poniedziałek, 12 września 2016

Od Naho - C.D Satoru

Gdy w końcu padł argument świadczący o ukróceniu ich wzajemnych męk, chłopak od niechcenia zgodził się zaprowadzić dziewczynę w odpowiednie miejsce. Mało zainteresowany, spoglądał przed siebie, ignorując nastolatkę. Jasnowłosa, wiedząc, iż mężczyzna ma jej wyraźnie dosyć, zmusiła się do milczenia całą drogę. Wystarczy jej kłótni na obecną chwilę... Przynajmniej myślała tak do momentu, w którym doszli do wyznaczonego miejsca i otrzymała, ponoć, potrzebne informacje. Niestety to, czego dowiedziała się później, na nowo wzbudziło w niej dopiero co opanowany gniew.
– Jak to nie mogę się stąd wydostać?! I jakie Sigmy mają na to zezwolenia?! - Wrzasnęła, a kilkanaście osób spojrzało na nią z niemałym zdezorientowaniem. Ta jednak nie zwracała na to większej uwagi, wywołując zamieszanie. Niestety zakończyło się to marnym skutkiem, gdyż osoba za ladą nie zmieniła zdania i nie miała zamiaru go zmienić w najbliższym czasie. Zrezygnowana pokręciła głową, mamrocząc pod nosem kilka przekleństw. Pieprzone więzienie... Odganiając na chwilę przygnębiające myśli, uświadomiła sobie, iż nie do końca orientuje się w tych wszystkich nazwach, jakie zdążyły zasypać jej umysł nieco wcześniej. Odwróciła głowę w stronę oddalającego się mężczyzny. O nie, nie ma tak łatwo! Jeszcze chwilę się z nią pomęczy. Zawołała go, jednak ten nie zareagował zbyt wesoło, a wręcz przeciwnie, pokazał, jak bardzo ma jej dosyć.
- Słuchaj, dostałaś numerek do swojego pokoju? W takim razie zapierdalaj teraz do windy. - Warknął w jej stronę. Jego zirytowanie przypominało nieco zezłoszczonego kiciusia, przez co na jej twarzy pojawił się lekki uśmieszek.
- Ojoj, olbrzymek się zdenerwował? - Spytała, udając smutek. - Boo hoo, tak się boję! Patrz, normalnie uciekam! - Dodała rozbawiona i odskoczyła dla demonstracji kilka kroków w tył, przez co ciemnowłosy spojrzał się na nią jak na idiotkę.
- Jak będziesz mnie tak irytować, to chuja ci pomogę... A jeśli już uciekasz, to zrób to raz, a porządnie. - Odpowiedział na jej wygłupy. Wiadomość niezbyt podpasowała dziewczynie, gdyż warto byłoby się dowiedzieć, o co chodzi z tymi alfami i innymi pierdołami. Wykrzywiła twarz w niezadowoleniu i westchnęła z rezygnacją.
- Dobra, dobra. To może łaskawie powiesz, o co z tym wszystkim chodzi? - Spytała, przyglądając mu się wyczekująco. Chłopak widocznie nie miał już siły na dalszy spór, także nastolatka nareszcie usłyszała to, co chciała wiedzieć. W sumie to średnio ją to interesowało, jednak jakąś wiedzę chyba wypada mieć. Ponoć ma tu spędzić spooro czasu... Już na samą myśl poczuła niezadowolenie i nudę.
- Długo już tu jesteś? - Sama nie była pewna, dlaczego o to spytała, jednak rozmowa niepolegająca na kłótni i wyzywaniu się byłaby miłą odmianą. Mężczyzna jednak nie do końca wyłapywał jej tok myślenia.
- Nie wiem. Wyglądam ci na kogoś, kto liczy takie rzeczy? - Spróbuj normalnie porozmawiać, niee, od razu zepsuje! Zirytowana wywróciła oczami, tupiąc lekko nogą.
- Jest w tobie cokolwiek ciekawego? - Zawołała, jednak już czuła, że odpowiedź będzie równie zbywająca, jak cała reszta.
- Nie mnie oceniać. - Stwierdził obojętnie. Tak jak przeczuwała... Chociaż nie powinna się dziwić, nie mieli zbyt przyjemnego startu. Uwolniony od kolejnych pytań, ruszył przed siebie, prawdopodobnie z zamiarem wyjścia, jednak jego plany pokrzyżowała pogoda, a dokładniej deszcz, przeradzający się szybko w ulewę. Naho podeszła do niego spokojnym krokiem i wystawiła rękę na zewnątrz.
- Hmm, to sobie jednak nie uciekniesz ode mnie. - Oznajmiła z filozoficzną miną, co w porównaniu z jej wyglądem musiało wyjść dosyć zabawnie. Złość ciemnowłosego otaczała go już niemal widoczną aurą, także dziewczyna postąpiła krok w bok. Nie miała ochoty robić za worek treningowy, a obecnie stała najbliżej.
- W sumie, też musisz mieszkać w tym budynku, no nie? - Zerknęłam na niego kątem oka.
- Taak, niestety tak... Źle wybrałem. - Pokręcił głową zamyślony. Cóż, przynajmniej będzie z kim się kłócić. Ach, gdyby tok rozumowania Naho naprawdę tak wyglądał...
Przez dłuższą chwilę panowało całkowite milczenie. Obydwoje wpatrywali się w krople deszczu, obijające wszystko, co stało na ich drodze. Dziewczyna zaczęła kiwać się na boki, nieco zmieszana nagłą ciszą. Powinna coś powiedzieć, prawda? Tylko co...? Zastanawiając się tak, w końcu wydusiła z siebie jakąś wypowiedź.
- Słuuchaj... - Zaczęła, przyglądając mu się. Nie usłyszała żadnego sprzeciwu, więc postanowiła kontynuować. - Nie mam ochoty się kłócić. Może tak od nowa? Tylko wiesz, spokojniej... Cisza ponownie opanowała całe pomieszczenie, które dziwnie opustoszało, chociaż kto by zwracał na to uwagę? Jasnowłosa już miała wycofać swoją wypowiedź, jednak chłopak w tej samej chwili wyciągnął do niej rękę.
- Niech ci będzie. Ale to nie zmienia faktu, że jesteś wkurwiająca. - Naho przyjrzała mu się i wybuchła głośnym śmiechem, jednak uścisnęła jego dłoń z uśmiechem.

[Satoru? c;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz