poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Od Leo - C.D Shino

Cicho spadające kropelki deszczu, które rozbijając się o twardą powierzchnię tworzyły bardzo przyjemny, delikatny dźwięk, wprawiały mnie w błogi nastrój. Deszcz nie był jakoś specjalnie lubiany przez tutejszych ludzi, tym bardziej jeżeli ma się świadomość, ze ten deszcz jest wywołany sztucznie i w sumie to tutaj ciągle mogłoby świecić słońce. Myślę, ze ludzie z miasta poza kopuła Rimear nie mieli tego problemu, deszcz nie sprawiał im aż takiego dużego problemu, ponieważ przyzwyczajeni byli, że jest to coś zupełnie naturalnego. Podszedłem leniwie do okno, za którym teraz było tak szaro, świat był pozbawiony wszystkich kolorów. Z tego miejsca, czyli z jednego z najwyższych pięter budynku mieszkalnego, było widać większość ośrodka. Naturalnie te obiekty, które znajdowały się dalej były spowite delikatna mgłą. Do tej pory zastanawiałem się jak oni to wszystko robią, jak osiągnęli taki efekt. To chyba nigdy nie przestanie mnie zdumiewać. W pewnym momencie jakaś postać za częściowo zaparowaną szybą przykuła moją uwagę. Była to dziewczyna, o krótkich czarnych włosach, dosyć niska. Leżała… a właściwie to chyba siedziała na ziemi i uderzała małymi piąstkami w coraz bardziej powiększającą się kałużę, na co ja tylko pokręciłem głową, chwyciłem jeden z płaszczy i wyleciałem na zewnątrz. Moje dobre serce nie pozwoliło mi zostawić tej dziewczyny samej i to jeszcze w deszcz, chociaż doskonale zdawałem sobie sprawę, że to jednak Arcana i powinna sama o siebie zadbać, chociaż… powinna umieć to zrobić. Niestety emocje ludzi bywają różne, a że ja sam nie do końca rozumiałem swoje to też nie miałem zamiaru oceniać po tym kogoś innego. Kiedy wyszedłem zorientowałem się, że głupotą było zabranie płaszcza dla dziewczyny, a nie zabranie parasola. Brawo Leo, czy ty w ogóle czasem myślisz? Przeklnąłem tylko cicho pod nosem kierując się szybkim tempem w stronę moknącej panienki. Po przeprowadzeniu z nią krótkiego dialogu, mogłem już dojść do wniosku, że to właśnie przez jej emocje, które obecnie wzięły górę, nie mogła doprowadzić się do normalnego stanu. Bez większych ceregieli i zbędnych pytań: podniosłem ją z zimnej, mokrej podłogi, narzuciłem płaszcz na głowę i czym prędzej pociągnąłem w stronę swojego apartamentu.
Nie była specjalnie rozmowna, płakała, a z jej ust nie wychodziły żadne inne dźwięki niż te co wyjawiały tylko rozpacz i ogólne przygnębienie. Nawet nie wiedziałem jak można się z taką osoba obchodzić, bo w końcu pierwszy raz widzę tą dziewczynę na oczy, a już zaciągnąłem ją do siebie do mieszkania. Kolejny raz chciałbym sobie pogratulować, aczkolwiek to chyba nic złego, że nie jestem obojętny na czyjąś rozpacz.
Znajdując się w suchym pokoju, ściągnęliśmy budy i pierwsze co zrobiłem to powędrowałem po ręcznik, który następnie zarzuciłem dziewczynie na mokre, czarne włosy. Mimo przemoczonych ubrań, weszła do środka na bosych stópkach, a siadając grzecznie w salonie na kanapie:miętoliła krótkie włosy, dokładnie wycierając je ręcznikiem.
-Nee… Mała, nie płacz już. - mimo tego jak do niej się zwróciłem, wcale nie uważałem jej za dziecko, czy coś w tym guście. Po prostu myślę, że gdyby padło pytanie o jej imię i tak na razie by mi nie odpowiedziała. - Jestem Leo
-Mała to jest twoja pała, a ja jestem niska….- prychnęła odwracając ode mnie wzrok kiedy już znalazłem się naprzeciwko niej. O boże to może być trudne. Dogadanie się z tego typu osobom to graniczyło z cudem więc chyba muszę do niej podejść w nieco inny sposób.
-Nie stawiaj się, wolałabyś tam moknąć? Przecież cie nie skrzywdzę, nie jestem seryjnym gwałcicielem, który czeka tylko na takie drobne dziewczynki, „NISKA” - ostatnie słowo powiedziałem z dość dużym podkreśleniem. - Co robiłaś na środku chodnika, siedząc dupą w kałuży?


(Shino? Sory na razie brak większego pomysłu :/)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz