sobota, 15 października 2016

Od Hokoto do Hiro

Powoli otworzyłam oczy. Znajdowałam się w miejscu dotąd mi nie znanym pokoju. Pierwsze co przyszło mi na myśl to porwanie ale gdybym była porwana to pewnie by mnie związali albo chociaż umieścili w jakiejś piwnicy. Wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Znajdowałam się w dobrze oświetlonym pokoju. Była to sypialnia. Obok łóżka stało biurko, a naprzeciwko stała szafa. Wyszłam z pokoju i znalazłam się w salonie połączonym z kuchnią. Pomieszczenie to było skromne ale bardzo ładnie umeblowane. Obok były jeszcze jedne drzwi. Była to łazienka. W mieszkaniu poza mną nie było nikogo. Usiadłam na kanapie i spojrzałam przed siebie. Nie wiedziałam gdzie jestem. Wyjrzałam przez okno. Widok też nie był dla mnie znajomy. Pewnie moja rodzina już się o mnie martwi - pomyślałam. Po chwili jednak zdałam sobie sprawię, że nie pamiętam ich. Nie pamiętałam nikogo. Nie mogłam również przywołać żadnych wspomnień. Pochyliłam głowę. Mój wzrok przeniósł się na ręce które drżały. Szybko wstałam i poszłam do pokoju. W szafie było kilka rzeczy. Szybko wybrałam jeden komplet i ubrałam się w niego po czym opuściłam mieszkanie. Zapamiętałam jego numer - 52. Chwilę zajęło mi odnalezienie schodów. Po chwili byłam już na zewnątrz. Duży obszar wielkości średniej wielkości miasta przykrywała kopuła. Gdy przyjrzałam się jej lepiej rozłożyła się na schemat. Szybko odwróciłam od niej wzrok i ruszyłam przed siebie. Ludzie na ulicy zdawali się w pełni to akceptować. Rozmawiali między sobą. Wydawało się to być bardzo normalne. Postarałam się uspokoić chociaż trochę uspokoić w wtopić tłum. Najwidoczniej udało mi się, ponieważ nikt nie zwracał na mnie większej uwagi niż zwraca się na typowego przechodnia. Ruszyłam przed siebie rozglądałam się po okolicy mając nadzieję, że sobie coś przypomnę. Minęłam kilka bloków mieszkalnych, były też tam różne sklepy. Jeden z budynków przypominał dużą halę. Nie nosił żadnej specjalnej nazwy i miał otwarte drzwi. Postanowiłam tam zajrzeć. W sali było kilka osób. Widocznie ćwiczyli lecz nie były to jakieś zwykłe ćwiczenia na mięśnie a ćwiczyli swoje nadnaturalne zdolności jeżeli można to tak nazwać. Stałam tak chwilę i patrzyłam się na tych ludzi.
- Wchodzisz czy nie? - usłyszałam głos dochodzący zza pleców. Szybko obróciłam się. Przede mną stał wysoki, dobrze zbudowany chłopak. Był ode mnie sporo wyższy. Zresztą jak prawie każdy. 
- Ja? - odparłam niepewnie. Z perspektywy mojego rozmówcy musiało to wyglądać dziwnie lub śmiesznie, gdyż poza nami nie było przy wejściu nikogo.
- Nie ja - powiedział z ironią w głosie. Nie wyglądał zbyt przyjaźnie więc szybko wyminęłam go i ruszyłam przed siebie. Obróciłam jeszcze głowę by rzucić okiem na halę. Ten moment już wystarczył abym na kogoś wpadła. 
- Przepraszam - powiedziałam. Uniosłam głowę i spojrzałam na tą osobę. Był to wysoki osobnik płci męskiej. Z początku jego czerwone oczy odrobinę mnie przestraszyły lecz nie wyglądały groźnie - Kim jesteś? - wypaliłam.
- Nic się nie stało - uśmiechnął się - Hiromi - odpowiedział na zadane przeze mnie pytanie - A czemu pytasz? 
- Tak po prostu - wypowiedziałam te słowa szybko.
- Może teraz ty zdradzisz swoje imię?
- Mari - odparłam


<Hiro? Nie bij proszę D: >