niedziela, 17 lipca 2016

Od Taigi - C.D Kaito

Nie oczekiwałam nawet, że nowy znajomy pojawi się dzisiaj w parku. Po wczorajszej sytuacji z karteczką, nie byłam nawet do końca przekonana czy, aby na pewno mnie pamięta. Ciekawość co do tej osoby, jednak zdecydowanie była silniejsza niż moje przemyślenia. Pierwszy raz spotkałam się z kimś, kto posiada tak cudowne skrzydła. Nawet jeśli nie pamiętam jego dokładnych rysy twarzy, to zawsze będę pamięć białe pióra i jego rozwaloną, a może i też specjalnie w ten sposób ułożoną fryzurę. Szłam przez park, rozglądając się za tym charakterystycznym kolorem. Zawsze uważałam, że moje włosy wyróżniają się z tłumu i przez ich kolor, który odbijając od siebie słońce sprawia wrażenie wręcz rażących, lecz on był taki cały. Widząc go w samym słońcu, przypuszczam iż trzeba by nieco przymrużyć oczy. Pomimo iż go nie znałam dobrze, to zaczynałam go lubić. Za tą niewinność, niepewność i nieufność, sama nie wiem skąd takie uczucie z mojej strony. Nawet jeśli ktoś mnie interesował jako osoba, to nie wdawałam się w żadne relacje, tutaj było inaczej. Czułam nieodpartą chęć, aby mu pomóc, zobaczyć jak znowu się uśmiecha. Miałam wrażenie, że jestem to winna, jakbym sama kiedyś odczuwała coś podobnego i chciała przekazać to drugiej osobie. Jeśli teraz o tym myślę to zdaję sobie sprawę z tego iż nawet nie wiem ile on ma lat.
W parku, z każdym krokiem byłam coraz bardziej przekonana, że ptasi znajomy, najzwyczajniej w świecie o mnie zapomniał. Jeśli ma problemy z pamięcią, to nawet nie powinnam go o to winić. Cóż, widok śpiącego go na drzewie mnie całkiem zaskoczył, a dalsze słowa tym bardziej. Usiadłam na ławce, znajdującej się praktycznie pod nim. Jego słowa wciąż krążyły po mojej głowie "Bałem się, że nie przyjdziesz". Chyba jeszcze nigdy, nikt nie czekał na mnie, a przynajmniej ja tego nie pamiętam. Uniosłam głowę, gdy wylądował naprzeciwko mnie i przyglądałam mu się przez chwilę

- Ile masz lat? - Odezwałam się w końcu, przerywając tą ciszę między nami, a na mojej twarzy znów zagościł uśmiech.
- Em... Szesnaście - Wymruczał, wciąż stojąc naprzeciwko mnie. Nie rozumiałam, dlaczego najzwyczajniej w świecie nie usiądzie obok mnie.
- Usiądziesz, czy będziesz tak stać? Ja mam dwadzieścia, mam nadzieję, że mnie pamiętasz - Odwróciłam się na ławce tak, aby siedzieć twarzą do niego. Nogi skrzyżowałam siadając po turecku - Po wczorajszym nie ciężko się zorientować, że masz zaniki pamięci - Nie wiem czy dobrze robiłam mówiąc od razu prosto z mostu, w końcu mogło to być dla niego krępujące, albo przynajmniej nie miłe. Niestety, jakoś nigdy nie umiałam dobrze porozumieć się z ludźmi, zawsze potrafiłam ich od siebie skutecznie odrzucić, a przecież zachowywałam się dobrze, zawsze starałam się znaleźć plusy, uśmiechać, a najgorszą obelgę obrócić w żart, niestety pomimo tych chęci, byłam sama.
- Słyszysz? - Przed oczami przemknęła mi jego ręka. Spojrzałam na niego nieco zdezorientowana, było mi głupio, że tak się zamyśliłam.
- Trochę odleciałam, co mówiłeś? - Uśmiechnęłam się niezgrabnie próbując w ten sposób zamaskować swoją dezorientację.
- Pytałem... Czy długo tutaj jesteś? - Odwrócił wzrok, aby spojrzeć, na drzewo, na gałęzi którego spał jeszcze przed kilkoma minutami. Wciąż zachowywał w stosunku do mnie dystans, nawet siedząc ze mną na ławce, był przyklejony do samego jej końca
- Chyba kilka tygodni, przynajmniej tyle pamiętam - Wzruszyłam ramionami - Chodź gdzieś, mam ochotę na loda, a Ty?
- Trochę chłodno - Podrapał się po samym czubku głowy. Teoretycznie miał rację w ostatnim czasie coraz więcej pada, a temperatura nieco zmalała, jednak to nie jest powód, żeby nie zjeść tych pysznych mrożonych przekąsek
- Na lody zawsze jest pora - Wstałam z uśmiechem, robiąc dwa kroki w przód - Ja stawiam, a więc to zaproszenie, nie wypada odmawiać - Zachichotałam
- N-No, nie wiem
- Znam dobrą lodziarnie, serwują tam najlepsze lody jakie do tej pory jadłam - Ułożyłam swoje dłonie za plecami, uśmiechając się do niego i czekając aż wstanie

Kaito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz