piątek, 29 lipca 2016

Od Natsume - C.D Mai

Jeszcze przez chwilę spoglądałem na tą niezdarną dziewczynę z góry, już po chwili postanawiając iść dalej. Nie miałem dzisiaj ochoty na pomaganie innym, zresztą ostatnio w ogóle nie miałem. Z Tarą było trochę gorzej co bardzo mnie martwiło, czyżbym się w czymś pomylił? Z tego całego mojego zamyślenia, moja noga wpadła do jakiejś dziury i sam poleciałem na twarz, lądując w ogromnej kałuży. Dodatkowo parasol został gdzieś porwany przez wiatr, po prostu świetnie. Zanim zdążyłem się pozbierać, do mich uszu dotarł głośny śmiech dziewczyny. Spojrzałem na nią znudzony, a przynajmniej spojrzałbym, gdyby nie moje mokre włosy, które zasłoniły mi pole widzenia. Zdenerwowany nie na żarty, odgarnąłem włosy na bok, jednak nie byłem zły na dziewczynę, zły na siebie, że nie umiem chodzić. Dobrze przynajmniej, że nie było tutaj w pobliżu nigdzie Madary, jeszcze brakowało mi tego, żeby ględził mi nad uchem i się śmiał. O dziwo jakoś wstałem, cały mokry i brudny. Dopiero po chwili dziewczyna się uspokoiła, sama nie wygląda lepiej.
- Zamierasz tutaj dalej stać i się przeziębić? – zapytałem kolejny raz odgarniając włosy, przez ten deszcz cały czas nasuwały mi się na oczy.
- A… eech…
- Jesteś tu nowa? – zapytałem szybko
- Niespecjalnie, a co?
- Nic, chodź ze mną – powiedziałem a dziewczyna zrobiła jakąś taką dziwną minę – O czym Ty w ogóle myślisz… Mam dzisiaj obowiązek pilnowania was, więc nie chcę kolejnych kłopotów z tymi całymi Naukowcami.
Powiedziałem po czym ruszyłem przed siebie, coś za dużo dzisiaj gadam. Szedłem tak z minutę, przez ten cały czas nawet nie zastanawiając się czy dziewczyna za mną idzie. Dopiero teraz postanowiłem się odwrócić, o dziwo szła.
- Co masz na myśli, mówiąc o obowiązku pilnowania nas? Zamierzają jeszcze bardziej śledzić nasze życie? – zapytała nie za bardzo zadowolona.
- Jasne, chce im się niesamowicie… Słyszałaś o czymś takim jak Sigmy? Ostatnio nic im się nie chce i to my odwalamy za nich czarną robotę. Więc czy chcesz czy nie… muszę się tobą zająć.
- Nie ma takiej potrzeby – uśmiechnęła się a już po chwili kichnęła.
- Jasne, jasne.
Kiedy przyszliśmy do mojego apartamentu, od razu kogoś zawołałem, żeby przyniósł jej ubrania na zmianę. Sam natomiast zaproponowałem dziewczynie wzięcie prysznicu. Z początku odmawiała, jednak zgodziła się kiedy powiedziałem, że muszę na chwilę wyjść z apartamentu. Chcąc nie chcąc, musiałem zgłosić to, że ‘’obiekt’’ G42 znajduje się u mnie. Kiedy wróciłem już do siebie, dziewczyna siedziała przebrana, czysta i sucha na kanapie. Nadal było jej jednak chyba zimno, bez pytania zrobiłem jej coś ciepłego do picia oraz kilka ciasteczek.
- Proszę – powiedziałem podając jej kubek i talerzyk. – Możesz sobie tutaj posiedzieć ile chcesz…
- Dziękuję, ale naprawdę nie musiałeś tego robić.
Wzruszyłem ramionami zastanawiając się co odpowiedzieć. Dokładnie w tym momencie do salonu przyszedł Madara, chyba nie zaczaił, że mamy gościa bo przechadzał się w ludzkiej postaci bez koszulki.
- Natsume, widziałeś może…
- Ekhem… - spiorunowałem go wzrokiem.
- No nie wierzę… - jego oczy jakby się zaszkliły – Natsu wreszcie znalazł sobie jakąś koleżankę – powiedział i jak z procy wylądował na kanapie wpatrując się z długim uśmieszkiem na dziewczynę.

(Mai? Witamy w domu wariatów <3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz