piątek, 8 lipca 2016

Od Shion'a - Do Hyou

Co mamy za dzień, która była godzina i najważniejsze pytanie…. Gdzie ja do cholery jestem? Niemrawo otworzyłem oczy będąc teraz w totalnie innym miejscu, czy ja mam jakieś zwidy? Obecnie leżałem sobie brzuchem do góry, a moje nieobecne spojrzenie wbite było w przeraźliwie biały sufit. Czułem się fatalnie, a w dodatku w moim ciele krążyła jakaś dziwna substancja, która powodowała, że cały się gotowałem od środka. Był to taki efekt uboczny, ponieważ moje ciało wyczuwało każdą truciznę lub zmianę otoczenia. Niczym kameleon~
Otworzyłem wysuszone od powietrza wargi i nabrałem jeden, większy sus. Łóżko było bardzo wygodne, miałem wrażenie, że nigdy wcześniej w takim nie leżałem. Ah jak oni mnie tutaj będą rozpieszczać teraz, oczywiście chciałbym się najpierw dowiedzieć dlaczego tutaj jestem, ale to tam… po co mi udzielać takiej informacji, mogę żyć w niewiedzy. Miałem wielką ochotę podnieść rękę i podrapać się nią po nosie, ale gdy tylko wykonałem nią jakiś mniejszy ruch, poczułem jak obija się o nią coś metalowego. Ten brzdęk był tak nieprzyjemny, że aż zagryzłem zęby z lekkim zgrzytem. O dziwo do metalowej ramy łóżka miałem przykuta tylko jedną rękę, a… co z drugą? Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na swój nadgarstek niczym idiota, który totalnie nie rozumie co się właśnie dookoła niego dzieje.
-Oh, obudziłeś się? - delikatny kobiecy głos wyrwał mnie z chwilowego mind fuck'a i zmusił do zerknięcia w stronę drzwi. Zgrabna BIAŁOGŁOWA opierała się o drewniane drzwi. Miała jasną cerę, duże cycki, wieli tyłek ….no i to chyba tyle co mnie w niej interesowało.
-Jaka błyskotliwa – prychnąłem podnosząc wyżej prawy nadgarstek i potrząsając nim tak by metalowa obręcz znów wydała ten drażniący dźwięk. - Jak już miałaś zamiar mnie gwałcić to mogłaś przykuć tez druga rękę, chociaż podejrzewam, że nie miałbym nic przeciwko.
-Oho… jaki śmiały. Ty chyba nie wiesz gdzie jesteś, poza tym kajdanki urozmaicają grę wstępną..
-Nie wiesz, że mężczyźni nie przepadają za grą wstępną? Po za tym mogłabyś mi objaśnić parę rzeczy i przy okazji rozkuć mnie? Czuje się jakby był co najmniej przestępcą… - lekko zdegustowany podparłem się lewą ręka o podbródek i wlepiłem kocie spojrzenie w jej twarzyczkę. Kurcze ta dziewczyna była tak pewna siebie, że zacząłem się zastanawiać jakie zamiary mogą jej towarzyszyć. Przecież po coś musiała mnie tutaj uwięzić czyż nie? Jakby tego wszystkiego było mało to jeszcze mój wewnętrzny zapał rósł w zastraszającym tempie kiedy jej wypowiedzi stały się jeszcze bardziej wymijające niż wcześniej.
-Kobieto rozkuj mnie, bo jak nie to sam to zrobię! - w końcu nie wytrzymałem =,a  kiedy już do tego doszło to moje włosy tak jakby w pewnym momencie zaczęły płonąc. Znaczy tylko w określonych miejscach. Oh wydawało mi się, że kiedyś nad tym bardziej planowałem. Nad tym i nad złością. O dziwo kompletnie się tego nie wystraszyła, a wręcz miałem wrażenie, że spodziewała, bo jej cichy chichot i chwilowe zastanowienie mnie do tego przekonały. Nie musiałem czekać długo na to, aż dziewczyna mnie „zgasi” i to dosłownie. Wyciągnęła zza pleców szklankę pełną wody i chlusnęła mi nią prosto w twarz. No ja po prostu w to nie wierzę! Piękne, puszyste włosy tak jak chwile temu były jeszcze w cudnym nieładzie, tak teraz opadały mi lawina na oczy i plecy a zimne kropelki cieczy skapywały po nich na białą pościel. Moje złote oczka powiększyły się tym samym ukazując moje wielkie zdziwienie, tak szczerze to miałem ochotę ją teraz zabić.
-...Wiedziałaś o tym, tak? - zapytałem cicho czując się totalnie pokonanym i to przez kobietę? Staczam się.
-Widzisz, gdybym cie rozkuła to za pewne sfajczył byś chatę, a tego nie chcemy. Ty jesteś niebezpieczny, nie można cie puścić, żebyś biegał po ośrodku. - oznajmiła mi siadając sobie grzecznie na krańcu wielkiego łóżka. - Słuchaj zrobimy tak.. ja cie rozkuje, a ty zaczniesz mnie słuchać i będziesz stosował się do wszystkiego ci powiem, jasne? - wystawiła palec wskazujący do przodu i przytknęła go do czubka mojego spiczastego nosa przez co na moment skupiłem tam swój wzrok robiąc zeza. Miała z tego niezły ubaw, nawet zaraz po tym jak zabrała rękę. Chwilę wpatrzony w jej złote oczy, które prawie wywiercały mi dziurę w czaszce musiałem się niestety na to zgodzić. Przymknąłem swoje oczka wzdychając głęboko i wystawiając rękę.
-Zgoda, ale jak mnie potraktujesz kolejną szklanką wody to wtedy porozmawiamy inaczej.

(Hyou?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz