dystans do świata i ludzi sprawia, że nie może związać się emocjonalnie z ludźmi. Jest spokojna i nie daje się łatwo opanować emocjom. Jej twarz zwykle nie wyraża żadnych emocji poza chłodną rezygnacją. Nie jest beksą chociaż kiedy płacze to dlatego, że to albo jej trik, albo dlatego, że coś na prawdę jest nie tak. Jest przebiegła i sprytna niczym lisek. Jej głos jest spokojny i pozbawiony uczuć. Jednak pod tą lodową(dosłownie)maską jest ciepłe i kochające serduszko, więc nie daj się zwieść pozorom. Uśmiech jest u niej rzadkością. Zwykle trzyma się na uboczu i ani myśli dołączać do jakiejś według niej "głupiej" drużyny. Jest trochę jak cyganka. Dzika i nie lubiąca trzymania w zamknięciu. Nienawidzi Ośrodka i z chęcią by go podpaliła, jednak po próbie pierwszego dnia kategorycznie zabroniono dawania jej jakichkolwiek elementów zapalających. Poza tymi potrzebnymi do tworzenia lalek, ale pod nadzorem. Lalki z rozmysłem tworzy na wzór naukowców, zmasakrowanych i zakrwawionych. Ale tworzy też bardziej "normalne"lalki. Lubi "bawić się" nożyczkami tj rozcinać swoją jasną skórę i oglądać jak spływa po niej krew. A następnie się regeneruje. Pierwszego dnia zaskoczyła naukowców głęboko rozcinając sobie skórę od dłoni, aż do ramienia tworząc wzory. Często tak właśnie odreagowuje stres czy złość. Kalecząc się. A wspomniałam, że śpi w trumnie? Nie? No więc tak. Mei śpi w trumnie. Ma nawet swojego własnego kościotrupa i kolekcję kości oraz czaszek, którymi z premedytacja bawi się gdy z kimś rozmawia. Więc podsumowując jest raczej odpychająca i ludzie raczej nie są chętni by nawiązać z nią jakąkolwiek relację.
APARYCJA: Mei jest niską jak na swój wiek 16 latką. Mierzy 152 centymetry. Mei ma krótkie, czarne, ułożone włosy. Jedno z ich pasem jest zawsze charakterystycznie ułożone, grzywka opada jej lekko na lewy bok. Dziewczyna zwykle nosi na sobie mundurek szkolny, żeńskiego kroju. Jej skóra jest dosłownie trupio blada. Jest ponura i nosi zawsze przepaskę na lewym oku. Jej prawe oko jest czerwone, a lewe (szklane) jest koloru zielonego. Wszystko to w połączeniu z czarnym mundurkiem nadaje jej trochę tajemniczego i strasznego wyglądu. Często przebiera się w strojne sukienki i siada w jakimś miejscu bez ruchu, udając porcelanową lalkę i strasząc tych co podejdą by ją dotknąć. Jej skóra jest zimna jak lód. Czasem nosi ze sobą jedną z tych strasznych lalek, które jej "matka" zrobiła, a które ukradła jej kiedy wyjeżdżała do ośrodka.
Potrafi też sama takie lalki stworzyć, więc często nosi w kieszeniach różne części ciała owych lalek, tak samo jej pokój jest ich pełen.
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Uwielbia hamburgery i frytki
  • Boi się wody, ale umie pływać
  • Kocha burza
  • Kiedy jest smutna lubi niszczyć to co jest wokół niej.
  • Kolekcjonuje straszne, wyglądające jak żywe lalki.
  • Śpi w trumnie. Pierwszego dnia przerobiła swoje posłanie na trumnę
  • Nie boi się pająków, węży, jaszczurek.
  • Miała siostrę bliźniaczkę. Jednak została oddana siostrze swojej matki, która załamała się po tym jak urodziła martwe dziecko.
  • Lubi róże, najbardziej te czerwone i niebieskie. Często więc otacza się tymi kwiatami.
  • Bawi się nożyczkami.
GŁOS: ENGLISH "Reluctant Heroes" Attack on Titan (AmaLee)
INNE ZDJĘCIA: [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x]
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA
RODZAJ: Gamma
NAZWA: Akai tsuki(czerwony ksieżyc)
KOLOR AURY: 8F0094
RANGA: 1
PD: 500pkt
OPIS: Jest to dość niezwykły Arcan. Posiada magiczne i fizyczne umiejętności. Jednak jako słabowita dziewczynka więcej powinno być magicznych. Czym z fizycznych może się pochwalić? Jej silną stroną jest to, że jest wygimnastykowana i zwinna. Co do magicznych zdolności potrafi posługiwać się różnymi znakami. Jej moc zależna jest od księżyca i najpotężniejsza jest w nocy. Jeśli księżyc jest w pełni lepiej by byle Arcana nie wchodziła jej w drogę, natomiast w czasie nowiu nie potrafiłaby stawić czoła nawet najsłabszej Arcanie.
ATAKI:
  • Nōto uta no yoru(śpiewająca nuta nocy)-atak głównie skupia się na dragniach powietrza. Potrafi wydać z siebie dźwięk, który może ogłuszyć kogoś kto w porę nie zasłoni uszu. Używa tego jednak bardzo rzadko.
  • Shinoiro(kolor śmierci)-jest to bardziej umiejętność niż atak. Potrafi ujrzeć wokół kogoś tzw. “kolor śmierci” oznacza to, że ten ktoś niedługo umrze. To tylko taki “dodatek” do jej oka.
  • Tsuki no kisu(księżycowy pocałunek)-polega to na umiejętności zgaszenia wszystkich świateł wokoło. 
  • Kage no gensō(iluzja cienia)-umie utkać z cienia iluzje. Potrafi dzięki tej umiejętności się ukryć
  • Chēnmūn(łańcuch księżyca)-jest to atak polegający na tym że z jej dłoni wysuwają się potężne łańcuchy mogące spętać przeciwnika.
  • Yami no ejji(ostrze mroku)-potrafi sprawić by mroczne ostrze wystrzeliło nagle z ciemności przebijając przeciwnika
  • Mizu no tsuki(wodny księżyc)-manipulacja monotlenkiem diwodoru. Potrafi sprawić, że zaleje przeciwnika, utopi go.
  • Tsubasa no tsuki no kami(skrzydła boga księżyca)-dzięki temu może latać. Serio. Pojawiają się wtedy wielkie czarne skrzydła na jej plecach.
  • Buki no yūutsu(broń mroku)-mrok jest jej sprzymierzeńcem. Potrafi z niego utkać dowolny rodzaj broni. 
  • Naitoshīrudo(nocna tarcza)-jak sama nazwa wskazuje, jest to tarcza która otacza dziewczynę, chroniąc ją przed atakami.
  • Akai tsuki(czerwony księżc)-jest to atak ściśle związany z Arcaną. Podobny do “Szału”, posiada niszczycielską siłę. Lepiej żeby nikt nie wprowadził jej w ten stan. Wtedy jej oko lśni wprost rubinowym blaskiem.
  • Midori no me(zielone oko)-związane z jej zielonym lewym okiem. Jest to straszna umiejętność. Od jej oka odchodzą czarne znamiona, które puchną zmieniając się w gniew. Atakuje wiązką zielonego światła paraliżując przeciwnika. Wtedy ma sznase na ucieczkę.
  • Daini ni, watashi wa(drugie ja)-nosi w sobie cząstkę bliźniaczej siostry Misaki. Która zwykła do nie mówić i pomagać w różnych sytuacjach. 
  • Kagmi no tsuki(zwierciadło księżyca)-związane z jej skórą. potrafi stać się niewidzialna-wróć, odbić światło tak, że staje się niedostrzegalne.
  • Hone(kość)-straszna pod względem estetycznym i widocznym umiejętność. jest to dosłownie wydłużenie kończyn i zginanie ich w nienaturalny sposób. Czasem wiąże się to z przebiciem przez kość skóry. Jednak kiedy wszystko wraca do normy na skórze nie ma nawet zadrapania.
  • remedium(uleczenie) szybka regenarcja ran. Widoczna szczególnie w połączeniu z Hone.

Od Sebastiana - C.D Leo

Obudziłem się o 10:54. Gdyby nie zegarek leżący na stoliku nocnym umiejscowionym przy łóżku i  jego jarzącym się na zielono cyfrom trudno byłoby mi orzec czy obecnie był dzień czy też noc. Wszystko przez ciężkie kotary przysłaniające okno i padające przez nie promienie słoneczne. Zamiast wstać i zacząć dzień leżałem w łóżku jeszcze przez dłuższą chwilę. Nie chciałem wstawać. Wolałbym zaszyć się w tym mroku by nie musieć nic robić. Kompletnie nic. Może teraz wydaje się leniem ,ale nim wcale nie byłem, chodź ta cecha znajdowała się w każdym i to tylko od nas zależało czy pozwolimy jej wykiełkować by stała się piękną roślinką utrudniającą nam ruchy. Ale mniejsza. To nie mnie dane jest oceniać jaki jestem. Mogę uważać się za dobrego chodź tak naprawdę dla otoczenia będę istnym potworem bez serca. Położyłem rękę na czole wpatrując się ze zniechęceniem w sufit. Nie ciągnęło mnie do wychodzenia z domu i poznawania innych, ale nie miałem za dużego wyboru. Prędzej czy później naukowcy się mną zainteresują i wezmą na badania czy inne duperele. Westchnąłem zniechęcony. Kolejnym argumentem przeważającym na wyjściu z pokoju był głód, który ściskał moje kiszki wprawiając je w charakterystyczne drgania zwane burczeniem. Nie ociągając się ani chwilę dłużej wstałem, pościeliłem łóżko i w piżamie jaką stanowiły luźne dresy zszedłem do kuchni. Otworzywszy drzwi lodówki obejrzałem dokładnie jej zawartość, jakby uległa ona zmianie przez ubiegłą noc. Jajka...Mleko....Masło....
Zerknąłem do kredensu chcąc upewnić się czy był cukier i mąka. Gdy ujrzałem dwie pełne torebki uśmiechnąłem się. Czyli postanowione. Będą naleśniki. Zaklaskawszy z zadowolenia w dłonie przystąpiłem do przyrządzania ciasta. Starałem się by było jak najbardziej puszyste i delikatne.
***
Po obfitym śniadaniu szybko się ubrałem i wyszedłem z domu prosto na panujący na dworze skwar. O nie. Już żałowałem swojej decyzji dotyczącej wyjścia. Zamknąwszy drzwi na klucz szybko umknąłem w najbliższy cień jakim łaskawie obdarowało mnie drzewo. Listki wyglądały pięknie, dzięki promieniom słońca tworzyły mozaikę światła i cienia. Usiadłszy na szmaragdowej trawie spojrzałem na niebo...a raczej na kopułę, która je imitowała. Kto w ogóle zadecydował, że mam tu żyć? Bo ja na pewno nie. Nawet nie spytano mnie o zgodę. Gdy się obudziłem leżałem w łóżku w domu, który mieścił się w tej szklanej klatce.  A co gdyby tak stąd uciec? Wątpiłem by pośród tylu osób, które się tu znajdowały, zauważyli moje zniknięcie. Po za tym sam powinienem o sobie decydować, a nie ubrani na biało wariaci Lekko podburzony wstałem i otrzepawszy spodnie ruszyłem pewnym krokiem przed siebie. Mierzyłem wszystko dookoła wzrokiem. Przez słońce obdarowujące nas swymi promieniami nie mogłem użyć swojej Arcany, musiałem znaleźć inny sposób by zapewnić sobie jakiekolwiek szanse na powodzenie ucieczki. Po dłuższej chwili szukania podszedł do mnie jakiś mężczyzna o coś pytając. Nie wiedziałem czy to naukowiec czy też strażnik, nawet się zbytnio nad tym nie zastanawiałem ponieważ jedyne co przykuło moją uwagę w tym osobniku to pistolet przypięty do jego pasa. Wykorzystując pretekst zasłabnięcia usiadłem na ziemi mrucząc:
-Przepraszam to słońce strasznie dziś przygrzewa- Mężczyzna uklęknął przy mnie oznajmiając, żebym skierował się do cienia. Nie słuchałem jednak jego dobrych rad. Szybkim ruchem dłoni zakneblowałem mu usta podczas gdy drugą wolną kończyną przytrzymałem go za szyje. Po dwóch może trzech minutach stracił przytomność. Wolałem go nie zabijać. W razie nie powodzenia ucieczki na swoją obronę mogę powiedzieć, że nie uśmierciłem tego gościa. Zawsze będą patrzyć na to przychylniej. Zaciągnąłem faceta do cienia by nikt go nie zobaczył po czym wziąłem pistolet i zacząłem iść bocznymi ścieżkami w stronę wyjścia. A raczej w kierunku gdzie uważałem, że ono się znajdowało. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z moim planem. W powietrzu rozniósł się wystrzał, który w tej ciszy wydawał się tak głośny jak uderzenie pioruna. Na moje szczęście pocisk przeleciał nad moją głową nie powodując, żadnych obrażeń. Skierowawszy spojrzenie w kierunku skąd został wystrzelony nabój ujrzałem drobną kobietę, znajdowała się jakieś 5 metrów ode mnie. Zanim zdążę do niej podejść będę już zimny i sztywny, nadający się idealnie na nawóz. Byłem zmuszony użyć Arcany. Użyłem marionnette d'ombre by przejąć władzę nad jej ciałem. Dzięki temu mogłem do niej podejść i szybko ją obezwładnić. Tej również nie pozbawiłem jej najcenniejszego skarbu jakim było życie. Dlaczegóż by robić wyjątki? Wystrzał jednak mógł kogoś zainteresować. Ruszyłem szybko w wcześniej obranym kierunku tym razem jednak ukrywając się i uważnie rozglądając na boki. Słysząc kroki dobiegające z bocznej uliczki przywarłem do budynku trzymając w dłoni pistolet. Spodziewałem się, że będzie to kolejny strażnik czy też naukowiec jednak myliłem się. Był to chłopak. Nim zdążyłem mu się dokładniej przyjrzeć już byłem przyparty do betonowego muru. Po chwili usłyszałem komendę:
-Rzuć broń, bo będę zmuszony odebrać Ci ją siłą…-Rzuciłem mu pogardliwe spojrzenie. Dlaczego stał po stronie ludzi, którzy nas uwięzili. Potraktowali jak zwierzęta? Po dłuższej chwili dokładnie przeanalizując swoją sytuację wypuściłem broń powodując, jej metaliczny brzdęk upadania na chodnik. Chłopak poluźnił trochę uścisk, jednak nie na tyle bym mógł się wyswobodzić. Nieznajomy po chwili spytał:
-Kim jesteś?
-Sebastian Trompeur-Odparłem po dłuższej chwili zwłoki.
-Alfa, Beta, Gamma?
-Po co ci ta wiedza?-Chłopak nie odpowiedział czekając na mą odpowiedź. Westchnąłem ciężko oznajmiając:
-Alfa
-Chodź. Przez ten twój wybryk będziesz miał nie małe problemy. I po co ci to było?- Westchnął zrezygnowany chłopak jakby sytuacja ta powtórzyła się już kilka razy. Przewróciłem oczami i ruszyłem we wskazanym kierunku. Czarnowłosy szedł za mną. Czułem na plecach jego spojrzenie, które analizowało każdy mój ruch. Po dłuższej chwili ciszy spytałem:
-Jak możesz robić to co oni ci każą?
-To nie twój interes-Skwitował chłopak prowadząc mnie do jakiegoś budynku. Miałem wrażenie jakbym tu już kiedyś był. 

(Leo :3 ?)

Od Leo - C.D Hyou

Ubrania na trening? Będziemy w nich wyglądać co najmniej jak byśmy dopiero wyszli z lumpa. Nie no… dobra nie jest tak źle, ale te kombinezony były zdecydowanie za bardzo opięte. Nie wiem jeszcze jakie miały właściwości, ale chyba zostanę przy treningach bez takich udogodnień. Wyprostowałem prawą rękę, delikatnie zaciskając palce co jakiś czas. Sprawdzałem tym czy wszystko dobrze leży i czy nigdzie nic mnie nie uwiera.
-Kicia, ależ ty jesteś seksowny w tym wdzianku – Raphael wyjrzał zza drzwi, przyjrzał się mi i wybuchnął tak głośnym śmiechem, że cała szatnia się na niego spojrzała. Daje słowo, ze kiedyś wybije mu te zeby i jego uśmiech już nie będzie taki piękny.
-Rafa, ty się tak nie śmiej, bo tez go musisz założyć.. - upomniał go Yukimaru wtrącając się w naszą rozmowę. Wskazał na niego palcem co spowodowało, że blondyn zmierzył się od stóp, aż po sam czubek głowy i westchnął głęboko. Oj tak, zaraz ja się z niego będę śmiał. Pokręciłem ze zrezygnowaniem głową nawet się nie odzywając, bo wiem, ze Raphaela i tak bym nie dał rady przegadać. Ściągnąłem z siebie koszulkę chcąc założyć ostatnią rzecz z kombinezonu, mianowicie kurtkę, wykonaną z jakiegoś bliżej nie znanego mi materiału. Wyglądem i właściwościami przypominał lateks, ale był o wiele mniej plastyczny. W momencie kiedy już zarzucałem na swoje barki górę od stroju, do naszej szatni wpadł nie kto inny jak Hyou we własnej osobie. Dla nas, takie paradowanie w samej bieliźnie było już na porządku dziennym, dlatego ani ja, ani Yuki nie byliśmy tym zaskoczeni. Raphael to kompletnie inna bajka, weźcie pod uwagę, ze on jest kretynem. Białowłosa skakała po ławkach niczym zwinny kotek, przemieszczała się pomiędzy innymi chłopakami tak szybko, że żaden nawet nie próbował jej złapać. Już widziałem kontem oka, że uśmiech na twarzy Malavine nie oznacza nic dobrego i zaraz trzeba będzie zainterweniować. Schował się za jedną z szafek i kiedy dziewczyna przechodziła obok niego, złapał ją i przerzucił ja sobie przez ramię.
-Raphael! Puszczaj! No puść mnie.. - wierzgała nóżkami i rączkami niczym taki rozbrykany źrebak. Boże z nimi to nas do cyrku kiedyś wyślą. Widząc co oni wyprawiają nie pozostało mi nic innego jak tylko złapać się za głowę i to też zrobiłem. Yuki poklepał mnie po ramieniu co miało mi chyba dodać otuchy. Czy tylko ja mam tutaj nieodparte wrażenie, ze najbardziej normalni z tego Team'u jesteśmy my dwaj? Raphael nie należał do tych nielicznych osób, które potrafiły mi się sprzeciwić, a moje rozkazy traktował poważnie.. zazwyczaj, więc i tym razem wykonał to, o co prosiłem. Puścił dziewczynę, która natychmiast uciekła za mnie z tekstem 'Leo, on chce mnie zgwałcić!”. Akurat to niewątpliwie by zrobił, gdyby Hyou znajdowała się sam na sam z nim w pokoju.
-Weźcie się ogarnijcie, bo rozniesiecie pół ośrodka jeszcze nie wychodząc nawet na arenę. - najpierw posłałem groźne spojrzenie przyjacielowi, a zaraz potem dziewczynie za moimi plecami. Przełknęła głośno ślinę po czym natychmiast poleciała do swojej szatni. No mówię.. dom wariatów..
[…]
Po wyjściu na zewnątrz od razu odetchnąłem z ulga. O wiele bardziej lubiłem siedzieć tutaj niż w zamknięciu, te szczelnie pozamykane oddziały Rimear czasami przerażały. Tym bardziej nie chcę tam siedzieć.
-Będziecie walczyć między sobie, jeden na jednego. - stwierdziła jakas kobieta w białym fartuszku. Trzymała w ręce jaki notes.
-Chyba po to jesteśmy połączeni w drużynę, żeby nie walczyć przeciwko sobie, tak? - wtrącił się nie za bardzo zadowolony z tego faktu Raphael. Zerknęliśmy wszyscy w jego kierunku, tym razem nie powiedział nic głupiego, a nawet więcej… zgadzałem się z nim co zdarzało się naprawdę bardzo rzadko. Tworzenie czteroosobowej drużyny, a potem przy każdym treningu rozbijanie jej na mniejsze jednostki, totalnie mijało się z celem.
-Chyba mieliśmy uczyć się współpracy.. - dopowiedział Yuki i w tym momencie jego wypowiedź została przerwana przez wystrzał z pistoletu. Oh czyżby ktoś znowu im zwiał? Taki ośrodek powinien mieć lepsze zabezpieczenia jeśli chcą tutaj trzymać takich ludzi naszego pokroju.
-Ups chyba będziemy musieli zająć się czymś innym… - Hyou stanęła na jakimś kamieniu, wypatrując kogoś kto kilka minut temu oddał strzał.
-Wy jesteście niereformowalni. Leo, sprawdź co się stało. - poinformował nas męski głos dochodzący zza moich pleców. Jeden z bardziej wpływowych naukowców, który był tutaj odpowiedzialny za większość rzeczy. Kiwnąłem głowa i bez mniejszych sprzeciwów zeskoczyłem ze schodów kierując się powoli w stronę, z której dochodził dźwięk wystrzału. Raphael bardzo się buntował, chciał iść ze mną, ale chyba skutecznie go odwiedli od tej myli. Wszedłem w uliczkę, w której było nieco więcej tych wysokich budowli. Kiepska była tu widoczność, ale też z tego względu chyba wysłali właśnie mnie. Stawiałem stopę za stopą robiąc ostrożne kroki w przód. Czego się tak bałem, skoro moja Arcana uprzedzi mnie jeśli ktoś będzie chciał mi zrobić krzywdę. Chyba najbardziej przerażało mnie to, że nie wiem czego mogę się spodziewać po moim przeciwniku, jakie umiejętności i Arcane posiada. Czasami niewiedza wprowadzała we mnie taki swego rodzaju niepokój. Miałem zamiar postawić kolejny krok i tym samym minąć jeden z budynków, ale w tym momencie nastąpiło pewnego rodzaju olśnienie. Stoi tutaj, chowa się za ścianę, teraz tylko wybrać odpowiedni moment….
-Mam cię! - powiedziałem cicho wychylając się i łapiąc lufę od pistoletu, który teraz oddał kolejny strzał, ale w powietrze, na całe szczęście. - Ej spokojnie! Nie siłuj się ze mną bo potraktują cie środkiem uspokajającym! - uświadomiłem chłopaka, który dopiero przystawiony do ściany się uspokoił. Nadal kurczowo trzymałem broń, którą dzierżył w rękach, żeby czasem nie przyszło mu do głowy coś głupiego.
-Rzuć broń, bo będę zmuszony odebrać Ci ją siłą…- wlepiłem swoje spojrzenie w jego srebrne oczy i czekałem na reakcję. Wydawało mi się jakby walczył ze mną na same spojrzenia, byle tylko nie odpuścić i nie dać za wygraną….

( Sebastian ? )

A13 - Sebastian Trompeur!


KONTAKT: AnnaBell || Tigress13579@gmail.com
PEŁNE ZDJĘCIE: >> klik <<
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png 
IMIĘ & NAZWISKO: Sebastian Trompeur. Może jego nazwisko wydaje się trudne to wymówienia ale nic bardziej mylnego, czyta się je Thrempeer ^^
PSEUDONIM: Seba, Stain, Sebuś, Tro.....Jednym słowem ma wiele zdrobnień czy skrótów zazwyczaj mawia się na niego "Duch". Dlaczego? Pewnie przez to, że stara się być niewidoczny wśród znajomych
WIEK: 23 lata
PŁEĆ: Mężczyzna
STOSUNKI: Ze względu na jego charakter jeszcze nikogo nie poznał
ORIENTACJA: Heteroseksualny
SYMPATIA: Na razie, żadna nie przykuła jego uwagi
W ZWIĄZKU Z: Ni ma
CHARAKTER: Więc tak....Zacznijmy od tego, że chodź Sebi wygląda na typowego "Bad Boy'a", który to ma wszystko gdzieś, jest wredny i chamski, zasady to dla niego nic, o dziwo wcale taki nie jest. Nie zawsze wygląd mówi wszystko o człowieku. Sebastian jest to miły i kulturalny mężczyzna, który chętnie pomaga innym w miarach swoich możliwości. Ma dobre serce, które nie przepada za bezsensownymi kłótniami czy sporami. Duch woli załatwiać wszystkie sprawy rozmową i negocjacjami, jest z niego osoba bardzo spokojna, którą trudno wyprowadzić z równowagi dlatego też, pomaga innym się uspokoić gdy sami tego nie potrafią. Nie można jednak powiedzieć, że jest to osoba uległa. Sebastian potrafi bronić swojego zdania jeśli wie, że ma racje. Nie pozwoli on sobą pomiatać, zna swoją wartość, wie też kiedy powiedzieć "nie". Zazwyczaj stara się być realistą i stąpać pewnie po ziemi, jednak zdarza mu się jak zapewne każdemu bujać głową w chmurach i marzyć.  Z Sebą można porozmawiać na każdy temat, jest bardzo oczytany i inteligenty co można zauważyć podczas rozmowy z nim. Sebastian nie jest duszą towarzystwa, nie potrzebuję wokół siebie całej chmary ludzi by czuć się komfortowo, ba, nadmiar osób w jednym pomieszczeniu przytłacza go; źle czuje się w większym towarzystwie. Dla niego wystarczy obecność zaledwie dwóch lub trzech osób, ale nawet wtedy za często nie udziela się w  rozmowie, chyba, że ktoś go w nią wciągnie. Jednym, krótkim słowem-jest nieśmiały. Stain to małomówny chłopak, który mówi tyle ile trzeba ani więcej ani mniej.  Przez jego dość skryte zachowanie wszyscy uznają go za osobę zadufaną w sobie, która nie zniży się do niższego poziomu otoczenia, jednak wnikliwszy obserwator dostrzeże jak naprawdę jest. Sebastian nigdy nie przejawiał cech narcystycznych jak co niektórzy chłopacy w jego wieku, którzy to myślą, że są najlepsi Jeśli chodzi o poczucie humoru....Sebastian chodź na początku znajomości wydaje się poważny wcale taki nie jest często na jego obliczu gości uśmiech a z jego ust padają żarty.
APARYCJA: Zacznijmy od tego, że Sebastian jest dość wysokim mężczyzną. Może poszczycić się miarą 1,85 m. Jeśli zaś chodzi o wagę ustalmy, że znajduje się w granicach od 65 do 70 kg. Jedną z najważniejszych części każdego człowieka jest głowa, a dokładnie twarzyczka. Sebastian to przystojny mężczyzna o dobrze zarysowanej szczęce, prostym nosie i srebrnych oczach przypominających swym blaskiem ten o to właśnie kruszec. Twarzyczkę o bladej cerze okalają czarne niczym noc włosy. Charakterystyczne w fryzurze chłopaka jest grzywka skierowana na lewe oko. Prawe ucho Sebastiana przyozdobione jest kolczykami. Na szerokich ramionach i dobrze zarysowanych mięśniach zakładany jest zazwyczaj czarny podkoszulek a bezpośrednio na niego tego samego koloru płaszcz, który ma wysoki, stojący kołnierz.  Okrycie to zapinane jest zazwyczaj od obojczyków do pasa by zapewnić możliwość płynnych ruchów. Pragnę dodać, że płaszcz Seby nie ma rękawów by jak wcześniej było wspomniane zapewnić komfort robienia uników. Do czarnego płaszcza dobrane zostały tego samego koloru spodnie i buty. Na biodrach chłopaka znajdują się dwa skórzane pasy. Jeśli już jesteśmy przy dodatkach warto zatrzymać się na chwilę przy różnego rodzaju naszyjnikach, które znajdują się na szyi Staina, zazwyczaj są to krzyże czy czaszki, czasami miecze, to już zależy od humoru Sebastiana. Na lewym ramieniu widnieje tatuaż przedstawiający dwa czerwone iksy. Ostatnim punktem opisu będą dłonie, prawa z nich przyodziana jest w czarną, skórzaną rękawiczkę bez palców. Dlaczego akurat bez nich? No cóż trudne byłoby ich założenie z tak długimi paznokciami jakie posiada Sebastian. Bo któż powiedział, że są one zarezerwowane tylko dla kobiet? No właśnie. Nikt.
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Seba jest introwertykiem
  • Gdy się nudzi piłuje swoje długie pazurki
  • Uwielbia czytać, pisać, rysować,grać na instrumentach czy na urządzeniach elektrycznych...jednym słowem lubi zajęcia, które nie wymagają udziału innych osób
  • Jego ulubionym daniem są naleśniki z wszelakimi dodatkami które znajdzie w pobliżu
  • Gdy się denerwuje często przeczesuje sobie włosy palcami, można to nazwać swego rodzaju tikiem, chłopak nawet nie zdaje sobie sprawy, że to robi
  • Czasami zdarza mu się używać francuskich słów podczas rozmowy, nic w tym dziwnego ponieważ chłopak w tym kraju się wychowywał
  • Tatuaż widniejący na ramieniu chłopaka jest herbem jego rodziny. Jest on wykonany specjalną substancją, której nie da się podrobić.
GŁOS: Skillet- Rise
INNE ZDJĘCIA: [x] [x] [x]
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA
RODZAJ: Alfa
NAZWA: Le Seigneur des créatures ténébreuses (Władca cienistych tworów)
KOLOR AURY: Ametystowy
RANGA: 1
PD: 450pkt
OPIS: Jego arcana skupia się na atakach krótko jak i średniodystansowych. Dzięki kontroli nad cieniem może  stworzyć przedmioty twarde niczym skała jak również miękkie niczym puch, jedynym warunkiem utworzenia danego przedmiotu jest dokładne wyobrażenie go sobie w głowie. Nie można jednak kontrolować czegoś, czego nie ma. By móc używać tej mocy Sebastian musi znajdować się przynajmniej w półcieniu, którego powierzchnia będzie większa niż powierzchnia jego ciała.
ATAKI:
  • pluie de la nuit- Sebastian potrafi z cienia utworzyć czarne skrzydła przy pomocy których będzie mógł wzbić się w przestworza. By utrudnić życie przeciwnikom Seba może do ataku wykorzystać pióra, które niczym deszcz pocisków spadną na nieprzyjaciela. Warunkiem użycia tego ataku jest duża ilość miejsca bez żadnych wzniesień czy przeszkód. Jak można się domyślić podczas tego ataku Sebastianowi trudno jest manewrować, polega on wtedy tylko na szybowaniu.
  • marionnette d'ombre-Sebastian za pomocą cienia potrafi zawładnąć ciałem przeciwnika, który będzie powtarzał za nim wszystkie ruchy.  Chodź na pozór jest to bardzo potężna umiejętność ma swoje słabości, jeśli "marionetka" zostanie przez kogoś zraniona Sebastian też odniesie te same obrażenia, kolejną wadą jest ilość osób na której może jej użyć. Na razie przy obecnym poziomie umiejętności może pozwolić sobie na tylko jedną marionetkę
  • bord du chaos-Gdy Sebastian nie ma przy sobie żadnego rynsztunku wytwarza z cienia miecz. Nie jest to jednak takie zwykłe ostrze jak wykonane ze stali czy żelaza. Miecz chaosu potrafi sam się naprawiać dopóki osoba go dzierżąca ma w sobie dość energii, jest on więc na pozór niezniszczalny
  • miroir-Atak ten polega na wytworzeniu z cienia swojego sobowtóra, który pomoże nam w walce. Dopóki znajduje się on w cieniu/półcieniu trudno go pokonać, jedynym sposobem na dokonanie tego jest odcięcie głowy. Kiedy zaś cienisty klon wejdzie w światło wystarczy słaby wiaterek by się rozpłynął.