czwartek, 21 lipca 2016

Od Sebastiana - C.D Lou

Przyjrzałem się uważnie Lou. Najbardziej z jej warunków nie podobał mi
się ten odnośnie wspólnych posiłków po za tym zaczynałem się jej
obawiać po tym jak wyskoczyła z tym seksem. Moje obawy były raczej
uzasadnione przecież nie dawno leżała na mnie naga i gwałciła mi usta.
Brrr...straszne wspomnienie. No ale obiecała, że nie będzie już więcej
tego rodzaju wybryków. Westchnąłem i pokiwałem głową na znak zgody.
Dziewczyna zadowolona zaklaskała w ręce uśmiechając się słodko. :
-To kiedy pierwszy trening?-Dziewczyna zamyśliła się nad moim pytaniem
chcąc wybrać najodpowiedniejszy termin. Po dłuższej chwili odparła:
-Może być poniedziałek?
-A nie lepiej by było we wtorek?
-Poniedziałek wydaje mi się lepszy ale niech będzie-Mruknęła
wzruszając ramionami. Uśmiechnąłem się. Cisza nie trwała długo
ponieważ  z ust Lou padło kolejne pytanie dotyczące naszego małego
teamu:
-Kiedy spotykamy się ?-Tym razem to ja wpadłem w zadumę. Fajnie by
było gdyby między spotkaniami miał dzień dla siebie. We wtorek trening
dlatego w czwartek moglibyśmy się spotkać a potem w sobotę.:
-Czwartek i sobota?-Spytałam z uśmiechem
-A może poniedziałek czwartek?
-To się jeszcze ustali. Dzisiaj z tego co się orientuje jest piątek
więc możemy się zobaczyć w poniedziałek. Co ty na to?
-Mówiłam, że przynajmniej dwa razy w tygodniu co oznacza, że albo
sobota albo niedziela-Westchnąłem zrezygnowany widząc, że nie uda mi
się jej przekonać:
-Niech będzie jutro-Mruknąłem. Przynajmniej niedziele będę miał do
siebie. Gdy skończyliśmy jeść Lou zaczęła oprowadzać mnie po swoim
domu. Najbardziej moją uwagę przykuł pokój wypełniony wieszakami i
ubraniami. Ile ona ma butów?! Normalnie we wszystkich kolorach tęczy.
Dziewczyna zaśmiała się widząc moją reakcje. :
-Kobieta musi przecież ładnie wyglądać w każdej sytuacji.-Oznajmiła
dodając po chwili:
-Bardzo lubię buty
-Zauważyłem-Zaśmiałem się przeczesując włosy palcami. Gdy skończyła
się ta mini wycieczka usiedliśmy na sofie w salonie. Lou z uśmiechem
spytała:
-Co ty na to byśmy obejrzeli jakiś film?-Wzruszyłem ramionami. Było mi
to obojętne. Dziewczyna wstała i zaczęła wszystko przygotowywać. Po
dźwiękach wystrzału rozbrzmiewających w kuchni wywnioskowałem, że
obecnie robi popcorn. Wyjąłem z kieszeni płaszcza pilnik i zacząłem z
nudów piłować paznokcie nadając im migdałowaty kształt. Nie lubiłem
gdy są za długie ponieważ przeszkadzały mi wtedy w wykonywaniu
najprostszych czynności chociażby jak drapanie się. Nim się
zorientowałem ekran stojącego przede mną telewizora rozświetlił się
pokazując tytuł i aktorów grających w wybranym przez nas filmie.
Przestałem zajmować się swoimi pazurkami i wbiłem wzrok w poruszające
się obrazy. Lou oparła się o mnie zajadając ziarna prażonej kukurydzy.
Co jakiś czas podkradałam jej parę z miski na co dziewczyna śmiejąc
się trzepała mnie delikatnie po dłoniach. Film o dziwo w miarę szybko
się skończył. Spodziewałem się, że będzie ciągnął się godzinami. A tu
proszę, co za miła niespodzianka. Wstałem i przeciągając się
mruknąłem:
-Było całkiem miło ale muszę już iść-Dziewczyna wstała i odprowadziła
mnie do wyjścia pytając w drzwiach:
-Gdzie się jutro spotykamy?
-Chyba u mnie-Odparłem idąc w kierunku swego domu.

***

Obudziłem się z myślą że będę miał gościa. Nie napawała mnie ona
zbytnim entuzjazmem. No ale cóż zgodziłem się i teraz muszę zapłacić
za tą decyzje. Ubrałem się w czarne spodnie i w koszulę, którą
wcześniej pożyczyłem Lou, gdy ta u mnie nocowała. Materiał miał
jeszcze jej delikatny zapach. Nie ubrałem płaszcza ponieważ tylko
utrudniał by mi krzątanie się po domu. Schodząc na dół zdałem sobie
sprawę z nieporządku jaki u mnie panował. Wypadałoby posprzątać. Nie?
Bez chwili zwłoki zabrałem się za ogarnianie domu. Wytarłem kurze,
umyłem podłogi, poskładałem ubrania, umyłem naczynia. Takie tam
porządki. Gdy skończyłem zacząłem zastanawiać się co będziemy robić
gdy skończymy jeść. Przecież nie będziemy siedzieć i na siebie patrzeć
przez ponad 2 godziny, a mi czytać nie wypada w jej towarzystwie. Mój
wzrok automatycznie skierował się na konsole przypiętą do telewizora.
Pogramy w jakąś grę. To jest pomysł! Podłączyłem drugi pad. Wszystko
ok....raczej. Zobaczywszy, że mam tylko godzinę zabrałem się za
robienie ciasta, które musiało odstać 30 minut by było puszyste. Gdy
smażyłem ostatniego placka usłyszałem dzwonienie do drzwi. Oho. Lou
przyszła. Otworzywszy jej przejście do mojego domu uśmiechnąłem się:
-Hej Lou. Miło cię widzieć

(Lou?)