poniedziałek, 11 lipca 2016

Od Shion'a - C.D Hyou

Nie byłem jakimś nadzwyczaj nieśmiałym chłopakiem, ale aktualnie wszystko co działo się dookoła mnie było tak gwałtowne, że nawet ja nie potrafiłem się w tym wszystkim ogarnąć. To, że w pomieszczeniu pojawiło się jeszcze więcej osób, wcale nie pomagało mi się oswoić z myślą, ze zostałem zamknięty w ośrodku i prawdopodobnie nigdy już nie wyjdę  na zewnątrz. Kiedy usłyszałem głupie docinki ze strony blondyna, od razu oprzytomniałem i spojrzałem na nich nieco mniej ufnie. Nie lubię takich ludzi, niech on się cieszy, że nie mam możliwości, żeby do niego podejść, bo bardzo chętnie sprałbym mu ten latynoski kuperek. Dziewczyna spojrzała na mnie z tym swoim wymuszanym uśmieszkiem w chwili kiedy rzekomo miałem się z nimi przywitać. Może jeszcze mam ucałować rączki? Agresja ze mnie nie wyparuje, poza tym ja wcale nie jestem agresywny! Wcale…
-Yo… - podniosłem lekko rękę w jakimś mało widocznym geście i mruknąłem jedno krótkie słowo. To było tak ledwo słyszalne, że wcale nie dziwił mnie ich wyraz twarzy. - Chyba wszystko co istotne już wam powiedziała, więc co jeszcze mam mówić? -odchyliłem się nieco do tyłu za momencik kładąc się z powrotem na łóżku i wpatrują się w biały sufit. Nie był jakiś interesujący, ale na pewno bardziej niż ta idiotyczna banda stojąca obok moich kroplówek. Nawet nie wiem o czym oni rozmawiali, sprawy tego ośrodka jakoś specjalnie mnie nie obchodziły, ale wywnioskowałem z tego wszystkiego, ze jesteśmy tutaj nazywani jakoś.. dziwnie? Z alfabetu greckiego na pewno, ale z czym się to jadło to nie mam zielonego pojęcia. Chyba chodziło o te moce, które wszyscy posiadamy. Jak zdążyłem się już zorientować to oni byli chyba jacyś „lepsi”? Chodzi mi tylko pod względem mocy magicznej i umiejętności, bo przecież oni byli tutaj o wiele dłużej niż ja i rozumieli o wiele więcej. Rozkminianie tego typu rzeczy nie należy do moich ulubionych zajęć.
[…]
Cała grupka zacnych Sigm poszła sobie gaworzyć do salonu. Dziewczyna szczelnie zamknęła drzwi jakby bała się, że będę podsłuchiwał czy coś, ale to raczej… słabo mnie interesowało. Na razie chciałbym się dowiedzieć co oni tutaj zamierzają ze mną zrobić i dlaczego, akurat ta dziewczyna dostałą mnie pod swoje skrzydła. Spojrzałem niemrawo na kroplówkę stojąca obok łóżka i ten kabelek przyłączony do mnie. Technologia była tutaj już na takim poziomie, że nawet tego nie czułem. Złapałem za końcówkę odstającej, twardej tkaniny i jednym sprawnym ruchem oderwałem ją od swojej skóry, troszkę zabolało, ale raczej mnie to nie zabije. Wstałem z łóżka zsuwając najpierw jedną nogę i dotykając nią podłoża, jakbym chciał sprawdzić, czy jest ona na pewno bezpieczna. Zimny panel podrażnił mnie na tyle, że przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, który od razu postawił mnie na nogi. Stojąc prosto rozejrzałem się jeszcze raz, chwiałem się, ale nie zamierzałem tera z powrotem spocząć na łóżku. W pewnym momencie usłyszałem dźwięk coś na wzór zamykanych drzwi, czyżby nasze kochane Sigmy wyszły z domu swojej koleżanki? Wyjrzałem zza drzwi sypialni i gdy tylko widziałem jak dziewczyna stoi tyłem do mnie, a przodem do drzwi wyjściowych: uniosłem kącik ust w szalonym uśmiechu. Wyszedłem po cichu, tak, by w żaden sposób mnie nie usłyszała. Zakradałem się tak długo, dopóki nie była w zasięgu mojej ręki. Chciałbym, żeby mój plan udał się idealnie jednak w pewnym momencie dziewczyna odwróciła się nagle wymachując przy tym swoją zgrabną nóżką. Chciała mnie porządnie jebnąć w garnek (głowę), ale w porę schyliłem się i cofnąłem. Niestety była dla mnie za szybka, nie zdążyłem w porę zareagować na następny atak więc ta skorzystała z mojej nieuwagi, chwyciła mnie za kołnierzyk koszulki i przywarła do ściany.
-Niezła jesteś.. - westchnąłem łapiąc nieco więcej powietrza, no zaskoczyła mnie tym i to nieźle. W dodatku była tak blisko, ze jej oczy wręcz przewiercały mnie na wylot. - W łóżku też jesteś taka zwinna? - zachichotałem cicho, a kiedy ujrzałem jej naburmuszoną minkę, wiedziałem, ze zaraz dostanę po głowie, albo gorzej… ona mierzy nieco niżej.
-Powinnam ci język ukręcić, zanim gdzieś cie wypuszczę...Smoczku…
-Gryzę, więc lepiej nie próbuj.

(Hyou ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz