Sebastian był, jak widać w dobrym nastroju, nawet jeśli nie za bardzo
lubił moich wizyt u niego. Szkoda tylko, że ja byłam dzisiaj w kiepskim
humorze.
-Cześć. – Mruknęłam tylko i weszłam do znajomego domu. Byłam dzisiaj w
ogóle w złej formie. Miałam katar, ledwo oddychałam momentami i w
dodatku było mi zimno. Nie miałam nawet rano siły by się porządnie ubrać
i zjeść cokolwiek. Założyłam szarą, bawełnianą koszulkę i do tego
czarne rurki. Na nogi włożyłam białe trampki. Moje włosy, które zwykle
są związane w piękny warkoczyk, dzisiaj są rozpuszczone i opadają lekkim
falami na plecy. Muszę trochę smętnie wyglądać.
-Przygotowałem nam naleśniki. – Sebastian chyba jeszcze nie spostrzegł
mojego aktualnego stanu albo po prostu pozostawił to na razie bez
komentarza. Może i lepiej. Byłam strasznie głodna, a te naleśniki
świetnie pachniały. Usiedliśmy i rozpoczeliśmy prawdziwą ucztę dla
podniebienia. Ciasto było puszyste i idealne wprost. Od razu trochę
lepiej mi się zrobiło.
-Twoje naleśniki są magiczne. – Westchnęłam zachwycona tak pysznym jedzonkiem.
-Dlaczego tak twierdzisz ? – Czarnowłosy uśmiechnął się lekko.
-Miałam tak ciężką noc... – Ziewnęłam głośno. – Przepraszam, ale naprawdę nie spałam dzisiaj za dużo.
-Nie chcę cię obrazić, ale nie wyglądasz dzisiaj najlepiej. – Spojrzał na mnie badawczo.
-Ci idioci z tego Ośrodka Badawczego, wyciągneli mnie z łóżka przed
północą. I wiesz co ode mnie chcieli o tej porze ? – Jak tylko o tym
myślałam, od razu krew mnie zalewała. Zaczęłam podnosić głos. – Zabrali
mnie na trening sprawnościowy, żeby sprawdzić moje średnie osiągi w
trudnych warunkach !
-Lou, proszę cię nie krzycz, już jest po wszystkim. – Chłopak próbował mnie uspokoić.
-Biegałam chyba przez 3 godziny w deszczu, bo oni musieli mieć
uśredniony wynik ! – Praktycznie krzyczałam. – Czułam się, jak jakiś
królik doświadczalny ! – Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale zaczęłam
się dusić. Wstałam od stołu i poszłam na chwilę do łazienki, żeby się
ogarnąć. Kiedy już się uspokoiłam wróciłam do salonu, gdzie Sebastian
włączył konsolę do gier.
-Lepiej ? – Zerknął na mnie z niepokojem. Kiwnęłam głową. – Pomyślałem, że może zagramy sobie w coś, co ty na to ?
-Jasne. Czemu nie ? – Usiadłam na podłodze i oparłam się o sofę, a
czarnowłosy koło mnie. Gra się rozpoczęła. Grałam bez żadnego namysłu.
Było mi strasznie gorąco.
-Lou, co jest z tobą ? Ciągle przegrywasz. – Sebastian uśmiechnął się pod nosem, wpatrzony w ekran.
-Gorąco mi... – Czułam się, jak rozpalony od środka piec. Mężczyzna odłożył pada na bok i dotknął dłonią mojego czoła.
- Kobieto, ty masz gorączkę ! – Wydawał się zaniepokojony.
-Rozbierz mnie... – Nie miałam nawet siły, żeby zdjąć bluzkę, a było mi
strasznie gorąco. Obraz mi się zaczął rozmazywać przed oczami.
-Co ty bredzisz Lou... – Usłyszałam niewyraźny głos Sebastiana. Na
chwilę zapadła ciemność, z której wyłoniły się trzy sylwetki. Jasnowłosy
chłopak o szkarłatnych oczach, jakaś kobieta o tej samej barwie włosów
i niewyraźna sylwetka mężczyzny.
-Mama ? – Wyszeptałam. – Tata i brat ? Czy to wy ? – Wyciągnęłam rękę w
ich kierunku, ale oni zniknęli. Teraz znalazłam się w ciemnym , ponurym
lesie i przed kimś uciekałam. Z tyłu widziałam jedynie światła latarki.
Mimo, że ciągle biegłam, postacie się zbliżały do mnie w zastraszającym
tampie.
-Zostawcie mnie ! – Odezwałam się słabym głosem. Lecz w tej chwili nade mną pojawiła się zatroskana twarz Sebastiana.
-Kto ma cię zostawić ? – Zapytał się zaskoczony.
-Nieważne. – Oddychałam ciężko. Zerwałam się do pionu, ale od razu z powrotem usiadłam.
-Hola,hola. Siedź. – Chłopk położył dłoń na moim ramieniu. – Musisz chwilę odsapnąć.
Nie mogłam teraz u niego zostać. Musiałam wrócić do siebie. Nie miałam ochoty na niczyje towarzystwo.
-Było miło, ale ja muszę już wracać do domu. – Strąciłam jego rękę z
mojego ramienia i wstałam powoli. Wyszłam i natychmiast wróciłam do
swojego domu. Przebrałam się w koszulę nocną i położyłam pod kołdrą. Czy
to co widziałam , to była prawda ? Czy to były moje utracone
wspomnienia ?
[Sebastian ? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz