piątek, 22 lipca 2016

Od Lou - C.D Sebastiana

Sebastian był, jak widać w dobrym nastroju, nawet jeśli nie za bardzo lubił moich wizyt u niego. Szkoda tylko, że ja byłam dzisiaj w kiepskim humorze.
-Cześć. – Mruknęłam tylko i weszłam do znajomego domu. Byłam dzisiaj w ogóle w złej formie. Miałam katar, ledwo oddychałam momentami i w dodatku było mi zimno. Nie miałam nawet rano siły by się porządnie ubrać i zjeść cokolwiek. Założyłam szarą, bawełnianą koszulkę i do tego czarne rurki. Na nogi włożyłam białe trampki. Moje włosy, które zwykle są związane w piękny warkoczyk, dzisiaj są rozpuszczone i opadają lekkim falami na plecy. Muszę trochę smętnie wyglądać.
-Przygotowałem nam naleśniki. – Sebastian chyba jeszcze nie spostrzegł mojego aktualnego stanu albo po prostu pozostawił to na razie bez komentarza. Może i lepiej. Byłam strasznie głodna, a te naleśniki świetnie pachniały. Usiedliśmy i rozpoczeliśmy prawdziwą ucztę dla podniebienia. Ciasto było puszyste i idealne wprost. Od razu trochę lepiej mi się zrobiło.
-Twoje naleśniki są magiczne. – Westchnęłam zachwycona tak pysznym jedzonkiem.
-Dlaczego tak twierdzisz ? – Czarnowłosy uśmiechnął się lekko.
-Miałam tak ciężką noc... – Ziewnęłam głośno. – Przepraszam, ale naprawdę nie spałam dzisiaj za dużo.
-Nie chcę cię obrazić, ale nie wyglądasz dzisiaj najlepiej. – Spojrzał na mnie badawczo.
-Ci idioci z tego Ośrodka Badawczego, wyciągneli mnie z łóżka przed północą. I wiesz co ode mnie chcieli o tej porze ? – Jak tylko o tym myślałam, od razu krew mnie zalewała. Zaczęłam podnosić głos. – Zabrali mnie na trening sprawnościowy, żeby sprawdzić moje średnie osiągi w trudnych warunkach !
-Lou, proszę cię nie krzycz, już jest po wszystkim. – Chłopak próbował mnie uspokoić.
-Biegałam chyba przez 3 godziny w deszczu, bo oni musieli mieć uśredniony wynik ! – Praktycznie krzyczałam. – Czułam się, jak jakiś królik doświadczalny ! – Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale zaczęłam się dusić. Wstałam od stołu i poszłam na chwilę do łazienki, żeby się ogarnąć. Kiedy już się uspokoiłam wróciłam do salonu, gdzie Sebastian włączył konsolę do gier.
-Lepiej ? – Zerknął na mnie z niepokojem. Kiwnęłam głową. – Pomyślałem, że może zagramy sobie w coś, co ty na to ?
-Jasne. Czemu nie ? – Usiadłam na podłodze i oparłam się o sofę, a czarnowłosy koło mnie. Gra się rozpoczęła. Grałam bez żadnego namysłu. Było mi strasznie gorąco.
-Lou, co jest z tobą ? Ciągle przegrywasz. – Sebastian uśmiechnął się pod nosem, wpatrzony w ekran.
-Gorąco mi... – Czułam się, jak rozpalony od środka piec. Mężczyzna odłożył pada na bok i dotknął dłonią mojego czoła.
- Kobieto, ty masz gorączkę ! – Wydawał się zaniepokojony.
-Rozbierz mnie... – Nie miałam nawet siły, żeby zdjąć bluzkę, a było mi strasznie gorąco. Obraz mi się zaczął rozmazywać przed oczami.
-Co ty bredzisz Lou... – Usłyszałam niewyraźny głos Sebastiana. Na chwilę zapadła ciemność, z której wyłoniły się trzy sylwetki. Jasnowłosy chłopak o szkarłatnych oczach, jakaś kobieta o tej samej barwie włosów i niewyraźna sylwetka mężczyzny.
-Mama ? – Wyszeptałam. – Tata i brat ? Czy to wy ? – Wyciągnęłam rękę w ich kierunku, ale oni zniknęli. Teraz znalazłam się w ciemnym , ponurym lesie i przed kimś uciekałam. Z tyłu widziałam jedynie światła latarki. Mimo, że ciągle biegłam, postacie się zbliżały do mnie w zastraszającym tampie.
-Zostawcie mnie ! – Odezwałam się słabym głosem. Lecz w tej chwili nade mną pojawiła się zatroskana twarz Sebastiana.
-Kto ma cię zostawić ? – Zapytał się zaskoczony.
-Nieważne. – Oddychałam ciężko. Zerwałam się do pionu, ale od razu z powrotem usiadłam.
-Hola,hola. Siedź. – Chłopk położył dłoń na moim ramieniu. – Musisz chwilę odsapnąć.
Nie mogłam teraz u niego zostać. Musiałam wrócić do siebie. Nie miałam ochoty na niczyje towarzystwo.
-Było miło, ale ja muszę już wracać do domu. – Strąciłam jego rękę z mojego ramienia i wstałam powoli. Wyszłam i natychmiast wróciłam do swojego domu. Przebrałam się w koszulę nocną i położyłam pod kołdrą. Czy to co widziałam , to była prawda ? Czy to były moje utracone wspomnienia ?
[Sebastian ? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz