- Teoretycznie to chyba byłam wszędzie, gdzie chciałam być - Włożyłam za ucho niesforny kosmyk włosów, który wpadał mi w oczy - Chociaż wiem, gdzie moglibyśmy jeszcze wejść, chyba nie będziesz mieć nic przeciwko za to, że będę Cię ciągnąć za sobą? - Spojrzałam na niego z obojętnym wyrazem twarzy
- Prowadź - Wzruszył jedynie ramionami. Zadowolona szłam obok niego, kierując się do punktu informacyjnego. Musiałam w końcu sprawdzić, z kim będę w drużynie podczas bitwy. Swoją drogą, sama nie wiem co mnie skłoniło do zapisania się tam. Mam tylko nadzieję, że gdy jedna osoba leży na ziemi w kałuży krwi to ktoś to zatrzymuje i wzywa pomoc. Zatrzymaliśmy się przed oszkloną szybą, za którą był wywieszony plakat i lista, zaczęłam przejeżdżać palcem po zimnym szkle, szukając przy tym swojego nazwiska, oraz może jakiś znajomych. Zauważyłam, że w innej drużynie jest Hyou razem z Shionem, a w jeszcze innej znajduje się Kaito. Mam nadzieję, że nie będę musiała walczyć przeciwko nim, nie bardzo mam ochotę atakować osoby, które znam, a tym bardziej te które na prawdę lubię. W końcu odnalazłam i siebie. Byłam w trzeciej drużynie, razem z Sebastianem, który był kapitanem, oraz Natsume. Prawdę mówiąc, nie znałam ich, a z ich nazwiskami spotykam się pierwszy raz. Mam jedynie nadzieję, że nie będzie między nami nieporozumień, skoro mamy razem walczyć.
- Teraz wiem już wszystko - Poprawiłam swoje włosy, odwracając się do chłopaka
- Bierzesz udział w bitwie? - Spoglądał raz na tablicą, a raz na mnie. Po krótkiej chwili zmarszczył brwi, a potem ponownie się uśmiechnął - Nie wyglądasz mi na taką
- Na jaką? - Niezadowolona nadęłam policzki, patrząc na niego co najmniej groźnym spojrzeniem. Phi, czy on na serio myśli, że ja nic nie umiem? Może i mam jedynie swój pędzel, a bez niego może i jestem bezużyteczna, ale mam kilka asów w rękawie
- Na taką co się bije - Pstryknął mnie z uśmiechem w nos
- Chcesz się przekonać? - Pokazałam mu język, odskakując, aby tym razem nie był w stanie mnie dosięgnąć. Rozbawiony podniósł jedną brew, po czym zaczął kręcić głową
- Nie bije dziewczyn, więc spokojnie. Postaram Ci się uwierzyć na słowo - Podniósł swoją głowę ku niebu. Sama z ciekawości zrobiłam taki sam ruch jak on. Chmury powoli zaczęły przechodzić, a promienie słońca powoli zaczęły się do nas przebijać - Przejaśnia się
- W końcu, za długo był deszcz - Zawołałam zadowolona idąc przodem z rękami założonymi z tyłu. Skoro pogoda tak się poprawiła to może zjem na mieście... W sumie, nawet jeśli by padało to i tak ten pomysł byłby dobry, jeśli przypomnieć sobie mój świetny talent kulinarny
- Może coś zjemy, jak już tu jesteśmy? - Usłyszałam nagle głos chłopaka. Ciekawe... Czyżby jego moc opierała się na czytaniu w myślach? Z uśmiechem odwróciłam się do niego

Po długich i męczących dyskusjach na temat tego, co będzie jeść, postawiliśmy na najbardziej tradycyjne i dobre danie, którym ciężko jest się wybrudzić, i które wcale nie kosztuje tak wiele, a mam na myśli oczywiście pizze. Jako iż na mieście jadam dosyć często, to wybrałam nam małą i przytulną knajpkę. Schowana na kartą, zaczęłam wybierać taką na którą mam dzisiaj ochotę
- Co powiesz na 7? - Wzrokiem poleciałam do góry szukając tego właśnie numerka. Po przeczytaniu wszystkich składników zmarszczyłam nieco nos
- Nie lubię cebuli - Mruknęłam
- A może 13?
- Nie lubię jeść pizzy z ananasem - Ponownie wydałam z siebie tam sam pomruk, na co chłopak jedynie westchnął
- To może...15? - W jego głosie wyczułam nutkę nadziei. Spojrzałam na daną pizzę, a później na niego z uśmiechem
- Nie lubię salami - Powiedziałam nie zmieniając wyrazu twarzy. Chłopak jedynie westchnąłem, po czym odłożył kartę
- Poddaję się, wybierz jaką chcesz - Po tych słowach jedynie wzruszyłam ramionami i po kilku minutach miałam już wybraną jedną ze swoich ulubionych. Złożyłam zamówienie i odłożyłam kartę na bok, patrząc ciekawie na chłopaka - Coś nie tak? - Zapytał po chwili
- Jaką masz moc? - Włożyłam słomkę do coli, którą przyniosła nam wcześniej kelnerka i zaczęłam wciągać napój do ust
- Moja moc jest związana z iluzją. Mogę stworzyć taką iluzję tylko w głowie danej osoby, albo w rzeczywistym świecie - Wyjaśnił na co uśmiechnęłam się podstępnie
- I możesz stworzyć wtedy wszystkoooo? - Przeciągnęłam ostatnią literkę
- Wydaje mi się, że tak, a co taka dociekliwa się zrobiłaś? - Oparł swoją głowę o rękę i bacznie zaczął mi się przyglądasz
- A tak sobie, może kiedyś Cię wykorzystam. Jestem ciekawa jak takie coś wygląda, wiesz czy zauważę jakąś różnicę - Oblizałam usta
- A Twoja moc, na czym polega? - Chwycił za szklankę ze swoim napojem, powoli ją przechylając. Przez chwilę, zastanawiałam się czy w ogóle mu o tym powiedzieć, ale przecież dowiedziałby się o tym prędzej czy później
- Moja na pędzlu - Zachichotałam - O patrz, nasze zamówienie idzie - Z uśmiechem odsunęłam swoją szklankę, aby zrobić miejsce na duży talerz z jedzeniem
Siegrain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz