środa, 17 sierpnia 2016

Od Toshiro - C.D Elainy

Mój wzrok stanął na jej rozbawionej twarzy, po wymówieniu tego nie zbyt oryginalnego tekstu. Chyba nie myślała, że taki tekst, jakkolwiek na mnie wpłynie? A może miała nadzieję, że zamknę się w sobie i zacznę być do niej jakże miły? Jej niedoczekanie
- Słuchaj mała, jeśli chcesz się ponapalać na moje zdjęcie i sobie dogadzać w nocy, bo brak Ci nowych świerszczyków to wystarczy mi to powiedzieć, a nie zakrywać się koleżaneczką, jakąś fajną fotkę powinienem znaleźć- Westchnąłem, odchylając nieco głowę w tył. Teoretycznie już teraz mógłbym odejść, do niczego nie była mi potrzebna, od kiedy spotkałem znajomą mojej siostry, mogłem urwać z nią wszelki kontakt. Mogłem mieć już na nią wylane i omijać ją na ulicy szerokim łukiem, w sumie nawet nie wiem, czy przejąłbym się, jakbym widział, że jest atakowana przez jakichś typów... Sam nie wiem co mnie w niej, aż tak irytowało. Myślałem, że tylko dziewczyna o kruczoczarnych włosach, która cały czas pilnowała swój język, aby przypadkiem nie wydostało się z nich przekleństwo była irytująca, jednak w porównaniu z tą tutaj... Nie to nawet nie ma porównania.
- Chyba masz za duże ego- Prychnęła, krzyżując dłonie na piersi. Była zbyt pewna siebie i nie wiem dlaczego, ale wyczuwałem w tym wszystkim jakiś podstęp.
- Może, mam to gdzieś- Wzruszyłem ramionami- Nie jesteś mi do niczego potrzebna, znalazłem lepszego informatora, więc baw się dobrze dziecinko- Zasalutowałem jej niczym w wojsku i chciałem najnormalniej w świecie odejść, kiedy zatrzymał mnie jej głos.
- Jaka dziecina?! Powtórz to jeszcze raz, a nie ręczę za siebie idioto- Zaczęła mi grozić z dosyć groźnym wyrazem twarzy. Nie był on straszny, ale widziałem, że jest jak najbardziej poważna. Powinienem po prostu to olać i iść dalej, ale oczywiście musiałem się odwrócić i uśmiechnąć złowieszczo.
- Ale się boje... Dziecinko-Ostatnie słowo wypowiadałem wolno i dużo głośniej. Nie spodziewałem się wtedy, że przed moją twarzą pojawi się nagle coś na wzór wilka, tylko że to coś nie było niczym materialnym. Był to zwykły cień, ale z mocnymi szczękami. Zamknął szczękę na moim nadgarstku, a ja zacisnąłem zęby. Kątem oka zauważyłem murek, przez który walnąłem tym czymś. Rozpadł się jak dym, po czym powędrował do jej nogi, a ja zacząłem masować swój obolały nadgarstek, na szczęście rana nie była aż tak poważna, ale na wszelki wypadek przywołałem swoje szpony. Gotowy do ewentualnej walki spojrzałem na nią ze złością.
- Powaliło Cię! Jakieś jebane cienie na mnie nasyłasz?! - Syknąłem, zaciskając pięści. Dopiero teraz zauważyłem, że bandaż na mojej ręce, zaczyna zmieniać kolor na czerwony, a więc to ugryzienie było głębsze, niż na początku mi się wydawało.
- Ostrzegałam-Uśmiechnęła się jedynie. Jeszcze mocniej zacisnąłem dłonie, a zęby zaczęły wręcz zgrzytać. Miałem ochotę wyrzucić w jej stronę wszystkie szpony i odejść udając, że nigdy mnie tutaj nie był, a jej twarz jest mi zupełnie obca. Niestety miałem jedną cholerną zasadę, której łamać nie chciałam, w końcu, po co wymyślać swoje własne zasady, jeśli chce się je później łamać. Pomimo iż nie widziałem jej "towarzysza" to wiedziałem bardzo dobrze, że jest gdzieś blisko niej, gotowy, aby ponownie mnie zaatakować. Pomimo iż moja broń znajdowała się już na moich dłoniach, to nie miałem ochoty jej atakować. Nie mam zamiaru dezynfekować w mieszkaniu ran po tym czymś, nawet nie wiem, z czego to jest zrobione i czy nie ma w sobie jakichś chorób, jeszcze tego mi brakowało. Włożyłem zdrową rękę w kieszeń i wyciągnąłem z niej różowego lizaka, który od razu znalazł się w moich ustach.
- W du.pie mam Twoje marne ostrzeżenia, ja mam zasady, inni ich nie mają, taka rada na przyszłość- Odwróciłem się do niej tyłem i ściągnąłem broń, którą wypuściłem z dłoni.
- Nie potrzebuje rad od gościa, który widzi własny czubek nosa! - Krzyknęła za mną, na co nawet nie zwróciłem uwagi. Dopiero kiedy niespodziewanie znalazła się przede mną, zatrzymałem się, aby na nią nie wpaść.
- Czego Ty jeszcze chcesz? - Wyciągnąłem słodką kulę z ust - Wiem, że powinienem, z Tobą walczyć i nie wiem, czy na to czekasz, czy też nie, ale mam zasady, a swoich nie łamię - Ponownie włożyłem małą przekąskę do ust, która nieco mnie uspokajała. Muszę jak najszybciej zmienić bandaż i chociaż trochę oczyścić ranę, w końcu zakażenie i wizyta u doktorków nie będzie niczym miłym i tego wolę uniknąć.





Elaina?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz