sobota, 30 lipca 2016

Od Hyou - C.D Shino

 Gdy pierwsza zapowiedź świtu nadała niebu ciemnoniebieską barwę, przekręciłam się na bok, wciąż wpół pochłonięta przez dziwny, fantazyjny stan. Miałam wrażenie, że albo ciągle śnię, albo obudziłam się, a to tylko wymysły mojego nieprzytomnego umysłu. Ostatecznie to brzęczące komary przekonały mnie do tego, by dźwignąć się na nogi i uratować swoją skórę przed kolejnymi ukąszeniami. Nałożywszy na siebie krótki szlafroczek, ruszyłam, by zacząć robić ze sobą porządek. Rozczesywanie nocnych kołtunów, mycie zębów i wybranie jakichś losowych ubrań – te czynności pochłonęły mnie na mniej więcej godzinę czasu. Nic mnie nie zmuszało do tego, bym zaczęła się nagle spieszyć, jednak pusta lodówka, którą dostrzegłam za chwilę bardzo szybko sprawiła, że przypomniałam sobie o chwilowych problemach. Mimo że zawsze mogę pójść albo do Leo, albo do Raphael'a, by się najeść, tym razem chciałam zrobić coś sama, zabrać ostatnią kasę i uzupełnić opróżnione półki. W końcu zmusiłam się do wyjścia, zamykając apartament.
 Większość czasu nie natykałam się na nic ciekawego, sami przechodni, parę drzew postawionych w zamkniętych, trawiastych fragmentach Rimear. Resztę terenu pokrywał sam beton oraz wysokie, nowoczesne budynki i obijające się w ich szybach słońce. Aż moim oczom ukazał się specyficzny przypadek w postaci mojej niesfornej znajomej. Odruchowo widząc, jak jej głowa styka się z prętem, nie mogłam powstrzymać małego chichotu.
 – Bardzo kurwa śmieszne – warknęłam, patrząc w moją stronę z pewną rodzaju pogardą. Ale nie wyglądała mi na poważnie urażoną przez moją reakcję. – Będziesz mi to wypominać do końca życia?
 – Hę? Nie będę ci tego wypominać, choć mam wielką ochotę – nachyliłam się delikatnie, by być z nią na równi twarzą w twarz. – A jak kupię ci ciastka orzechowe to mi wybaczysz ten nagły napad śmiechu?
 Miałam wrażenie, że chce zabić mnie wzrokiem, ale po usłyszeniu mojej propozycji zauważyłam w nim także przebłysk zainteresowania. Potem, co ostatecznie mnie przekonało, to nieznaczne skinienie głową.
 – Gdzie się wybierasz? – zapytałam, nadążając kroku za zgarbioną nastolatką.
 – Do klubu ze striptizem, może chciałabyś się ze mną wybrać? – rzuciła kąśliwie, spoglądając spode łba.
 – Jest tuż za rogiem! – zaśmiałam się cicho, znów skazując się na jej pełne grozy spojrzenie. W prawdzie na mnie nie robiło już większego wrażenia, bo akceptowałam jej byt, ale to nie znaczy, że nie mogę czasem odpowiedzieć jej takim samym sarkazmem czy wredną zagrywką. Choć to kłóciłoby się z moim przyjaznym usposobieniem~ (no raczej nie xD)
 – No i chuj. – To była jej odpowiedź.
 – Ale najpierw muszę pójść do marketu, bo nie mam nic w lodówce – westchnęłam cicho, i w jednym momencie wyjęłam listę zakupów, przyglądając jej się z lekko przechyloną głową.
 Jak się okazało, resztę drogi dziewczyna siedziała cicho. Tak, powinnam się ową ciszą jak najdłużej rozkoszować, choć sama nie lubię takiej atmosfery... jestem za bardzo energiczna. Po jakimś czasie trafiłyśmy do wyznaczonego miejsca. O dziwo, moja towarzyszka zabrała koszyk i od razu rzuciła się w stronę półek. Nie mogła mi powiedzieć, że jest głodna? Ale z drugiej strony czego ja oczekuję, to jest Shino.
 Gdy po skreślonej liście zakupów zawróciłam, by iść do kasy, spotkał mnie niemiły incydent. Mianowicie Shino stała twarzą w twarz z ekspedientką i najprawdopodobniej chciała jak najszybciej mieć płatności za sobą. Złowrogi wzrok na jej twarzy z pewnością nie wróżył nic dobrego i wiedziałam, że za chwilę trzeba będzie interweniować. Dopiero gdy znalazłam się bliżej zamieszania, usłyszałam jak z ust Shino wydobywają się słowa w cholerę przepełnione chamstwem:
 – Może się pani pospieszyć? Nie mam całego dnia.
 – Hej, co jest? – Podbiegłam, z lekka zdyszana.
 – Ta baba nie umie liczyć! – warknęła cicho.
 Zaraz po tym spojrzałam na zakłopotaną minę ekspedientki. Była młoda, a jej oczy ledwo dostrzegłam przez długie, doklejane rzęsy. Obracała produkt w rękach, dopóki z dziwnej maszyny nie wydobyło się ciche „piiip”.

(Shino? Wiem, że jest chujowe, nieinspirujące, ale nie miałam weny na nic xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz