piątek, 8 lipca 2016

Od Arthur'a - C.D Elainy

Teraz sam nie byłem pewny, co mnie bardziej przerażało w tym momencie. Ci mężczyźni, którzy będą się chcieli jeszcze zemścić, ta agresywna dziewczyna i jej siła, czy po prostu to stworzenie... Zdecydowanie ten zwierz.
Nawet jej słowa do mnie nie dotarły, po prostu stałem wmurowany w ziemię i przyglądałem się temu dzikiemu stworzeniu, które chciało mnie zabić. Ten wzrok mówił sam za siebie, do tego to warczenie. Przyprawiało mnie to nie tylko o strach, trzęsienie się, ale czułem, jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć przez gardło ze strachu.
- Odpowiadaj! - tylko jej krzyk do mnie doszedł, a gdy spojrzałem na nią, jej pies zaszczekał, czy zawarczał. Nie wiem. Byłem tak oszołomiony, że gdy tylko zobaczyłem jak czarne zwierzę się porusza w moją stronę, nawet delikatnie się pochyla, straciłam grunt pod nogami. Moje stopy były jak z waty, a ja straciłem jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. Po prostu strach odebrał mi świadomość i teraz leżałem na ziemi nieprzytomny.
Panicznie bałem się psów. Wilków, psowatych! Nie wiem czym to było, było czarne jak wilk, kły też takie miał, ale miał posturę psa. I to mi wystarczyło.
Nawet sen miałem o tym okropnym zwierzęciu. Goniło mnie przez las i chodź uciekałem ile sił w nogach, doganiał mnie, a ja zwalniałem, nie mogąc przyśpieszyć. Tak jakby coś zasysało mnie do tyłu. Gdy się potknąłem o własne nogi, obróciłem się na plecy, by spojrzeć w oczy memu oprawcy, czyli czarnemu psu. Jego oczy były przesiąknięte czerwienią, jakby zalane krwią, a z kłów kapała czerwona ciecz. Poczułem jak mi ona spływa po twarzy, gdy tylko się nachylił nade mną. I nagle usłyszałem głośne warczenie, by morderca wgryzł się w moja twarz.
Obudziłem się z krzykiem, w jakimś łóżku. Pierwsze co zrobiłem, to szukałem psa, aby mieć powód jak najszybszej ucieczki. Nawet przez zamknięte drzwi, bo co to dla gościa, który może przemienić się nawet w nosorożca i je całkowicie rozwalić?

<Elaina?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz