sobota, 23 lipca 2016

Od Aryi - C.D Kaneki'ego

 Nagle tak jakoś zrobiło mi się głupio, nie chciałam, żeby tak pomyślał. Wcale mi się przecież nie naprzykrzał, to po prostu ja tak dziwnie wszystko odpieram i reaguje na nowych ludzi. Wytarł swoje mokre od wody ręce w ręcznik, który odłożył na blat i już zmierzał do wyjścia, kiedy to szybko złapałam go za nadgarstek. Spojrzał na mnie zdziwiony. Dziwnie się tak czułam, kiedy spoglądał na mnie z góry ale cóż… to nie jego wina, że jest wysoki a ja jestem karzełkiem.
- Coś się stało? – zapytał a ja prawie natychmiast go puściłam, odsuwając się o krok.
- To nie tak, że Twoje towarzystwo mi nie odpowiada – powiedziałam spoglądając w jego ciemne jak noc oczy – Przepraszam, jeśli tak to odebrałeś. Ja po prostu tak już mam, że reaguję strachem na nowo poznane osoby… sama nie wiem czemu, nie pamiętam. Ale naprawdę się cieszę, że mogę Cię tutaj gościć!
Powiedziałam to wszystko na jednym wdechu, więc kiedy skończyłam, spuściłam głowę nieco szybciej oddychając. Przez chwilę staliśmy tak w ciszy, dopóki chłopak nie zaczął się cichutko śmiać. Spojrzałam na niego powoli, ostatecznie również zaczynając się śmiać.
- To głupie… - powiedział w końcu.
- Tak, wiem… to co? Zostaniesz jeszcze na chwilę? – zapytałam.
- Naprawdę dziwi mnie ta Twoja nagła zmiana, no ale skoro nalegasz. Przynajmniej nie będę się nudził, siedząc sam u siebie. Arya… powiesz mi coś o sobie?
Powiedzieć coś o sobie? Zdziwiona usiadłam w fotelu, przez chwilę się nad tym poważnie zastanawiając. Sama zbyt dużo nie wiem o sobie, prócz tego, jak mam na imię, ile mam lat i jakie posiadam umiejętności.
- Nie wiem co mogłabym Ci powiedzieć, to nie jest nic ciekawego.
- Przesadzasz… to może powiesz mi coś o swojej Arcanie, jaki posiadasz typ.
- Gamma, a ty?
- Dokładnie tak samo – uśmiechnął się
W sumie jak tak teraz na niego patrzę, chłopak wydaje się być naprawdę miły. Nie wiem czemu aż tak zareagowałam, muszę się oswoić z tym, że spotkam tutaj jeszcze wiele osób i będę musiała z nimi współpracować.
 Z Kanekim rozmawialiśmy jeszcze przez jakąś godzinę, może trochę dłużej. Po tym czasie zaczęło się już ściemniać, więc chłopak postanowił wrócić do siebie. Jeszcze raz podziękowałam mu za pomoc, oraz przeprosiłam za swoje wcześniejsze zachowanie. Kiedy zniknął, dopiero teraz przypomniałam sobie o nierozpakowanych zakupach. Wszystko poukładałam na swoje miejsce, a następnie wzięłam się za zrobienie kolacji. Kiedy zjadłam, wzięłam szybki prysznic a następnie usiadłam przed telewizorem, tak jak zawsze oglądając jakiś film przed pójściem spać. Kiedy zaczęły lecieć końcowe napisy, było już grubo po 23, więc chyba najwyższa pora udać się spać. Z tego co wiem, jutro rano zostaną ogłoszone składy Bitw Grupowych, z pewnych źródeł wiedziałam, że mnie przyjęli, ale nie wiedziałam jeszcze z kim będę w drużynie.
~
 Tak jak myślałam, dużo osób będzie ciekawe jak wygląda podział. Jakoś się przepchałam, żeby chociaż na chwilę zerknąć na rozpiskę. 4 drużyny po 3 osoby… no dobrze, a w której jestem ja?
‘’Lousie Daquin  [Kapitan]
Leo Vreinh
Arya Hallsson’’
O Leo… to była chyba jedyna osoba którą znałam z tych wszystkich osób biorących udział… jednak kiedy przyjrzałam się jeszcze raz, zauważyłam, że Kaneki też bierze udział.
- Widzę, że jesteśmy w przeciwnych drużynach – chłopak nagle pojawił się za mną, zupełnie jak spod ziemi.
- Przestraszyłeś mnie… - powiedziałam po chwili z delikatnym uśmiechem. – Tak… masz rację. Obym tylko nie miała okazji się z Tobą zmierzyć.
- Dlaczego? – zdziwił się.
- Bo zmieciesz mnie z powierzchni ziemi.

(Kaneki?)

Od Kaneki'ego - C.D Aryi

Uśmiechnąłem się, a dziewczyna odwróciła wzrok.
-Więc...-zacząłem-jak masz na imię?
-Arya-odpowiedziała cicho.
-Ja Kaneki, miło mi-przedstawiłem się.
-Mi też-mruknęła.
-Mógłbym prosić filiżankę kawy?-zapytałem.
-Oczywiście-odpowiedziała szybko.
Gwałtownie wstała i ruszyła do kuchni. Gdy przechodziła obok mnie złapałem ją za nadgarstek. Ta aż podskoczyła, jednak była zbyt słaba aby mi się wyrwać.
-Przepraszam-szybko cofnąłem rękę-nie chciałem cię wystraszyć. Pozwolisz, że pójdę z tobą, nie lubię być... sam.
Uśmiechnąłem się. Dziewczyna lekko przytaknęła. Wstałem i ruszyłem za nią. Usiadłem na krześle uważnie obserwując jej ruchy. Była na prawdę niska i szczupła, co tylko dodawało jej uroku. Przegryzłem wargę, co prawda dużo z niej mięsa by nie było.. więc czemu aż tak bardzo zwróciła moją uwagę (tak bardzo to znaczy, że w ogóle się nią zainteresowałem, co jest dziwne).
-Arya, możesz mi coś powiedzieć?-odezwałem się przerywając chwilę ciszy.
Dziewczyna spojrzała na mnie.
-Czemu aż tak się mnie boisz?
Jej ciało zesztywniało. Odwróciła się do mnie tyłem.
-Ja.. ja-zaczęła się jąkać.
-Spokojnie, jeśli nie chcesz, nie musisz mówić-powiedziałem-nie masz się czego bać, w końcu.. dużo z ciebie mięsa by nie było.
Wyczułem jej strach.
-Spokojnie, ja tylko żartowałem!-zawołałem szybko-przepraszam, to nie był dobry dowcip i nie na miejscu.
Chodź się trochę uspokoiła i tak czuć było, że się boi i niepokoi. W końcu postawiła filiżankę na stole obok mnie.
-Dziękuje-powiedziałem.
Arya siadła naprzeciw mnie rozglądając się dookoła, aby tylko na mnie nie patrzeć. Zaśmiałem się cicho, co przykuło jej uwagę.
-Przepraszam-uspokoiłem się.
Wziąłem łyka kawy.
-Bardzo dobra-powiedziałem.
-Dziękuję-odparła cicho.
Powoli wypiłem całą zawartość filiżanki. W pomieszczeniu była zupełna cisza. Arya nad czymś się zamyśliła. Dotknąłem jej ręki, a ta drgnęła.
-Nic się nie stało?-zapytałem.
-Nie-odparła szybko.
Wstałem i wsunąłem krzesło, następnie podniosłem filiżankę.
-Ja ją wezmę-powiedziała.
-Nie musisz-uśmiechnąłem się.
Zacząłem myć naczynie, chodź stałem tyłem do dziewczyny, wiedziałem, że mnie obserwuje. Gdy skończyłem obróciłem się do niej, a ta odwróciła wzrok.
-Emmm.. ja chyba powinienem iść. Przepraszam, nie powinienem tak się naprzykrzać, widać moje towarzystwo nie za bardzo ci odpowiada-powiedziałem.

Arya?

Od Toshiro

- Masz rodzinę? Brata, siostrę? - Rudy, chudy i wysoki jak latarnia doktorek, rozpoczął swoją serię pytań, jednak tym mnie co najmniej zaskoczył, zawsze pytał o o to co pamiętam z przeszłości, dopytywał co lubię i od jak długiego czasu. Zwykła zagrywka psychologiczna. Może i wyglądam na głupiego osiłka, ale niestety nim nie jestem. Wpatrywałem się w niego pustym spojrzeniem.
- Nie - Odpowiedziałem obojętnie nie spuszczając z niego wzroku. Gra, w którą gramy za każdym razem, jak tu jestem. Wpatrujemy się w siebie nawzajem, aż w końcu jedno z nas odwróci wzrok, zazwyczaj... Co ja gadam, zawsze on to robi, wgapiając się w swoje kartki. Czekałam, aż zrobi to po raz kolejny, to jedyna przewaga, jaką mogę nad nimi mieć, jedyna gra w której z nimi wygram na tym dziwnym świecie.
- A co jeśli miałbyś młodsze rodzeństwo i byłoby gdzieś tutaj? - Z podstępem uśmiechnął się w moim kierunku
- Niech żyje gówniarz i się do mnie nie zbliża, nie będę wychowywać jakiegoś niewyżytego małolata - Prychnąłem, krzyżując ręce na piersi
- Jesteś wolny - Machnął na mnie ręką, odwracając wzrok na swój kwiatek na biurku, który zapewne również został wyhodowany w tym chorym miejscu. Całe miasto nie było takie złe, na jakie wyglądało pierwszego dnia, no może brakowało tutaj miłych pań spod latarni, ale nawet to dało się zastąpić czymś, heh lub też kimś innym. Wyszedłem z ich budynku przeciągając się na środku chodnika. Rozejrzałem się dookoła i włożyłem ręce do kieszeni, wolnym krokiem przemieszczałem się w stronę swojego mieszkania. Siostra... Gdyby tylko wiedzieli, że ją pamiętam. Chociaż ciężko nazwać to pamięcią, dzięki pamiętnikowi, wiem jak powinna wyglądać, znam też jej moc, imię i wiem że jest gdzieś tutaj. Tak mało informacji, a jeszcze pewnie czeka mnie to, że będę musiał jej wszystko wytłumaczyć i wyjaśnić, mam nadzieję, że nie jest to pusta dziewczyna, która stała się typową blondyneczką. Przez to, że nie pamiętam jej charakteru nie mogę nic na ten temat powiedzieć, ale skoro jest moją siostrą... "Lubi mangi", to jedyny trop, żeby ją złapać. Po przejściu prawie wszystkich księgarni, owszem nawinęło mi się kilka białowłosych dziewczyn, ale żadna z nich nie była nią, Fu.ck! W takim tempie to prędzej zestarzeje się do 50 niż ją znajdę! W końcu szczęście miało się do mnie uśmiechnąć, kiedy kolejna kobieta oznajmiła, że owszem przychodzi tutaj taka i nawet ma tak na imię i najważniejsze były jej ostatnie słowa
- Masz nawet jej oczy, jesteś z kimś z jej rodziny?
- Popierdzieliło? Chce ją znaleźć to wszystko - Wyszedłem z tego miejsca, czyli w końcu ją spotkam, ale co dalej? Obrałem sobie ten cel, więc jaki będzie następny? Powiedziałbym, że zabicie kogoś, kogo nienawidzę, ale przez brak kontaktu z ludźmi ich najzwyczajniej w świecie nie posiadam. Cóż nowy cel będzie prostu, znaleźć sobie kogoś, z kim walka nie skończy się po kilku ciosach, z kim można będzie się pobawić. Uśmiechnąłem się sam do siebie, idąc w stronę domu. Przez kolejne dwa dni przychodziłem pod tą księgarnię regularnie, czasami wchodziłem, oglądałeś jakieś mangi, licząc, że właśnie przy tym dziale ją spotkam. Poszczęściło mi się, jednego dni stanęła tuż obok mnie uśmiechnięta, mała białowłosa dziewczyna, która zaczęła przeglądać magi. Po pierwszym spojrzeniu wiedziałem, że to ona, ale nie chciałem robić zamieszania w sklepie, ludzie tutaj są dziwni, chcesz tylko porozmawiać, a biorą Cię za zwykłego zboczeńca, okej ja rozumiem, że niektórzy tylko po to zatrzymują dziewczyny, aby je przelecieć, ale jeśli ja tego potrzebuje to idę pod jakiś klub, to chyba logiczne co nie? Zatrzymałem ją kilka metrów od sklepu
- Musimy pogadać - Powiedziałem od razu
- Jeśli chce mi pan coś sprzedać, to ja nie chce, radzę próbować wciskać takie rzeczy osobą starszym - Uśmiechnęła się do mnie i odwróciła idąc dalej
- Nie jestem żadnym cho.lernym sprzedawcą - Tym razem stanąłem przed nią - Jesteśmy rodzeństwem i mamy sobie wiele do wyjaśnienia
- Musisz iść do lekarza, urojenia się zdarzają - Nie zmieniając wyrazu swojej twarzy wyminęła mnie. Może i nie powinienem, ale zaczyna mnie tak bardzo irytować, że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Jest ode mnie o 30 centymetrów niższa, drobna, że nawet najmniejszy podmuch wiatru by ją odrzucił, a zachowuje się jakby miała przed sobą dziecko. Złapałem za jej bluzę i pociągnęłam do siebie, po czym podniosłem ją w powietrze,niczym lalkę, żebym mógł jej spojrzeć w twarz
- Uważaj na słowa, bo nie należę do osób cierpliwych i jak mówię Ci, że jesteś do ku.rwy moją młodszą siostrą to tak właśnie jest! - Kątem oka zauważyłem jak zaczyna wyciągać pędzel, uśmiechnąłem się jedynie łapiąc za jej rękę i tym samym pozbawiając ją jej jedynej broni - Wiem o Tobie to co powinienem - Sam sięgnąłem do kieszeni i wyjąłem z niej zdjęcie, które wręcz przykleiłem jej do twarzy
- Opuść mnie na ziemie! - Warknęła po czym spojrzała na zdjęcie.
- Nie do póki nie dotrze do Ciebie, że jesteśmy rodzeństwem - Wolną rękę schowałem do kieszeni, trzymając ją tak przed sobą
- Ej! Co Ty jej robisz!? - Usłyszałem za swoimi plecami kobiecy głos. Westchnąłem cicho, kiedy wręcz czułem jej oddech na karku, spojrzałem w bok, aby ujrzeć jak obok mnie zatrzymuje się blondynka. Była niewysoka i dosyć drobna, może nieco wyższa, niż ta którą właśnie trzymałem w powietrzu, ale wciąż mała
- Obrońcy praw zwierząt się zjawili? - Prychnąłem - Zjeżdżaj poprawić swoje paznokcie, a nie mi mówisz co mam robić - Wręcz na nią warknąłem, jednak odstawiłem na ziemię białowłosą
- Myślisz, że jak jesteś trochę wyższy i starszy to możesz robić co Ci się podoba? - Zaczęła do mnie skakać, jak taka wsza. Dosłownie tak to wyglądało
- Tak właśnie tak myślę, a teraz zjeżdżaj bo zaraz nie będę tak miły - Odwróciłem wzrok, żeby wznowić rozmowę, lecz na chodniku mogłem się jedynie przywitać z piaskiem - Ty debilko, uciekła mi przez Ciebie!
- No i dobrze - Uśmiechnęła się triumfalnie
- Receptu! - Podniosłem ręce nad głowę, a na moich dłoniach pojawiła się moja broń, pazury. Przyłożyłem jedną rękę blisko jej twarzy, tak, że metal łaskotał jej brodę
- Teraz mnie posłuchaj dziecino, albo mi pomożesz odnaleźć moją siostrę, albo doktorzy znajdą Cię tutaj martwą, wybieraj

Elaina?

G57 - Toshiro Minist!

KONTAKT: Taiga || taiganagiko@gmail.com || 59701464 || --- ||
IMIĘ & NAZWISKO: Toshiro Minist
PSEUDONIM: Wszyscy mówiąc do niego po prostu Toshiro
WIEK: 22
PŁEĆ: Mężczyzna
STOSUNKI:
  • Taiga Minist - Jest to jego siostra i pomimo, że nie pamięta stosunków jakie ich łączyły, to kocha ją całym sercem. Swoją jedyną rodzinę, swoją młodszą siostrę.Pomimo iż nie okazuje jej wielkiej miłości, to zdarzają się momenty, że potrafi pokazać się ze strony dobrego i czułego brata, jednak powiedzmy sobie szczerze, jego charakter często mu na to nie pozwala.
ORIENTACJA: Biseksualizm
SYMPATIA: -
W ZWIĄZKU Z: Jest otwarty na jednodniowe... Przepraszam nocne przygody
CHARAKTER: Miły, szarmancki, zawsze uśmiechnięty i pomocny, tak to zdecydowanie jego przeciwieństwa. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie warto się z nim zadawać, ani nawet zbliżać. Niektórzy zadadzą sobie pytanie "Co z przysłowiem, że książki nie ocenia się po okładce?" Niestety jego można po tym ocenić, a ta ocena będzie jakże trafna. Na nikim nie szczędzi słów, nie liczy się dla niego czy jesteś piękną kobietą, małolatą, najgroźniejszym wojownikiem czy osobą starszą, powie Ci prosto w twarz to co myśli, wyśmieje, czy obrazi bez najmniejszych skrupułów, jeśli będzie mieć akurat na to ochotę. Arogancja i chamstwo jest u niego chlebem powszednim, a kłopoty to wręcz jego drugie imię. Agresja również nie jest dla nim niczym nowym, niekiedy sam sobie zdaje sprawę z tego, że jest zbyt porywczy i stara się opanować, właśnie w takich sytuacjach sięga do kieszeni po swoje lizaki, które zawsze tam są, gdyż codziennie je uzupełnia. Wbrew pozorom jest bardzo oddanym tym, którym na prawdę zaufa. Litość wzbudzają u niego nieporadni ludzie, zwłaszcza dziewczyny, no ale powiedzmy sobie szczerze, który mężczyzna, który jest hetero, i widząc niezdarną dziewczynę próbującą z całych sił coś zrobić nie podejdzie i nie pomoże, oczywiście nie chodzi tutaj o dobrą duszą, wręcz przeciwnie, rumieńce u kobiet po prostu wydają mu się słodkie. Jest skory do bójek, zwłaszcza kiedy broni osoby, na której mu zależy lub też swojego zdania, może chodzić nawet o najdrobniejszą rzecz. Ma swoje zasady, których nie łamię, a jedną z nich jest bicie dziewczyn, w życiu na żadną nie podniósł ręki i przysiągł sobie, że nigdy tego nie zrobił. Niestety przez to postanowienie nie raz skończył z podbitym okiem, co jest również jego wadą. Często nie docenia przeciwnika, przez co nawet nie korzysta z mocy, licząc na swoje umiejętności, które nabył przez lata walki, niestety na jego nieszczęście często okazuję się, że moc przeciwnika jest o wiele silniejsza niż przewidywał, przez co na starcie leży na ziemi. Nie oznacza to jednak, że nie jest waleczny, nawet z połamanymi kośćmi, byłby w stanie walczyć, jest zbyt honorowy, żeby się poddać. Jest nieprzewidywalny, jednego dnia sam z własnej nieprzymuszonej woli, odezwie się, aby z kimś pogadać, a następnego zaszyje się gdzieś z butelką whisky i papierosami. Jego śmiech i uśmiech, zdradza tylko jedno, to, że nie ma on dobrze poukładane w głowię. Jeśli walkę weźmie na poważnie, lepiej uciekaj, będzie bił tak długo, aż padniesz trupem. Nienawidzi nachalnych osób, oraz takich, które przerywają mu w jego codziennych czynność, czyli między innymi w pisaniu pamiętnika. Reasumując, jest to człowiek, którego nie da się ogarnąć, ale przecież możesz próbować, przecież Cię nie zje... Chociaż z nim nigdy nie wiadomo.
APARYCJA: Toshiro to wysoki, mierzący sobie aż 190cm mężczyzna, z dobrze zbudowanym ciałem. Lata ćwiczeń, w końcu przyniosły upragniony efekt, widoczny nie tylko w walce. Zauważalne są jego złociste włosy do ramion, które nigdy nie chcą się układać, dlatego są w zupełnym nieporządku, choć jemu taka fryzura wcale nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, ubóstwia ją, gdyż za szczotkami nie przepada. Niebieskie oczy, które przypominają dwa szlachetne kamienie i oczywiście jego tatuaże. Ma ich mnóstwo, a chciałby mieć jeszcze więcej, lecz brak mu dobrego studia. Na nadgarstkach są to płomienie, a cała jego góra wytatuowana w czarnych barwach, miały mu przypominać o czymś ważnym, jednak sam już nie pamięta o czym. Na jego twarzy rzadko kiedy maluje się uśmiech, pomimo iż niektórzy twierdzą, że ma rządek perłowych zębów to ich nie pokazuje, no chyba, że w swoim psychicznym śmiechu. W uszach są widoczne kolczyki, chociaż sprawnie przykrywają je włosy. Zawsze w chłodniejsze dni, lub też chłodne wieczory nosi na sobie czerwoną bluzę, która jak sam twierdzi, jest jego znakiem rozpoznawalnym. Ma w szafie kilka takich samych bluz, dlaczego tak? A dlatego, że spodobał mu się ten kolor. Na jego rękach zawsze goszczą bandaże, jest to tylko dodatkowa ochrona, gdy ma rękach swoją broń
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Potrafi grać na fortepianie
  • Ma słabość do orzechów, mógłby je jeść codziennie, zwłaszcza masło orzechowe
  • Jak się zdenerwuje to wali w to co ma pod ręką, także uwaga na twarze
  • Prowadzi pamiętnik
  • Nie umie tańczyć, dlatego nie widać go w żadnych klubach
  • Ma mocną głowę do alkoholi
  • Uwielbia lizaki
GŁOS: Pieces - Red
INNE ZDJĘCIA: [x] [x] [x]
ARCANA
RODZAJ: Gamma
NAZWA: Ungula (Pazur)
KOLOR AURY: Metaliczny
RANGA: 1
PD: 500pkt
OPIS: Jego arcana sprawdza się jedynie jak ma przy sobie swoje pazury, ze stali, która podczas jego arcany ulega ulepszeniu. Nie ma sposoby, żeby ją złamać, nawet gdy jest ona w ogniu, nie nagrzewa się. Na razie opanował tylko tą jedną broń, kiedyś próbował z katanami, jednak pazury zdecydowanie bardziej przypadły mu do gustu. Sam nie wie czy odkrył wszystkie swoje możliwości, dalej ćwiczy i stara się odkrywać nowe. Specjalizuje się w walce z bliska, chociaż powoli odkrywa, że z daleka, również mógłby sobie poradzić z przeciwnikiem
ATAKI:
  • Receptui (Przywołanie) - Dzięki temu, jego broń zjawia się na jego dłoniach, nie ważne gdzie się znajduję. Nawet jeśli jest oddalony od niej o kilkadziesiąt kilometrów to i tak w zaledwie kilka sekund, znajdzie się na jego dłoniach
  • Elongation (Wydłużenie) - Jego szpony, wydłużają się w zależności od tego jak bardzo tego potrzebuje, od kilku centymetrów do nawet metra 
  • Effusio (Pochłanianie) - Moc przydatna, gdy jeden z przeciwników posługuje się jednym z żywiołów. Podczas, gdy w jego stronę leci kula ognia, czy też wody, jego pazury to "pochłaniają" a resztki, zostają wyrzucone na boki, nie robiąc mu przy tym najmniejszej krzywdy. Inaczej jest z lodem, to po prostu rozbija. 
  • Obprobrium (Wyrzut)- Pojedyncze "pazury" lecą w przeciwnika z ogromną mocą, jeśli dostaną się one do celu, bądź też zostaną odbite wracając wtedy do swojego właściciela 
  • Acceleratio (Przyśpieszenie) - Podczas walki, jest tak szybki, że ma się wrażenie iż jest w kilku miejscach naraz.

G73 - Enzo Daquin!


KONTAKT: tymbarkocholiczka
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
IMIĘ & NAZWISKO: Enzo Daquin
PSEUDONIM: Wszyscy mówią na niego Enzo.
WIEK: 21 lat
PŁEĆ: Mężczyzna
STOSUNKI:
  • Sora Carter – to jest bardzo istotna osoba dla Enzo w ostatnim czasie. Wpierw zaintrygowany jej niezwykłym charakterem i niecodziennym zachowaniem, ostatecznie chyba poczuł coś więcej. Sam jeszcze zaprzecza pewnym faktom, ale powoli prawdziwe uczucia dają o sobie znać. Nie umie znieść myśli, że miałby się dzielić z kimś innym tak niezwykłą kobietą, jak Sora.
  • Lou Daquin – siostra, która zainteresowała go tylko na chwilę. Spotykał się z nią, by zaspokoić swoją ciekawość i chęć posiadania wszelkich użytecznych informacji. Kiedy już dowiedział się tego, czego chciał po prostu się odciął. Nie chciał mieć dłużej kontaktu z osobą, która była częścią jego zapomnianej przeszłości.
  • Andree Lefevre – poznali się na BG w relacji kapitan-członek drużyny. Andree niezbyt przypadł mu do gustu, można powiedzieć, że go nawet wnerwiał. Jednak Enzo pomógł swojemu przełożonemu, gdy zaszła taka potrzeba. Wynikało to z jego poczucia obowiązku wobec Andree.
  • Kaito Hamilton – to także członek teamu Enzo z BG. Ta znajomość ani chłopakowi nie przeszkadza ani specjalnie nie jest przydatna. Ogólnie nic nie ma do tego niepozornego chłopaka.
  • Satoru Tadashi – jego przeciwinika podczas BG. Ich relacje są napięte ze względu na Sorę ( a w sumie przez zazdrość Enzo). Aczkolwiek Daquin szanuje Satoru jako godnego siebie przeciwnika.
ORIENTACJA: Heteroseksualizm
SYMPATIA: Brak
W ZWIĄZKU Z: Obecnie nie, ale dla niego to żaden problem. Zresztą nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kogoś sobie znaleźć.
CHARAKTER: Enzo to taki typ cwaniaczka. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Jak nie tak to inaczej. Wszystko można osiągnąć, jeśli bardzo czegoś się chce. Jest dość rozrywkowym młodym mężczyzną. Całkowicie nie zastanawia się nad tym, jakie było jego życie przed przybyciem do ośrodka, w którym żyje już od roku. Wiadomość od naukowców, że do ośrodka trafiła jego siostra bliźniaczka za bardzo na niego wpłynęła. Nie szuka jej, ani podobieństwa do siebie w każdej napotkanej kobiecie. Enzo jest pewny siebie i zawsze dąży do wyznaczonego celu bez względu na to co musi poświęcić bądź ile czasu mu to zajmie. Nie jest jakiś bardzo zasadniczy. Nieee… Raczej taki zakręcony i uparty. Lubi ryzykować i podejmować wyzwania. W każdej chwili gotowy do podjęcia nowej przygody. Bardzo ciekawski, jak pięciolatek, który dopiero poznaje świat. Najlepiej się czuje wtedy, kiedy musi zrobić wiele rzeczy w krótkim czasie. Świetnie sobie radzi w nieznanym otoczeniu, dzięki swojemu sprytowi i umiejętności załatwiania wszystkiego. Ma swoje sposoby, by dostać to czego chce. Jest świadom, jaki posiada urok osobisty i potrafi nim umiejętnie oczarować odpowiednie osoby. Dzięki tej zdolności jest z niego niezły flirciarz, chociaż nie jest to jego ulubione zajęcie. Robi to tak mimowolnie. Nie jest jakąś skomplikowaną osobistością. Lubi, kiedy ludzie mówią wprost bez żadnego owijania w bawełnę. Bywa chamski, szczególnie w relacjach damsko-męskich. Nieświadomie zachęca dziewoje do kontaktu, podczas gdy wcale tego nie chce, więc później je w brzydki sposób spławia. Wszystko musi obracać się wokół niego. Lubi być dobrze poinformowany i zdobywać kolejne informacje. Życie w ośrodku mu nie przeszkadza. Szybko się do tego przystosował. Według niego kopuła to nie symbol ograniczenia, ale czegoś co jest swojego rodzaju sprawdzeniem jego silnej woli.
APARYCJA: Enzo to całkiem niezły przystojniak. Posiada identyczne szkarłatne oczy, jak jego siostra. Jego włosy są bardzo jasne, niby blond a prawie białe. Ma bladą karnację i gładką cerę. Rysy bardzo regularne. Pociągłe usta, zwykle wykrzywia w ironicznym uśmieszku. Mimo, że Lou jest nie za wysoka, chłopak przerasta ją o ponad 20 cm, czyli ma jakieś 1,86 m wzrostu. Kawał z niego chłopa. Ma świetną klatkę piersiową i umięśniony brzuch, podobnie jak i resztę ciała. Jest wysportowany, ponieważ dużo pływa. Ubiera się często w koszule i ciemne spodnie. Poza tym charakterystycznym elementem jego stroju jest czarny rzemyk na szyi , na którym wisi malutki kluczyk. Czym on jest dla Enzo? Tego nie zdradził jeszcze nikomu.
DODATKOWE INFORMACJE:
  • Kocha wodę i pływanie. Może pływać dosłownie wszędzie, gdzie tylko się da.
  • Gra na perkusji i ma całkiem niezły głos, ale mało komu się tym chwali (aż dziwne).
  • Uwielbia pizzę we wszelkich wariantach.
  • Ma lekkie ADHD, czyli wszędzie go pełno.
  • W walce posługuje się dość niecodzienną bronią, mianowicie biczem.
GŁOS: [x]
INNE ZDJĘCIA: [x] [x]
http://orig07.deviantart.net/7c30/f/2011/111/5/3/divider_ii_by_rbsrdesigns-d3ejqrj.png
ARCANA
RODZAJ: Gamma
NAZWA: Dragon d’eau [z fr. Wodny smok]
KOLOR AURY: #003366
RANGA: 1
PD: 650pkt.
OPIS: Enzo w przeciwieństwie do swojej bliźniaczki jest Gammą. Jednak podobnie, jak ona czerpie swoją siłę z żywiołu – wody.  Żywioł ten zapewnia mu niezwykłą siłę fizyczną i nadaję pewną zwinność. W starciu wręcz ciężko go pokonać, również jeśli chodzi o większe dystanse nie jest łatwym przeciwnikiem. W walce pomaga mu jego skórzany bicz, który łączy się ściśle z jego Arcaną.
ATAKI:
  • Fouet de l'eau – jest to atak polegający na otoczeniu jego bicza przez strumień wody, który wzmacnia zadawane ataki tysiąckrotnie. Ponadto zwiększa szybkość i celność uderzeń. Przeciwnik może także być poparzony lub zostać potraktowany lodowatym zimnem, dzięki możliwości zmiany temperatury strumienia cieczy otaczającej broń.
  • Vague mortelle – kiedy Enzo znajduje się w pobliżu jakiegoś zbiornika wodnego, bądź nawet niedużej kałuży, może za pomocą swojej siły i mocy Arcany wywołać tzw. śmiertelną falę. Atak ten polega na uderzeniu pięścią w taflę wody, która z kolei wzniesie falę zwalającą przeciwników z nóg. Oczywiście im więcej wody w pobliżu, tym atak jest silniejszy.
  • Bulle sécuritaire – wokół postaci Enzo powstaje wodna bańka, która mimo, że wygląda na kruchą i łatwą do zniszczenia... jest twardsza niż nie jedna tarcza. Jest to atak defensywny, który ma na celu zapobiec poważniejszym urazom użytkownika Arcany. Niestety nie jest odporna na silniejsze ataki magiczne, ale wytrzymuje większość ataków fizycznych. Ma także ograniczenie czasowe.
  • La puissance d'un tsunami – atak ten wzmacnia naturalną siłę Enzo, dzięki czemu jedno uderzenie może powalić kilku przeciwników na raz. Dobrze wymierzony cios potrafi skutecznie unieszkodliwić wroga.
  • L'eau de guérison- skutkuje tym, że woda, w której zanurzy się poraniony Enzo nabiera właściwości leczniczych. Niestety działa ona jedynie, kiedy w wodzie znajdzie się krew chłopaka i nie umożliwia regenerowania wszystkich urazów a także leczenia większości chorób. Jest to bardzo skuteczne w wypadku ran kłutych, ciętych lub szarpanych, gdzie jest sporo krwi.