środa, 21 września 2016

[Team 3] Od Kaneki'ego - C.D Hyou

-No ja na pewno tego badziewia nie biorę-prychnąłem.
Dziewczyna widząc, że oboje jesteśmy niechętni westchnęła.
-Jak się nazywacie?-zapytałem, w końcu muszę jakoś do nich mówić.
-Anijka.
-Hyou, a ty?
-Kaneki-mruknąłem.
-Teraz to taki chętny, a wcześniej nawet nie odpowiedziałeś-powiedziała pod nosem przywódczyni-dobra, macie jakieś pomysły co teraz.
-To raczej logiczne, że trzeba znaleźć jakiś wysoki budynek i rozejrzeć się dookoła.
-Dobry pomysł-odparła Anijka.
Otworzyliśmy drzwi za pomocą zegarków, po czym weszliśmy do wąskiego korytarza. Po każdej stronie dało się zauważyć nie jedną parę drzwi. Ruszyłem na przód zniecierpliwiony. Ta ciemność i mała przestrzeń zaczynały mnie wkurzać.
-Czekaj!-zawołała Hyou-powinniśmy się rozejrzeć.
-Chcesz marnować czas? Trochę już zeszło na tym bezsensownym gadaniu, a ja nie mam zamiaru tu dalej przebywać-powiedziałem.
-Ty to byś tylko narzekał. W takim razie chodźmy na dach, aby się rozejrzeć-odparła przywódczyni.
Na końcu korytarza znajdowały się drzwi, a za nimi schody. Ruszyliśmy w górę, ale w pewnym momencie natknęliśmy się na stertę gruzu.
-No pięknie-bąknęła Hyou.
Po chwili zastanowienia zamieniłem się w ghoula. Dwoma kagunami osłoniłem siebie i dziewczyny, a resztą rozwaliłem przeszkodę. Wróciłem do normalnej postaci i ruszyłem dalej, nie dając czasu na zadanie jakiegoś pytania. Po paru minutach ujrzałem szare drzwi. Popchnąłem je, a one otworzyły się trzeszcząc. Słońce było wysoko na niebie, a więc mieliśmy jeszcze trochę czasu do zachodu. Przeciągnąłem się i rozejrzałem. Byliśmy dość wysoko, ale mogliśmy wyżej. Obok nas stał ogromny budynek, pewnie jakiś wieżowiec.
-Musimy się tam dostać-powiedziała Hyou.
-Racja, ale lepiej nie wchodzić na sam szczyt, łatwo nas będzie zobaczyć. Radzę wejść na ostatnie piętro i rozejrzeć się przez okna-mruknąłem.
Te okna były praktycznie ścianami, więc mieliśmy małe ułatwienie.
-A jak się tam dostaniemy?-zapytała Anijka.
Sam nie wiedziałem. Jakoś nie cieszyłem się na myśl o schodzeniu, a potem z powrotem wchodzeniu po schodach. W tej kwestii jednak nie mogłem się za bardzo przydać. W ostateczności mógłbym skoczyć i złapać się za pomocą kagun, ale wtedy one by zostały na dachu.
-No nie możecie wyczarować jakiegoś mostu czy coś-powiedziałem niezadowolony.
-Ja mogę wyczarować sobie skrzydła, ale nie wiem co z wami-odparła Anijka.
Wszyscy się zamyślili. Miałem pomysł, ale mimo wszystko liczyłem, że ktoś coś wymyśli. Gdy cisza trwała już jakieś pięć minut westchnąłem głośno i ją przerwałem.
-W takim razie leć.
-A wy?-odparła Anijka.
-Poradzimy sobie-mruknąłem.
Podszedłem do Hyou i wziąłem ją na ręce.
-Ej! Co ty robisz!-zawołała.
-Cicho siedź-bąknąłem.
Zamieniłem się znowu w ghoula, po czym zacząłem biec.
-Nie! Przestań!-krzyknęła przywódczyni.
Zignorowałem ją, a gdy byłem na krawędzi dachu skoczyłem. W locie otoczyłem nas kagunami i wpadliśmy do środka rozbijając szybę. "Rozwinąłem macki", po czym odstawiłem Hyou. Wróciłem do normalnej postaci i się obejrzałem/ Nawet nieźle, w sumie dawno się tak nie bawiłem. Anijka właśnie leciała do nas na wielkich skrzydłach.
-To było głupie, a po za tym powinieneś się mnie słuchać, jestem kapitanem naszej drużyny-mruknęła cicho przywódczyni.
Przekręciłem oczami, a następnie się rozejrzałem. Byliśmy w dużym pomieszczeniu z oknami zamiast ścian. Schody na górę było widać stąd, a obok były te prowadzące na dół. Pewnym krokiem ruszyłem wyżej. Przyznam, że trochę to trwało, zanim dotarliśmy na ostatnie piętro. W sumie nie różniły się niczym, oprócz umeblowania. Podszedłem do stołu, wziąłem krzesło i rozbiłem jedno okno. Stanąłem na krawędzi i zacząłem wypatrywać czegoś ciekawego. Słońce powoli zmierzało ku zachodowi, została jakaś godzina, może dwie do zapadnięcia zmroku. Teraz miałem wrażenie, że czas minął niezwykle szybko.
-Nie ma sensu nigdzie iść-mruknąłem-za niedługo zajdzie słońce.
-Powinniśmy się przespać-odparła Hyou-na piętrze niżej była kanapa i rozkładany fotel.
-W takim razie ja pójdę jeszcze niżej-powiedziałem-parę pięter i natknę się na kolejną kanapę, czy tam fotel.
Po tych słowach ruszyłem schodami w dół. Tak jak się spodziewałem nie minęło długo kiedy znalazłem miejsce, gdzie mógłbym spać. Rozłożyłem kanapę, po czym się położyłem. Po jakimś czasie zasnąłem.

Gdy otworzyłem oczy nie byłem jeszcze w stanie określić, gdzie jestem. Dopiero po paru sekundach ogarnąłem się i wstałem. Rozciągnąłem się jednocześnie ziewając. Wstałem, a następnie się rozejrzałem. Zupełna cisza. Ruszyłem schodami w górę, aż dotarłem do pomieszczenia, gdzie spały dziewczyny. Obie nie miały zamiaru obudzić się przez najbliższą godzinę. Z jednej strony pasował mi ten spokój, gdy się nie odzywały, ale śpiąc daleko nie zajdziemy. Potrząsłem trochę Hyou, aż się nie ocknęła, a następnie obudziłem Anijke. Obie były zaspane, tylko u nich rozbudzenie trwało nieco dłużej. Gdy w końcu były świadome naszej sytuacji odezwałem się.
-Musimy zdecydować, gdzie pójdziemy i zacząć działać. Przydałoby się też jedzenie i picie oraz jakiś plan działania-powiedziałem.

Dziewczyny? Trzeba trochę nadrobić, bo jesteśmy w tyle ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz