niedziela, 31 lipca 2016

Od Mai - C.D Natsume

Przez deszcz szliśmy przyśpieszonym krokiem, żeby moknąć jak najkrócej jednak już po chwili byliśmy cali mokrzy. Dobrze, że studzienki odprowadzające wodę dobrze spełniały swoje zadanie, bo pewnie ta sięgała by nam za kostki. Oczywiście w głębszych kałużach pewnie tak było. Gdy już dotarliśmy do budynku wpisałam kod i weszliśmy do klatki schodowej. Gdy wchodziliśmy po schodach i szliśmy korytarzem szukałam kluczy. Jednak nie mogłam ich znaleźć. Pewnie mi wypadły gdzieś po drodze - pomyślałam. Nie było opcji aby zostały w starym ubraniu bo bym to poczuła. Pod drzwiami przeszukałam jeszcze raz kieszenie.
-Ups -powiedziałam
- Coś się stało - zapytał patrząc na mnie. Pewnie nie spodziewał się tego co powiem.
- Zgubiłam klucze - oświadczyłam - Wypadły mi gdzieś po drodze. Poczekaj. Zaraz wracam - rzuciłam nie dając szansy odpowiedzieć chłopakowi i szybko pobiegłam w kierunku wyjścia. Przypomniałam sobie drogę obie strony i zaczęłam podążać ścieżką. Najpierw przeszukałam drogę w stronę bloku Natsume, a potem drogę, którą tam szłam. I nic. Zajęło mi to może dziesięć minut. Następnie poszłam do sali treningowej. Leżały tam. Trzy klucze z zawieszką kotka z uniesioną łapką. Podniosłam je i chciałam już wracać, gdy ujrzałam stojącego nade mną chłopaka. Nie kojarzyłam go. Osobnik zaś najwidoczniej mnie tak, bo pochylił się nade mną.
- Przekaż swojemu bratu żeby uważał, bo nie tylko on tego pożałuje - powiedział cicho , jednocześnie tak wyraźnie i przerażająco, że w odpowiedzi tylko szybko pokiwałam głową i ruszyłam w kierunku mieszkania jak najszybciej. Kiedy miałam już wejść do budynku zauważyłam, że chłopak z niego wychodzi.
- Już jestem! - oświadczyłam i stanęłam przed nim.
- Widzę - odparł - Długo Ci zeszło, dlatego chciałem sprawdzić jak idą poszukiwanie
- Nie wiem jak ty - zmieniłam temat - ale ja już nie chcę stać na tym deszczu. Wejdźmy do środka - zaproponowałam,a chłopak się zgodził. W mieszkaniu, tuż po przekroczeniu progu automatycznie posłałam kulę ognia do kominka aby w nim rozpalić. Zamieniając kilka zdań z chłopakiem jednocześnie dałam mu ręcznik i nastawiłam gorącą czekoladę aby się rozgrzał. Sama poszłam szybko się przebrać. Podczas gdy przebierałam się rozmyślałam o tym co się zdarzyło w sali treningowej. Jake nie mówił mi, że ma jakichkolwiek wrogów lub przynajmniej takich, którzy stwarzali zagrożenie. Albo mi o czymś nie mówił, albo to była pomyłka. Stawiałam raczej na drugie. Zawsze byliśmy wobec siebie szczerzy. Szybko więc pozbyłam się tych myśli i przebrana już w jeansy i czarną bluzę. Chłopak nadal suszył się ręcznikami, które mu dałam. Niestety nie mogłam mu zaoferować jakiś ubrań, bo najzwyczajniej ich nie miałam. Gdy skończył wzięłam je i rozwiesiłam wraz z moimi ubraniami w osobnym pokoju. Następnie podałam Natsume kubek z gorącą czekoladą.
- Dziękuje - uśmiechną się biorąc ode mnie napój.
- Proszę bardzo - odparłam. Zabawne rola gospodarza i gościa się odwróciła w przeciągu parunastu minut.
- Tak właściwie - zaczął - Czemu wyszłaś w taki deszcz?
- Do brata - odpowiedziałam szczerze - Mieszka w innym bloku. Miałam do niego parę spraw ale mogą poczekać - dodałam szybko - Spędzamy ze sobą sporo czasu odkąd tu trafiliśmy
- Widać macie bardzo dobre relacje - stwierdził
- Tak - miał całkowitą rację. Jake był dla mnie jak przyjaciel. Taki najbliższy. Nigdy nie pozwoliłby aby mi się coś stało. Jednocześnie ja go wspierałam zawsze i pomagałam mu z jego problemami. Byliśmy nierozłączni i tak zostało nawet po trafieniu tutaj. Rozejrzałam się po pokoju. Mój nawet nie był w odrobinie podobny do apartamentu (bo tak można było go nazwać)Natsume. Nie zauważyłam jak minęły dwie godziny odkąd weszliśmy do mieszkania. Przyjemnie mi się rozmawiało z chłopakiem. Nagle blisko nas rozległ się głośny huk. Szybko wyszliśmy na korytarz. Okazało się, że w mieszkaniu obok przewróciła się szafa. Po uzyskaniu tej informacji wróciliśmy do pokoju.

<Natsume?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz