środa, 14 września 2016

Od Enzo - C.D Sory

Znalazłem się w gorącej sytuacji. Czułem jak wzbiera we mnie fala pożądania. Kobiece kształty Sory wyraźnie odciskały się na moich plecach. Zastanawiałem się co w takim razie mam zrobić.
-Enzo… zabawmy się trochę.- Dziewczyna zamruczała. To spowodowało, że przestałem się przejmować tym, co teraz zrobię. Postanowiłem poddać się temu dzikiemu instynktowi, który rozgrzewał moje ciało. Chwyciłem dłoń, którą Sora złapała za mój ręcznik, odciągnąłem od moich bioder i obróciłem się w stronę twarzy białowłosej. Moja twarz znajdowała się bardzo blisko jej. Para jednak powodowała, że nawet z tak bliskiej odległości, kobieta wydawała się jedynie senną zjawą. Wolną ręką dotknąłem jej policzka. Palcem wskazującym zacząłem rysować linię wzdłuż jej kości policzkowej po czym zjechałem ku ustom. Opuszkiem obwiodłem zarys jej kształtnych ust, a następnie zatrzymałem się na chwilę na podbródku.
-Igrasz z ogniem. – Mruknąłem głębokim głosem, patrząc jej prosto w oczy. Dziewczyna położyła dłoń na mojej klatce piersiowej i powróciła do rysowania szlaczków na skórze. W pewnym momencie przejechała długim paznokciem po delikatnym naskórku w okolicach pępka.
-Jakim ogniem, wodny chłopczyku? – Złośliwie szepnęła. Zignorowałem to, ponieważ moje palce chciały więcej. Mój dotyk powędrował wzdłuż szyi, gdzie nachyliłem się ku niej i upoiłem zpachem kobiecego ciała. Następnie uniosłem ostrożnie głowę i moje palce zawędrowały niżej poprzez mostek, prosto na skraj ręcznika. Poczułem delikatny zarys piersi, więc musnąłem je opuszkami. Sora wzdrygnęła się, więc szybko spojrzałem w jej oczy, ale one nadal nie wyrażały nic. Zabrałem rękę z ciała dziewczyny i przyłożyłem ją do uda białowłosej. Poczułem jak znowu zadrżała, ale nadal nic się nie zmieniło w jej twarzy. Powędrowałem palcami pod ręcznik.
-Nie możesz się doczekać aż zobaczysz mnie na nago? – Sora mruknęła.
-Już cię widziałem nago, ale mógłbym zobaczyć jeszcze nie raz. – Zmrużyłem powieki.
-Zobaczysz. – Odparła krótko i pochyliła się ku mojej szyi. Po chwili poczułem dotyk jej zmysłowych ust na mojej skórze. Kiedy tylko oderwała wargi od mojej szyi, nachyliłem się ku jej piersiom i tuż przy skraju ręcznika, złożyłem wpierw delikatny całus, który po chwili zamienił się w namiętny pocałunek, skutkiem czego była niewielka malinka. Skończywszy swoje dzieło, uśmiechnąłem się ironicznie i puszczając rękę dziewczyny, oddaliłem się w kierunku męskiej szatni. Po drodze wsuwając kciuk w szparę pomiędzy ręcznikiem a moim biodrem, jednym zgrabnym ruchem ściągnąłem materiał z pasa i przewiesiłem sobie przez szyję. Nie oglądając się na reakcję Sory wszedłem do szatni, gdzie szybko przebrałem się i wysuszyłem.  Nadal było mi gorąco po naszym „zbliżeniu” z białowłosą. Zaskakiwało mnie, że pomimo tak naturalnych reakcji ze stron jej ciała, ona sama nie wyraziła nawet najmniejszej oznaki, która wskazywałaby, że jakoś ją to rusza. A ruszało na pewno. Eh… Ciężki z niej przypadek.  W holu głównym , spotkałem Sorę. Jej oczy jak zwykle beznamiętnie badały otoczenie. Przynajmniej nie zapadnie krępująca cisza, jakby to miało miejsce w wypadku większości dziewczyn po takiej sytuacji.
-To co teraz? – Zerknąłem zadowolony na moją towarzyszkę.
-Masz jakieś propozycje? – Zero zainteresowania, zero emocji. To irytujące.
-Może wieczorem wybierzemy się do klubu? – Po chwili namysłu zaproponowałem.
-Jakoś mnie ten pomysł nie zachwyca. – Odparła zimno.
-Nie to nie. Pójdę sobie sam. – Wzruszyłem ramionami i skierowałem swoje kroki w stronę domu.
-O której? – Usłyszałem jej głos za plecami.
-O 19 pod klubem. – Odparłem krótko, uśmiechając się do siebie pod nosem. – Do zobaczenia!
Nie usłyszałem odpowiedzi. W mieszkaniu chwilę ogarnąłem panujący tam bałagan i postanowiłem pograć sobie na perkusji. Wybijałem rytm i cicho sobie nuciłem pod nosem. Miałem strasznie dobry humor po „incydencie” w łaźni. Popołudnie minęło mi na robieniu drobnych rzeczy. Po 18 ubrałem się i wyszykowałem do wyjścia. Byłem chwilę przed 19 pod klubem i rozglądając się wśród tłumu dostrzegłem charakterystyczną białą czuprynę.
-Witaj z powrotem! – Wyszczerzyłem się w uśmiechu. Sora nie odwzajemniła mojego gestu, jak zwykle zresztą. – To co wchodzimy?
-Skoro już tu jesteśmy. – Mruknęła. Chyba nie bardzo czuła się w tych klimatach. Podszeliśmy do baru.
-Chcesz się czegoś napić? – Zerknąłem na nią.
-Coli. – Uniosłem zdziwiony brwi. Nie piła?
-Poproszę colę i piwo. – Zgłosiłem barmanowi nasze zamówienie. – Nie lubisz klubów, co?
-Można powiedzieć, że nie jestem ich stałym bywalcem. – Odparła dyplomatycznie.
-No rozumiem. – Pokiwałem głową. Dopiłem resztę piwa i wstałem. Wyciągnąłem rękę do Sory. – Może chociaż zatańczysz ze mną?
[Sora?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz