Uśmiechnąłem się, a dziewczyna odwróciła wzrok.
-Więc...-zacząłem-jak masz na imię?
-Arya-odpowiedziała cicho.
-Ja Kaneki, miło mi-przedstawiłem się.
-Mi też-mruknęła.
-Mógłbym prosić filiżankę kawy?-zapytałem.
-Oczywiście-odpowiedziała szybko.
Gwałtownie wstała i ruszyła do kuchni. Gdy przechodziła obok mnie
złapałem ją za nadgarstek. Ta aż podskoczyła, jednak była zbyt słaba aby
mi się wyrwać.
-Przepraszam-szybko cofnąłem rękę-nie chciałem cię wystraszyć. Pozwolisz, że pójdę z tobą, nie lubię być... sam.
Uśmiechnąłem się. Dziewczyna lekko przytaknęła. Wstałem i ruszyłem za
nią. Usiadłem na krześle uważnie obserwując jej ruchy. Była na prawdę
niska i szczupła, co tylko dodawało jej uroku. Przegryzłem wargę, co
prawda dużo z niej mięsa by nie było.. więc czemu aż tak bardzo zwróciła
moją uwagę (tak bardzo to znaczy, że w ogóle się nią zainteresowałem,
co jest dziwne).
-Arya, możesz mi coś powiedzieć?-odezwałem się przerywając chwilę ciszy.
Dziewczyna spojrzała na mnie.
-Czemu aż tak się mnie boisz?
Jej ciało zesztywniało. Odwróciła się do mnie tyłem.
-Ja.. ja-zaczęła się jąkać.
-Spokojnie, jeśli nie chcesz, nie musisz mówić-powiedziałem-nie masz się czego bać, w końcu.. dużo z ciebie mięsa by nie było.
Wyczułem jej strach.
-Spokojnie, ja tylko żartowałem!-zawołałem szybko-przepraszam, to nie był dobry dowcip i nie na miejscu.
Chodź się trochę uspokoiła i tak czuć było, że się boi i niepokoi. W końcu postawiła filiżankę na stole obok mnie.
-Dziękuje-powiedziałem.
Arya siadła naprzeciw mnie rozglądając się dookoła, aby tylko na mnie nie patrzeć. Zaśmiałem się cicho, co przykuło jej uwagę.
-Przepraszam-uspokoiłem się.
Wziąłem łyka kawy.
-Bardzo dobra-powiedziałem.
-Dziękuję-odparła cicho.
Powoli wypiłem całą zawartość filiżanki. W pomieszczeniu była zupełna
cisza. Arya nad czymś się zamyśliła. Dotknąłem jej ręki, a ta drgnęła.
-Nic się nie stało?-zapytałem.
-Nie-odparła szybko.
Wstałem i wsunąłem krzesło, następnie podniosłem filiżankę.
-Ja ją wezmę-powiedziała.
-Nie musisz-uśmiechnąłem się.
Zacząłem myć naczynie, chodź stałem tyłem do dziewczyny, wiedziałem, że
mnie obserwuje. Gdy skończyłem obróciłem się do niej, a ta odwróciła
wzrok.
-Emmm.. ja chyba powinienem iść. Przepraszam, nie powinienem tak się
naprzykrzać, widać moje towarzystwo nie za bardzo ci
odpowiada-powiedziałem.
Arya?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz