niedziela, 11 września 2016

Od Enzo - C.D Sory

Nie wiem do końca, co mną powodowało, gdy skierowałem swe kroki do apartamentu Sory. Po tym, jak się obudziłem z ciężkiego snu, moja temperatura powróciła do w miarę normalnego poziomu. Byłem cały spocony, więc najpierw udałem się do łazienki, aby doprowadzić swoje ciało do jako takiego stanu. Po tych podstawowych czynnościach, stwierdziłem, że moje mieszkanie zionie pustką. Nie mogłem przez to znaleźć sobie miejsca, więc postanowiłem znaleźć osobę, która tą pustkę spowodowała. Sorę. Drogę do jej domu znałem, więc ruszyłem w tamtym kierunku, mając nadzieję, że zastanę ją w apartamencie. No i oczywiście, że tam była. I to w dodatku w całkiem ciekawej sytuacji. W kąpieli. Nasza konwersacja, jak zwykle była interesująca. Jej ostatni wniosek poparła lekkim uniesieniem kącika ust. Wyczuwałem, że jestem na przegranej pozycji w tym słownym starciu, ale mimo to zaryzykowałem.
-Mylisz się. –Odparłem. – Ja się nie denerwuję. Intrygujesz mnie ty i twój tok myślenia.
-Przekonajmy się. – Odparła cicho. – Dlaczego nie chcesz mnie zobaczyć nago? Może się wstydzisz?
W jej głosie można było usłyszeć nutkę sarkazmu i złośliwości. Zaśmiała się lekko. Ten uśmiech nie był zwykły. Był to śmiech, który tak naprawdę nie wyrażał żadnych emocji. Nie zdradzał jej prawdziwych zamiarów, ani odczuć.
-A dlaczego ty tak się tego kurczowo trzymasz? Nie jestem żadnym zboczeńcem i według mnie obejrzenie cię teraz nago byłoby po prostu wyczynem na miarę, jakiegoś przygłupa, który korzysta z okazji, by podrasować swoje seksualne wyobrażenia. – Oparłem się nonszalancko o ścianę. – A ja do takiego gatunku mężczyzn nie należę.
-To po co tutaj stoisz i zmagasz się z własnymi myślami? Enzo jesteś zabawny... naprawdę myślisz, że za takiego cie mam? Właśnie w taki sposób pokazujesz mi jak bardzo się opierasz przed tym by tutaj nie wejść. – Ta kobieta …  doprowadzi mnie, kiedyś do szału.
-Nie powiedziałem, że się nie opieram. Jestem w końcu facetem. Ale panuję nad swoimi samczymi odruchami i po prostu z szacunku do ciebie nie wejdę na chama. – Westchnąłem ciężko. Chyba mi nie pozostaje nic innego, jak zrobić jedną rzecz. – Jedno rozwiąże cały ten problem.
-Niby co takiego? – Zrobiłem krok do przodu.
-Wejdę do ciebie i będziesz mogła się przekonać o moich prawdziwych emocjach. – Zaśmiałem się cicho. – Ja nie trzymam ich aż tak krótko na smycz, jak ty swoje.
-Czyli jednak w końcu chcesz mnie zobaczyć nago? – Jej głos nadal był perfekcyjnie opanowany. Ale czułem, że tak naprawdę odczuwa w tej chwili złośliwą satysfakcję. Jaki to ja jestem prosty i głupi facet. No nic. Szczerze, obecnie mnie nie bardzo to interesowało. Bardziej chciałem móc badać jej mimikę i te fascynujące zimne oczy. Tak nieprzenikliwe, a tak hipnotyzujące. Powoli wszedłem do łazienki. Moim oczom ukazała się białowłosa skąpana w morzu puszystej piany. Gdzieniegdzie prześwitywała naga, gładka skóra i przebijały się kobiece kształty. Zbyt dużo nie zobaczyłem, ale jej sposób bycia powodował, że miałem wrażenie, że za chwilę odkryję jakąś tajemnicę, która skryta była pod pianą.
-Gdyby nie ta piana miałbym dużo lepszy widok. To trochę jak zwiastun filmu, widać jedynie efektowny montaż ale nie można dostrzec całego kunsztu produkcji. – Uważnie obserwowałem Sorę, która odwdzięczała mi się tym samym. Dziewczyna poruszyła się nieznacznie i ujrzałem sine ramię. Ciekawe, co jej się stało?
-Jakie górnolotne porównanie. – Mruknęła i dmuchnęła w pianę. Podszedłem bliżej i oparłem się rękoma o wannę. Zlustrowałem uważnie jej obite ramionko.
-Ktoś cię pobił? – Zmarszczyłem brwi. – A może dostałaś za coś od przełożonych?
Jeśli naprawdę odebrała mój kluczyk temu naukowcu to czy możliwa jest taka opcja, że komuś mogło się to nie spodobać? Nie znam szczegółów dotyczących zarządzania tym ośrodkiem, ale kto wie co tam się wyprawia?
-Nieważne. Nie twój interes. – Odparła lodowato. Czyli to jednak grubsza sprawa… Nie będę jej denerwować. Chwyciłem ostrożnie to biedne ramię i delikatnymi ruchami palców zacząłem je masować.
-Nie boli? – Zerknąłem uważnie na jej twarz, która jak zwykle nie zdradzała zbyt wiele.
-Dam sobie radę. Nie musisz nic robić. To wcale tak bardzo nie boli. – Odgarnęła moją dłoń ze swojego ramienia.
-Jak chcesz. – Wzruszyłem ramionami i klapnąłem na podłogę, opierając się plecami o wannę. Wyciągnąłem rękę i zanurzyłem palce w ciepłej wodzie. – Długo będziesz się jeszcze kąpać?
-Dopóki nie stwierdzę, że mam dość. Dlaczego pytasz? – Dziewczyna chlapnęła wodą w moją stronę.
-Nudzi mi się po prostu. – Mruknąłem. – Nie jestem przyzwyczajony do takiego bezczynnego siedzenia.
-A co zwykle robisz? – Słyszałem jak Sora bierze gąbkę i powoli przesuwa nią po swojej skórze.
-Różne rzeczy. – Przechyliłem głowę do tyłu i wpatrzyłem się w sufit. Nagle twarz białowłosej pojawiła nade mną. Z jej mokrych włosów skapywały pojedyncze krople wody na moje policzki.
-Na przykład co? Wchodzisz do cudzych domów bez pytania? – Jej brwi się nieznacznie zmarszczyły, jakby próbowały coś wyrazić, ale ich właścicielka na to nie zezwoliła.
-Tak, ostatnio mam jakieś takie ciągoty. Szczególnie upodobałem sobie jeden dom. – Uśmiechnąłem się pod nosem i przechyliłem głowę z powrotem do przodu. – Często też pływam.
-Jakoś mnie to nie dziwi. – Usłyszałem głośny plusk wody i po chwili zauważyłem zgrabną nogę sięgającą zimnych płytek obok mnie.  – Woda zrobiła się zimna.
Dziewczyna bez najmniejszego wstydu sięgnęła po ręcznik, którym się wytarła i narzuciła na siebie niewiele zakrywający jedwabny szlafroczek.
-To co teraz robimy? – Odchrząknąłem. Nie powiem, te widoki zrobiły na mnie spore wrażenie.
-Może jakiś film? – Zaproponowała wychodząc z łazienki. –Chcesz się czegoś napić?
-To ja coś znajdę. – Zerwałem się z podłogi i usiadłem na miękkiej sofie przed wielką plazmą. – Poproszę wody.
-Z lodem czy bez? – Usłyszałem dolatujący z kuchni dźwięczny głos.
-Z lodem. – Odparłem i zacząłem przełączać kanały. W końcu trafiłem na jakiś film akcji. Było sporo strzelania i ogólnej bitki. Sora przybyła ze szklankami w dłoniach i ustawiła je na stoliku do kawy. Założyła ręce na piersi. Miała lekko zdegustowaną minę.
-Co to za badziewie? – Mruknęła niezadowolona. Wzięła pilota i zmieniła parę razy kanał. Stanęło na jakiejś komedii romantycznej. Usiadła obok mnie i zaczęliśmy oglądać. Akcja toczyła się zwykłym, mdłym tempem charakterystycznym dla tego gatunku. W momencie kulminacyjnym zakochani w sobie główni bohaterowie zaczęli się całować. Spojrzałem na Sorę. Spodziewałem się tego zimnego spojrzenia i braku jakichkolwiek emocji, ale nie tego co dane było mi zaobserwować… Dziewczyna spała. Musiało jej być odrobinę zimno, bo dostrzegłem gęsią skórkę na jej przedramieniu. Poszukałem jakiegoś koca i przykryłem ją ostrożnie, a następnie delikatnie pocałowałem w czoło. Ten film chyba mi w głowie poprzewracał. Otrząsnąłem się i ruszyłem umyć szklanki. Coś jest ze mną bardzo nie tak… Chociaż? Sora sama prowokowała swoim bezwstydnym zachowaniem. ^^
[Sora?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz