sobota, 2 lipca 2016

Od Sory - C.D Hyou

Leciałam za naszym napastnikiem, poruszałam się między budynkami niczym cień ( z białymi, wręcz rażącymi włosami, ale co tam). Starałam się być niezauważona mimo że chłopak z pewnością był świadomy mojej obecności. Doskonale musiał znać te tereny, gdyż poruszał się z nie mała szybkością i zwinnością, doskonale wiedział, w którą uliczkę skręcić, by umknąć mojemu sprytnemu i niezawodnemu oku. Powoli zaczęło mnie denerwować, ta bezsilność i to, że nie możemy go schwytać choć w porównaniu do nas to jego Arcana jest na tym najniższym poziomie.
-Sora! Uważaj! - usłyszałam głos znad swojej głowy. No tak przecież moja towarzyska znalazła sobie całkiem inne miejsce do obserwacji jeśli tak to można określić. Z powodu pędu i skupienia swojej uwagi na czerwonowłosym, nie zauważyłam, że przede mną znajduje się ogromna ściana ognia. Przystanęłam niemal natychmiast nie chcąc wpaść w karmazynowe języki ognia. Wtedy też właśnie coś zrozumiałam. Alfa, która gonimy nie jest takim zwykłym przeciwnikiem, zna te teren o wiele lepiej od nas, a przy okazji dzięki temu udało mi się odkryć jego umiejętności. Ogień. No tak przecież mogłam się domyślić, że on cały wygląda jak ognista, biegająca kulka.
-Nie oszczędzaj strzałek. - mruknęłam dosyć wyraźnie kiedy dziewczyna ze zrezygnowaniem stanęła obok mnie, jednak jej broń cały czas była w gotowości. Nasz uciekinier z pewnością był ranny o czym świadczyły ślady krwi pozostawione w miejscach o które się opierał, a także pojedyncze, drobne plamki na ziemi. Rany musiały być naprawdę potężne, bo w powietrzu zamiast zapachu dymu, teraz roznosił się okropny, intensywny zapach krwi.
[…]
Potrzebowałyśmy trochę więcej czasu niż przypuszczali naukowcy, chyba po raz pierwszy w życiu ktoś taki sprawił nam zbyt wiele problemów. Nie mogłyśmy go też przecież skrzywdzić, nie w tym rzecz. W pewnym momencie odpuściłyśmy sobie pogoń za nim i stwierdziłyśmy, ze lepiej będzie zastawić pułapkę. Obie schowałyśmy się za ścianą jednego z większych budynków i kiedy nasz rogaty przyjaciel przechodził obok: wyskoczyłyśmy w odpowiednim momencie. Był tak zmęczony, że nawet nie próbował uciekać, a przewrócił się właściwie sam z powodu dużej utraty krwi. Strzelenie do niego ze strzałki i uśpienie go na jakiś czas, teraz nie sprawiało nam najmniejszych kłopotów.
[…]
Do ośrodka zabrali go naukowcy, gdyż my jako kobiety raczej nie miałybyśmy takiej krzepy by podnieść dorosłego mężczyznę, zwłaszcza takich rozmiarów. (był wysoki)
Zajęli się nim dokładnie tak samo jak każdym nowym w ośrodku, wszczepili mu czip i zadbali o to by z na pewno nie zapamiętał nic z tego co zobaczył za kopułą.
-Ma razy jakby co najmniej uczestniczył w wojnie… - westchnęła Hyou wychodząc z pomieszczenia, gdzie znajdowała się jeszcze nieprzytomna Alfa.
-Co zamierzają z nim zrobić? - zapytałam swoją towarzyszę zarzucając teraz nogę na nogę i wpatrując się w otchłań pustego, szarego pokoju.
-Podobno jest bardzo agresywny, więc najpewniej zamkną go gdzieś z dala od ludzi.. - oznajmiła stając dokładnie obok mnie i opierając swoje blade rączki po bokach swojej tali.
-Przydzielą go wtedy Sigmą do pilnowania… nie specjalnie chce mi się bawić w takie rzeczy, więc pewnie ty dostaniesz ta fuchę..

( Hyou? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz