Przez dwadzieścia lat swojego życia, nie sądziłam, że tak szybko pożałuje jakiejkolwiek decyzji podjętej przeze mnie. Zawsze się mówiła, że nauczka za swoje czyny przychodzi z czasem, że każda piękna i długa bajka ma swój koniec. G.ówno prawda. Ja o tym, że popełniłam błąd dowiedziałam się w przeciągu dziesięciu minut. Nawet nie zdążyłam zauważyć, kto ciągnie mnie za sobą, do lodowatej wody. Po głosie mogłam rozpoznać młodego mężczyznę i o ile mnie słuch nie mylił słyszałam również i kobietę, również była młoda, a przynajmniej miała taki śmiech. Moje włosy, przez ich długość były wszędzie, nie tylko zakrywały mi całą twarz, ale czułam także jak plączą się pomiędzy moimi palcami, no i pozostawał jeszcze jeden problem, a mianowicie mój pędzel. Sama nie wiem, co przyszło mu do głowy, żeby mnie wyławiać, kiedy właśnie starałam się go wyłowić, jeśli przepadł to przez kilka dni pozostaje praktycznie bez mocy
- Ty gałganie! Jeśli ktoś nurkuje to mu się nie przeszkadza - Mruknęłam już nieco ciszej, starając się jak najszybciej uwolnić od klejących się włosów
- Nie wypływałaś przez kilka minut... To Twoje? - Wskazał palcem na pływający pędzel, no tak! Jaka ze mnie idiotka, przecież rączka cała zrobiona jest z drewna, więc to normalne, że wypływa na powierzchnię. Z uśmiechem na ustach podpłynęłam po swoją rzecz, przy okazji jeszcze bardziej ochlapując chłopaka wodą. Ucieszona złapałam za pędzel i moim ulubionym stylem czyli "pieskiem" podpłynęłam do brzegu. Od razu zajęłam się moim pędzelkiem, nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat
- Nic Ci nie jest - Zrobiłam mały dzióbek wycierając go bardzo starannie
- Jestem cały, a jak z Tobą? - Zaskoczona podniosłam wzrok, dopiero teraz na brzegu zauważyłam czerwonowłosego chłopaka, czyli to za jego sprawką wylądowałam w wodzie. Tylko dlaczego, on się udziela, skoro ja nie mówiłam do niego? Dziwny, dodatkowo ma rogi, jeszcze dziwniejszy
- Ale ja nie mówiłam do Ciebie - Przechyliłam głowę - Interesują mnie uczucia mojego pędzla, nie Twoje-Uśmiechnęłam się niewinnie.
Dopiero teraz zauważyłam nieopodal niego kobietę. Była ładna, białe włosy układały się na jej ramionach, a złote oczy były wbite w moją osobę, jednak nie były to zwykłe oczy, były inne, ciekawe, ale największą zagadką były jej uszy. Nie mogłam uwierzyć, gdy na czubku jej głowy zauważyłam kocie uszy. Białe, świetne i słodkie kocie uszy, dokładnie takie o jakich marzy każda mała dziewczynka. Miałam wrażenie, że i ja kiedyś o takich marzyłam bo widząc ją uśmiech sam wkradał się na moją twarz i to najszczerszy uśmiech. Schowałam swój pędzel w specjalną kieszonkę przy pasie i z zachwytem podeszłam do nieznajomej
- To są Twoje prawdziwe uszy? - Zapytałam z zachwytem w głosie
- Moje, a kogo? - Zaśmiała się - Przepraszam Cię za Shiona - Wskazała dłonią na chłopaka - Czasami jest porywczy, nie wiń go za to
- Pewnie masz z nim same kłopoty - Uśmiechnęłam się do niej
- Nie rozumiem - Zrobiła lekki dzióbek drapiąc się po głowię
- Mówię, że jako dziewczyna, pewnie cały czas musisz go wybraniać z takich sytuacji - Wyciągnęłam w jej kierunku rękę - Jestem Taiga. Taiga Minist
- Daj spokój, to nie mój chłopak - Zaczęła się cicho śmiać, po czym uścisnęła moją rękę - Hyou Yukimura
- Nie? Pasujecie do siebie więc pomyślałam, że jesteście razem - Wzruszyłam ramionami - A Ty możesz poruszać swoimi uszami? Wiesz, chodzi mi o to czy je kontrolujesz, tak jak rękę czy nogę - Sama nie wiem dlaczego tak bardzo chciałam to wiedzieć
- Ja też tutaj jestem - Jak widać jej kolega się nieco oburzył, jednak zaraz po tym podał mi rękę i również się przedstawił - Shion Takahashi - Z grzeczności podałam mu rękę - I to, że znalazłaś się w wodzie, było jej winą - Skrzyżował ręce

Widząc ten ruch, zasłoniłam usta ręką i zaczęłam się śmiać. Jeszcze nigdy nie widziałam na żywo kogoś z kocimi uszami i nie sądziłam, że taki widok sprawi mi tyle radości
- H-Y-O-U - Przeliterowałam jej imię z uśmiechem - Jesteś ciekawą osóbką, Ty już mniej - Wskazałam na chłopaka wciąż z tym samym wyrazem twarzy
Hyou/Shion
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz