piątek, 8 lipca 2016

Od Elainy - C.D Arthur'a

Zaczęłam się śmiac drwiącym, upiornym śmiechem. No tak, Death wyglądała groźnie. I taka się wydawała, dla kogoś, kto jej nie znał.
- Daj spokój. - prychnęłam. - Za kogo ty się uważasz, żeby zamykac drzwi do mojego pokoju, bez mojego pozwolenia, hę?
Nie czekając na odpowiedź chłopaka, wstałam z tego okropnego białego łóżka, ominęłam Death i tego chłopaka i otworzyłam kluczem drzwi. Wyszłam na korytarz, nasłuchując. Chłopacy, którzy rzekomo gonili tego białowłosego w moim pokoju, biegli tu. Bardzo dobrze. Specjalnie nie zamknęłam drzwi do mojego pokoju, niech ten chłopaczyna patrzy i się uczy.
- Death. - syknęłam.
Cienista wilczyca wybiegła za mną na korytarz. Skrzyżowałam ręce i czekałam. Trzej chłopacy po kilkunastu sekundach pokazali się. Byli dośc potężni, ale kto by się przejmował... Raczej nie ja. Przewróciłam oczami i krzyknęłam:
- Tutaj!
Chłopacy zmierzyli mnie wzrokiem, gdy się zbliżali. Nie zwrócili uwagi, a może nie zauważyli towarzyszącej mi Death. Zły ruch z ich strony. Co jak co, ale moja cienista wilczyca nienawidzi byc lekceważona. Jest jednak mi posłuszna i nie ruszyła się i nie odezwała bez mojego rozkazu.
- Co ty... - syknął do mnie z tyłu białowłosy, gdyż chłopacy nieuchronnie się do niego przybliżali.
Nie odpowiedziałam mu, gdyż chłopacy wyminęli mnie.
- A gdzie to? - warknęłam do nich, gdy przekroczyli próg mojego pokoju. - Tak bez podziękowania i bez przywitania?
Nie czekając na ich reakcję, machnęłam lekko ręką i obok Death uformowały się dwa większe od niej cieniste wilki. Skinęłam im głową i wszystkie trzy zwierzęta zgodnie, ostrzegawczo warknęły. Chłopacy odwrócili się i zamarli. Wtedy moje wilki z cieni skoczyły na nich i zaczęły swój atak. Niezbyt litosny dla nieszczęsnych chłopaków... Nie nakazałam wilkom zabicia ich, toteż moje cienie wypuściły biedaków po kilku ugryzieniach. Uciekali, że aż się kurzyło... Na tym nieskazitelnie czystym korytarzu. Przewróciłam oczami i na jednej pięcie odwróciłam się w stronę chłopaka w moim pokoju. Wcześniej jednak odwołałam cieniste wilki, byłam jednak gotowa, by przywołac je z powrotem. I nie tylko wilki. Jak zresztą zawsze.
- A teraz. - warknęłam do białowłosego. - Mów, co ty sobie myślisz, że wbiegasz do mojego pokoju i zamykasz go bez pozwolenia?
<Arthur?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz