niedziela, 31 lipca 2016

Od Anjiki - Do Toshiro

Wstałam wcześnie rano, gdyż nie potrafiłam zasnąć przez całą noc. Dziś wreszcie wychodziła kolejna część mojej ulubionej książki i po prostu musiałam ją mieć. Wiedziałąm też, że wychodzi dziś kolejna część ulubionej mangi mojej znajomej Taigi. Poznałyśmy się właśnie w tej księgarni. Poleciła mi kilka tomików książek, a wydawało mi się że tylko czyta mangi. Po szybkim śniadaniu i lekach popitych jedynie szklanką wody wybiegłam z domu. Po drodze prawie potykając się na nierównym chodniku przeliczyłam pieniądze. “Tak” pomyślałam. Starczyłoby jeszcze na jedną czy dwie dodatkowe książki, które bym mogła kupić. Szukając point cart’y wpadłam na jakiegoś mega wysokiego chłopaka. Miał chyba z dwa metry. Co przy moich beznadziejnych 1,65 robiło dużą różnice.
-Przepraszam-powiedziałam szczerząc się w uśmiechu.
Coś odburknął mi w odpowiedzi. Ale ja go nie dosłyszałam, gdyż szybko go wyminęłam i pobiegłam do księgarni. Była 7:55 na zegarku kiedy zatrzymałam się przed wejściem. Dysząc pochyliłam się do przodu by złapać trochę oddechu.Zaczynałam żałować, że nie zabrałam ze sobą wody.
-Masz-ktoś podsunął mi butelkę wody.
Wyprostowałam się i odkręciłam ją. Szybko wypiłam zawartość.
-Ojć, przepraszam.-spojrzałam na mojego wybawce, a raczej wybawczynię.
Stała przede mną Taiga. Białe włosy jak zwykle miała rozpuszczone, a błękitne niczym szmaragdy oczy błyszczały w wczesnym świetle.
-Nic nie szkodzi-odpowiedziała.
-Odkupię ci ją w automacie-odpowiedziałam szybko poprawiajac zsuwające się okulary.
-Na prawdę nie trzeba-powiedziała z nieznacznym uśmiechem, chociaż nie wiem. Ona sie raczej nie uśmiechała.
-Ależ nalegam-powiedziałam spokojnie.
Wtedy otworzyli księgarnię. Właściciel powitał nas z uśmiechem. Już nas rozpoznawał.
-Wiedziałem, że dziś przyjdą moje stałe klientki-powiedział.
-Dzień dobry! Tak, tak. Przecież pan wie, że od dziś można kupić “Siłę”. Czekałam na to chyba wieczność-powiedziała z uśmiechem.
Właściciel roześmiał się. Jego śmiech rozszedł się echem w porannej mgle.
-Dobrze wchodźcie do środka. Wybierzcie sobie książki. Dziś mamy promocje.Trzy w cenie dwóch. Mang też to dotyczy.
Znów się uśmiechnął widząc jak nasze oczy rozbłysły. Przepuścił nas w wejściu. Od razu odkupiłam wodę Taidze.
-Na prawdę nie trzeba-powiedziała dziewczyna.
-Weź. Nie chcę być ci dłużna-powiedziałam podając jej butelke.
-Dziękuje-schowała ją do torby i podeszła do regału.
Ja też zagłębiłam się w książkach. Czując ich zapach. Na samym środku działu “Fantasy” były one. Książki mojej ulubionej autorki. Od razu wzięłam do ręki jeden z tomów. Przekartkowałam go. Przeczytałam tył oraz powąchałam. Taki piękny zapach tuszu właściwy tylko dla tego wydawcy. Od razu wzięłam ją i zaczęłam przeglądać nowości. Jednak jakoś żadna mnie nie ujęła. Poszukałam wzrokiem tanich książek, które kochałam kupować. Jednak kiedy i tam nie znalazłam nic co by mnie zainteresowało raz jeszcze przejrzałam dział fantastyki. Wybrałam “Magiczną Gondole” i “Cienie na Księżycu”.
-Muszę koniecznie pokazać tą książkę Tai-chan. Spodobałaby się jej. -powiedziałam do siebie oglądając książkę.
Kiedy zajrzałam do mang, zobaczyłam tylko wysokiego faceta, tego samego, którego spotkałam rano. Chyba. Nie mam pamięci do twarzy. Taiga musiała już iść bo nie było po niej śladu.
-Szukasz swojej koleżanki?-spytał sprzedawca.
-Właściwie to Taiga i ja nie jesteśmy koleżankami. Po prostu się znamy-powiedziałam poprawiając spadające okurary.-I tak szukam jej. Chciałam pokazać jej tą książkę.
Wręczyłam mu “Cienie na księżycu”.
-Aaa bardzo dobra książka. Mojej córce się bardzo podobała. “Królestwo Łabędzia” jest w gratisie.
-Na prawdę? Dziękuję!-pisnęłam z uśmiechem.
Poszłam do kasy i zapłaciłam za książki. I podstępowałam kartę. Wyszło na to, że opuściłam księgarnię z dziewięcioma nowymi książkami, chociaż planowałam najpierw tylko trzy nowe pozycje. Kiedy już miałam opuścić księgarnię usłyszałam jak ktoś pyta o Taigę. Kiedy tu przychodzi czy gdzie mieszka.
-Zboczeniec jak nic-mruknęłam pod nosem.
Chłopak spojrzał na mnie. “Cholera usłyszał mnie!”przeszło mi przez myśl. Zaczęłam rachować w głowie czy zdążę dobiec z tym do domu, bez przewrócenia się po drodze. Odpowiedź brzmiała nie.
-Często widuję tutaj ją razem z Taigą-powiedział właściciel wskazując na mnie.
Chłopak podszedł do mnie. Musiał się nachylić żeby spojrzeć mi w twarz. Cofnęłam się do tyłu potykając się o wystający kamień poleciałam na ziemię. Książki z hukiem upadły obok mnie.
-I diabli wzięli wszystkie romantyczne first love, które widziałam w mangach Taigi-mruknęłam do siebie. zaczęłam zbierać książki.
Okulary zsunęły mi się z nosa i spadły. Szybko je podniosłam i założyłam. Wtedy dopiero spojrzałam w twarz wysokiego młodzieńca. Przez chwilę patrzyły na mnie oczy Taigi. Co było dość dziwne. Potrząsnęłam głową by pozbyć się tego wrażenia.
-Co mała zapuszczasz tutaj korzenie czy kulturalnie wstaniesz?-warknął.
-Tak się składa, że upadły mi książki, muszę je zebrać-powiedziałam zbierając swój nowy zakup.-Wybacz śpieszy mi się. Tak się składa, że mam trochę do poczytania.
Odwróciłam się by ruszyć do domu. Szybko zostawiłam go przed księgarnią. Odłożyłam zakupy na regał, który ostatnio zakupiłam. Zabrałam małą przekąskę a mianowicie sałatkę ze szpinaku, wodę, leki, które musiałam wziąć popołudniu, książkę i wyszłam do parku poczytać. Przed wyjściem zabrałam jeszcze parasolkę bo zapowiadali ulewę. Jednak nie mogłam długo cieszyć się lekturą, bo znów przerwał mi ten tajemniczy chłopak sprzed księgarni.
- Szukam Taigi, a ty podobno ją znasz-powiedział do mnie bez ogródek.
-Po pierwsze dzień dobry-powiedziałam spokojnie.
Spojrzał na mnie zdziwiony, ale powiedział.
-Dzień dobry-odpowiedział zdziwiony.
-Po drugie. Może ją znam. Może i nie. Zależy od tego w jakim celu potrzebna jest ci ta informacja-powiedziałam opierając się na ręcę. W drugiej trzymałam książkę. Uważnie lustrowałam wzrokiem chłopaka, który oparł się o drzewo. Jakby jego wypowiedź miała potrwać dłuższy czas. Wyjęłam butelke z wodą i upiłam łyk wody.

<Toshiro>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz