sobota, 16 lipca 2016

Od Taigi - C.D Shion'a

Długo siedziałam i wpatrywałam się beznamiętnie w okno. Obok mnie na stoliku znajdowało się kilka mang i książek, które niestety zostały już przeczytane, nawet po dwa razy. Nuda zaczęła mi doskwierać tak bardzo, że przyszło mi nawet na myśl, żeby wyjść i znaleźć kogoś znajomego, albo chociaż kogoś poznać i zacząć kolorować jego martwy i szary świat swoimi kolorami. Tak szybko jak te myśli przybyły do mojej głowy, tak szybko z niej wypadły, na szczęście. Mimo wszystko w tą jakże piękna pogodę, nie wypadało siedzieć w domu. Jeszcze nie miałam okazji dokładnie pozwiedzać całej tej okolicy, więc dlaczego nie zrobić tego właśnie teraz.W sumie myśląc o tym teraz, to bardzo dziwne. Jestem już tutaj chyba od dawna, a chodzę ciągle w te same miejsca. Z zadowoleniem wyszłam z mieszkania, aby podskakując udać się w jeszcze nie do końca znanym mi kierunku. Z oddali zauważyłam niewielką tabliczkę, która była wyostrzona z jednej strony, a więc nie była to tabliczka, a wskaźnik! Na drewnie był wyryty napis "jezioro. Przechyliłam głowę zastanawiając się chwilę. Nie przepadałam jakoś szczególnie za wodą, zdecydowanie wolałam być nad nią, niż pod, ale skoro jestem już tak blisko, to dlaczego by nie skorzystać i się chociaż nie rozejrzeć.
Przez dwadzieścia lat swojego życia, nie sądziłam, że tak szybko pożałuje jakiejkolwiek decyzji podjętej przeze mnie. Zawsze się mówiła, że nauczka za swoje czyny przychodzi z czasem, że każda piękna i długa bajka ma swój koniec. G.ówno prawda. Ja o tym, że popełniłam błąd dowiedziałam się w przeciągu dziesięciu minut. Nawet nie zdążyłam zauważyć, kto ciągnie mnie za sobą, do lodowatej wody. Po głosie mogłam rozpoznać młodego mężczyznę i o ile mnie słuch nie mylił słyszałam również i kobietę, również była młoda, a przynajmniej miała taki śmiech. Moje włosy, przez ich długość były wszędzie, nie tylko zakrywały mi całą twarz, ale czułam także jak plączą się pomiędzy moimi palcami, no i pozostawał jeszcze jeden problem, a mianowicie mój pędzel. Sama nie wiem, co przyszło mu do głowy, żeby mnie wyławiać, kiedy właśnie starałam się go wyłowić, jeśli przepadł to przez kilka dni pozostaje praktycznie bez mocy
- Ty gałganie! Jeśli ktoś nurkuje to mu się nie przeszkadza - Mruknęłam już nieco ciszej, starając się jak najszybciej uwolnić od klejących się włosów
- Nie wypływałaś przez kilka minut... To Twoje? - Wskazał palcem na pływający pędzel, no tak! Jaka ze mnie idiotka, przecież rączka cała zrobiona jest z drewna, więc to normalne, że wypływa na powierzchnię. Z uśmiechem na ustach podpłynęłam po swoją rzecz, przy okazji jeszcze bardziej ochlapując chłopaka wodą. Ucieszona złapałam za pędzel i moim ulubionym stylem czyli "pieskiem" podpłynęłam do brzegu. Od razu zajęłam się moim pędzelkiem, nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat
- Nic Ci nie jest - Zrobiłam mały dzióbek wycierając go bardzo starannie
- Jestem cały, a jak z Tobą? - Zaskoczona podniosłam wzrok, dopiero teraz na brzegu zauważyłam czerwonowłosego chłopaka, czyli to za jego sprawką wylądowałam w wodzie. Tylko dlaczego, on się udziela, skoro ja nie mówiłam do niego? Dziwny, dodatkowo ma rogi, jeszcze dziwniejszy
- Ale ja nie mówiłam do Ciebie - Przechyliłam głowę - Interesują mnie uczucia mojego pędzla, nie Twoje-Uśmiechnęłam się niewinnie.
Dopiero teraz zauważyłam nieopodal niego kobietę. Była ładna, białe włosy układały się na jej ramionach, a złote oczy były wbite w moją osobę, jednak nie były to zwykłe oczy, były inne, ciekawe, ale największą zagadką były jej uszy. Nie mogłam uwierzyć, gdy na czubku jej głowy zauważyłam kocie uszy. Białe, świetne i słodkie kocie uszy, dokładnie takie o jakich marzy każda mała dziewczynka. Miałam wrażenie, że i ja kiedyś o takich marzyłam bo widząc ją uśmiech sam wkradał się na moją twarz i to najszczerszy uśmiech. Schowałam swój pędzel w specjalną kieszonkę przy pasie i z zachwytem podeszłam do nieznajomej
- To są Twoje prawdziwe uszy? - Zapytałam z zachwytem w głosie
- Moje, a kogo? - Zaśmiała się - Przepraszam Cię za Shiona - Wskazała dłonią na chłopaka - Czasami jest porywczy, nie wiń go za to
- Pewnie masz z nim same kłopoty - Uśmiechnęłam się do niej
- Nie rozumiem - Zrobiła lekki dzióbek drapiąc się po głowię
- Mówię, że jako dziewczyna, pewnie cały czas musisz go wybraniać z takich sytuacji - Wyciągnęłam w jej kierunku rękę - Jestem Taiga. Taiga Minist
- Daj spokój, to nie mój chłopak - Zaczęła się cicho śmiać, po czym uścisnęła moją rękę - Hyou Yukimura
- Nie? Pasujecie do siebie więc pomyślałam, że jesteście razem - Wzruszyłam ramionami - A Ty możesz poruszać swoimi uszami? Wiesz, chodzi mi o to czy je kontrolujesz, tak jak rękę czy nogę - Sama nie wiem dlaczego tak bardzo chciałam to wiedzieć
- Ja też tutaj jestem - Jak widać jej kolega się nieco oburzył, jednak zaraz po tym podał mi rękę i również się przedstawił - Shion Takahashi - Z grzeczności podałam mu rękę - I to, że znalazłaś się w wodzie, było jej winą - Skrzyżował ręce
- Nie gniewamy się, ważne, że mój pędzel jest cały - Złapałam się za ręce za plecami i przechyliłam głowę z uśmiechem - Możesz pokazać jak ruszasz swoimi uszami?
Widząc ten ruch, zasłoniłam usta ręką i zaczęłam się śmiać. Jeszcze nigdy nie widziałam na żywo kogoś z kocimi uszami i nie sądziłam, że taki widok sprawi mi tyle radości
- H-Y-O-U - Przeliterowałam jej imię z uśmiechem - Jesteś ciekawą osóbką, Ty już mniej - Wskazałam na chłopaka wciąż z tym samym wyrazem twarzy


Hyou/Shion

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz