wtorek, 28 czerwca 2016

Od Sebastiana - C.D Mei

Naukowcy wygonili mnie z domu pod pretekstem "Musisz poznać innych by nie wpaść w stany depresyjne spowodowane samotnością" Westchnąłem ciężko. Ci to zawsze mają problem. Nie rozrabiam i siedzę grzecznie w domu. Źle. Próbuje uciec, też źle. Niech się zdecydują. Idąc chodnikiem między  domami innych rozglądałem się w poszukiwaniu kogoś do rozmowy. Im szybciej to załatwię tym szybciej dadzą mi na jakiś czas spokój. Widząc dziewczynę siedzącą na szmaragdowej trawie podszedłem do niej. Na oko miała jakieś 16-17 lat, jeszcze dziecko. Stanąwszy obok niej chciałem jakoś zagadać jednak czarnowłosa panienka mnie uprzedziła:
-Proszę Misaki teraz możesz powiedzieć, a nie mówiłam-Spojrzałem na nią zdziwiony i lekko zmieszany odparłem:
-Ekhem, ale ja nie jestem Misaki-Dziewczyna niczym jakieś dzikie zwierze zerwała się na równe nogi wyczarowując w swych dłoniach broń. Uniosłem dłonie do góry w geście iż nie zamierzam jej nic zrobić oznajmiając przy tym spokojnym tonem:
-Hej spokojnie-Dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem od stóp do głów po czym nie odrywając swego spojrzenia ode mnie schyliła się po jakiś przedmiot. Gdy mu się przyjrzałem zobaczyłem lalkę o szarej cerze, brązowych włosach i szaroniebieskich oczach. Jednak ten brąz zdobiący jej główkę pokryty był czerwienią tak samo ubranka. Przyjrzałem się dziewczynie, nie widać było po niej by była ranna. Szkolny mundurek, przepaska na oku. Moje bezczelne przyglądania się nieznajomej przerwało pytanie:
-Kim jesteś?-Bez zastanowienia odparłem:
-Sebastian Trompeur. Z kim mam przyjemność?
-Mei Misaki-Uśmiechnąłem się delikatnie. Nie za bardzo wiedziałem co dalej. Co powiedzieć. Co zrobić. Dlatego zapanowała cisza. Na szczęście albo i na nieszczęście przerwał nam jakimś mężczyzna, który podszedł do Mei wręczając jej klucz oznajmiając przy tym:
-Masz. Zachowuj się normalnie inaczej spotkają cię przykre konsekwencje-Spojrzałem badawczo na oddalającą się od nas sylwetkę mężczyzny. O co mu chodziło? Czyżby ta mała nie pozorna duszyczka coś zrobiła? Zerknąłem na Mei, która ruszyła w kierunku wyznaczonego jej domu. Nie wiem czemu, czy kierowany zwykłą uprzejmością czy też chęcią opieki nad młodszą podopieczną ośrodka, podszedłem do dziewczyny pytając jej:
-Widzę, że jesteś nowa. Co ty na to bym przyrządził ci coś pysznego. Pewnie jesteś głodna-Czarnowłosa panienka spojrzała mi bez wyrazu w oczy po czym uchyliła drzwi wpuszczając mnie do środka. Nie rozglądałem się za bardzo, ponieważ kuchnia znajdowała się bardzo blisko, tak, że nie było potrzeby jej szukać. Idąc w stronę wyłożonego płytkami pokoju oznajmiłem:
-To ty się rozgość w swoim domku, a ja zajmę się jedzeniem-Otworzyłem lodówkę szukając potrzebnych mi składników. Uderzyłem się w czoło. Głupi nie spytałeś jej co takiego lubi. Stojąc jak głupi w tej lodówce zastanawiałem się co każdy lubi. Niektórzy nie przepadali za słodkościami inni nie jadali ostrych rzeczy. Co za nie fajna sytuacja. Po dłuższej chwili wziąłem ziemniaki leżące w dolnej półce, bułki,mięso, sałatę, pomidora, ogórka i ketchup. Chyba każdy lubił fast-food'y. Wyłożywszy wszystkie składniki na blacie kuchennym umyłem ręce i przystąpiłem do przyrządzania hamburgera i frytek. Smażenie mięsa, podpieczenie bułek by były chrupkie, obranie i pokrojenie ziemniaków tot tylko kilka z czynności, które musiałem wykonać. Nie powiem trochę zajęło mi to czasu. Siedziałem w kuchni ponad godzinę, ale co się dziwić by przygotować dobry posiłek trzeba się napracować. Ułożywszy wszystko ładnie na tacy ruszyłem z nią do góry. Stojąc przed drzwiami pokoju Mei delikatnie w nie zapukałem. Dopiero po dłuższej chwili  usłyszałem ciche "Proszę" Wszedłszy do środka trochę się zdziwiłem. Pełno tu lalek. Porcelanowych, drewnianych, dużych, małych. Ja kto się mawia od koloru do wyboru. Uśmiechnąłem się do Mei, która trzymała w dłoni czaszkę obracając ją we wszystkie strony. Podałem tacę z jedzeniem dziewczynie mówiąc przy tym:
-Mam nadzieje, że będzie ci smakować. Bon appétit.-Usiadłem pod ścianą rozglądając się po pokoju koleżanki. No nie powiem budził pewien nie pokój, zwłaszcza gdy wiedziało się, że należy jeszcze do dziecka. Zastanawiało mnie co ona o mnie myśli. Czy uważa mnie za natrętnego?

(Mei?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz